Trzeci dzień na Podlasiu. Piękna pogoda, wyśmienite towarzystwo i kesze i więcej nie potrzeba. Dziękuję za pokazanie miejsca I kesza.  Pozdrawiam
Ps
Super pomysł ale trzeba pilnie poprawić etapy

Ostatni dzień w tych okolicach. Przyroda, kesze, fajni ludzie - czegóż chcieć więcejŚlicznie dziękuję za skrzynkę i ciekawostkę :)
Nie spodziewałam się,  że skrzynka jeszcze w terenie,  taka miła niespodzianka.
Kordy z etapów ledwo przeczytane, przydałby się serwis.

Znaleziona razem z hstefaniak27

Tak się jakoś szczęśliwie złożyło, że odwiedziliśmy to miejsce właśnie w Święto Podwyższenia Krzyża. Znakomity multak, choć rzeczywiście odczytanie kordów etapów sprawia nieco kłopotów. Pozwoliłem sobie zabrać certa, w zamian pozostawiam zielone. Dzięki. 

Po odstawieniu bułeczki na obóz kesz złapany razem z Oponą. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, ani gdzie finalnie wylądujemy... Miejsce przede wszystkim warte pokazania, co doskonale prezentuje keszyk. Od początku co prawda walimy na azymut (tak to jest jak dzikusy z miasta idą szukać keszy w lesie ;p). Na kolejnym etapie okazuje, ze da się jednak inaczej. Od tego momentu juz na legalu przez leśne ostępy. Mieliśmy trochę wątpliwości (koordynaty lekko nie czytelne, ale jakoś logika podpowiadała jakie są prawidłowe). I tu po drodze największe zaskoczenie - niesamowicie wyglądają te krzyże!! Finał to już formalność. Całość pięknie przemyślana. Bardzo nam się podobało. Zostawiam zieleninę i zapraszam do Wrocławia :-)

Miejsce, wykonanie i to co widzieliśmy po drodze bardzo nam się podobało. Zielona idzie. Dziękuję

Znaleziona ze sporymi perypetiami gdyż na drugim ptaszku nie dało się odczytać koordynat na kolejny punkt. Z tego powodu sporo się powędrowało po okolicznych lasach przepełnionych domkami letniskowymi. Dosyć dziwne ale świat jest bogaty w formy a i w treść niebiedny. Przy stacji I i II ktoś podkopuje się wydobywając nielegalnie żwir, wkrótce okoliczne drzewa upadną a za nimi i stacje drogi krzyżowej, warto to zgłosić do gminy lub starostwa, szkoda miejsca i klimatu. Dalej w lasach odkryłem samotną mogiłę z drewnianym krzyżem. Kolejna dewastacja środowiska to zwały wywiezionych do lasu trocin. A wracając do kesza to próbowałem na macanego znaleźć kolejny etap i gdy doszedłem do pewnego punktu zacząłem podstawiać liczbę z kordów której mi brakowało po drugiej podstawce okazało się, że jestem bardzo blisko i skrzyneczka pokazała się bogata i zadbana. Daję, rekomendację chociaż drugi etap wymaga poprawki, moim zdaniem, mam nadzieję, ze nie jest to zamysł założyciela. Dzięki za keszerską przygodę. 

Kesz odszukiwany przez nasza drużynę z wielkim zainteresowaniem. A czemu? Dlatego, że jego założyciela poznaliśmy na zajęciach jakie prowadził z naszą drużyną! Zaintrygowani wskazówką udaliśmy się na poszukiwania! Znalezienie kesza przysporzyło nam wiele radości! DZIKĘKUJEMY za te piękne emocje i piękną trasę.

razem z 22dh_Jabłonna_L- warto jej szukać

Bardzo fajny kesz, STF, trochę się mocowałem przy wyjmowaniu ale warto było, dzięki za certyfikat, później na trasie spotkałem właściciela i jestem pewien że to poprawi. Ciekawe miejsce warte odwiedzenia i opis kesza bardzo interesujący, polecam. Dzięki za kesza, pozdrawiam.

Jakoś na ostatnich wycieczkach keszerskich mam to szczęście, że znakomite kesze układają się rzędem. Tak było i tym razem. Sympatyczne etapy pośrednie i finał cud, malina. Trochę mi tylko nadbużańskie piaski dały się we znaki, ale na szczęście dużo jazdy rowerem nie było. No i FTF wpadł.

Niestety muszę się przyznać, że ten ołówek, który miał służyć do wypychania kesza to mi się w trzech miejscach połamał. Drewno spuchło i się mocno zaklinowało. Myślę że to nie będzie wielki problem dla następnych poszukiwaczy, bo materiału wokół nie brakuje. Jednak nożyk może się przydać, jeżeli znów się zaklinuje.