Bardzo trudne podejście do skrzyneczki ale się udało TFTC.

Wiosenna wyprawa na kesze. Piekny dzien.
Tftc

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Niełatwa skrzynka, ciężkie podejście, ale przynajmniej na górze od razu wiadomo gdzie szukać. Z zamku niewiele zostało, z widocznych ruin ciężko nawet wywnioskować co to było, ale na szczęście są jakieś wizualizacje. Dzięki za kesza i pokazanie miejsca

Podejście faktycznie strome, ale się udało. Skrzynka ma się świetnie. Dziękujemy.

Piątkowa trasa nie wprost w świętokrzyskie z keszowaniem po drodze.
Kesz znaleziony ma się dobrze i czeka na kolejnych znalazców dziękujemy.
Zapraszamy po więcej na instagram.com/keszykowo_pl

Taki zamek księżniczce nie przystoi. Gdzie schody wyłożone czerwonym dywanem? Bo winda rozumiem nie wpisuje się w epokę.

Łatwo nie było. Dzięki.

TFTC

Ufff... Łatwo nie było, ale ostatecznie sukces. Dzięki.

Ładny keszyk, piękne miejsce, zwłaszcza teraz zimą chyba lepiej widoczne. Tylko dlaczego tak wysoko za płotem, masakra podejście.

Dziękuję.

Podczas tego urlopu wspinaczka stała się codziennością , kesz na miejscu , pozostałości murów też , podziękowania

Miejsce ze spojlera trochę się zmienilo, a keszyka brak. Zostawiliśmy swojego,dzięki :)

Przeszperane wszerz i wzdłuż, chyba cosik zwierzątka wywiały. Daliśy naszego.

Załączam spojlerek dodatkowy bo przez lata trochę się zmieniło

Dzięki

Super miejsce, akurat było mnóstwo owoców w sadzie, który wyrósł w środku, w zamku. Skrzynka fajna, wpisy oba zrobione. TFTC 

 

In: 10groszy i spinka do włosów

Out: osiołek brelok

Szybka skrzynka dzięki za kesza

Weekend zamkowo-wieżowy z Qbhaqu i Wilinusem. Jak zwykle ja musiałem wdrapywać się na górę :)
Wszedłem na sam szczyt a tam sad ze śliwkami i jabłkami... Keszyk ma się dobrze, logbook Parlando na wypasie. Dzięki.

Chyba jeden z najtrudniejszych zamków, przynajmniej jeżeli chodzi o podejście pod mury. Nogi się ślizgają na opadłych liściach, a stromo jak diabli. Dobrze że pod górę tylko kilkanaście metrów. Że też tu nie ma jakiejś ścieżki. Dobrze że kesz w miejscu tak charakterystycznym, bo jakby był pod pierwszym, lepszym pieńkiem, byłoby ciężko.

Wejście po kesza okazało się niezłym wyzwaniem ale na szczęście się udałoŚwietne miejsce i fajna skrzynka z pięknym dziennikiemPolecamy z arak141 dzięki. Zabrałam oba krety w dalszą podróż. 

Zdobyta podczas wyprawy rowerowej mającej na zadaniu wyczyszczeniu mapy. Miejsce warte zobaczenia. Czasem tylko nie rozumiem swoich decyzji i nie wiem po co wtargałem rower do połowy górki. Skrzynka dobrze ukryta i w ciekawym miejscu.

Słoneczna wolna sobota. Idealny dzień na rowerową wyprawę po kesze. Wybór padł na szeroko rozumianą okolicę mostu w Kamieniu. 

Bilans:

przejechane ponad 80 km, przyjęte 4 litry płynów, 10 keszów szukałem, 10 - znalazłem (w różnych keszoprzestrzeniach). Dla mnie bomba! :)

 

Stromo!!! Grunt się usypuje spod nóg! T=3,5 jest niedoszacowane. Nie każdy tam wejdzie i to niezależnie od pory roku. Ale jak już wejdzie to zdobędzie fajnego kesza. Całkiem spory pojemnik z niezłą zawartością. I dwa logbooki (?), w tym jeden od mistrza parlando. Wpisałem się do obu.

TRADE:

out - GK-y Sid i WIMS 73 (którego zostawiłem już w następnej skrzynce)

in - GK Santa

Dzięki za kesza. Mój drugi zamek. Jeszcze "kilka" mi brakuje do geościeżki ;)

Drugi dzień wyprawy zamkowo-kajakowej wspólnie z Arturem. Kesz szybko namierzony. Faktycznie trochę stromo. Dzięki

Stromo! Skrzynka na miejscu.

Tajemne przejście odszukane. Przy padającym deszczu trochę ślizgały się kierpce, ale przyroda pomocna. Dzięki za kesza.

 

ojjj łatwo nie było.

Loogbock rewelacja

znaleziona dziękuje za pokazanie miejsca

Tu się ciemno robi, grunt ucieka spod nóg, przez jakiś płot przełażę, nie wiem czy mnie zaraz ktoś psami nie poszczuje, że mu się do ogródka pakuję, a tu windu z połowy stoku:"wujek, masz?" Ech, dobrze, że psów nie było, a kto kosi na górze trawę już nie sprawdzałem. Keszyk na miejscu i ma się dobrze. Dzięki.

Skrzynka zdobywana już po ciemku wraz z kojotami, makotką i windu.

Dzięki za pokazanie kolejnego miejsca wartego obejrzenia! 

Wycieczkowo, razem z kojoty, windu i Adamsem. 

Niemal w ostatnich promieniach schowanego już za horyzontem słońca. Tu przyznam, że najgorszą robotę odwalił oczywiście kojoty, jako że moja stopa zaczęła już zwiększać swoją objętośc po wydarzeniach na Zamku w Modliszewicach, poza tym ktoś musiał pilnować małego windu. Super miejscówka, dzięki!

 

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Z taką historią ten zam... Kesz może przejść do legendy:) Jakie były perypetie skrzynki to chyba się już nigdy nie dowiemy. Miejsce odwiedziłem już tydzień temu i kesza nie znalazłem. Ponieważ byłem w kontakcie z Vilkołakiem, to w porozumieniu przygotowałem reaktywację i wybrałem się tutaj ponownie z keszem. Już logbook wypisałem (miałem 2 skrzynki w różnych rozmiarach, w razie gdyby większa się nie zmieściła w pewne miejsce), ale pomyślałem, że sprawdzę jeszcze raz oryginalną miejscówkę. Ruszając kamieniami coś głucho się odezwało. To był KESZ. Oryginalny. No, miałem niezłe zdziwko:) Schowajka wyglądała na nieruszaną od dawna, więc teraz nie wiem, czy ostatnio źle szukałem, a kesz był cały czas na miejscu?

Chyba nigdy się nie dowiemy:)

Co do zamku. Szkoda, że tak niewiele z niego zostało. Położenie miał przewspaniałe - wysoka skarpa tuż nad Wisłą. Ależ to musiał być widok! Jeszcze kilka lat temu, przy punkcie widokowym na ruinę postawiono wiklinową rekonstrukcję zamku. Tak, wiklinową:) Była sporych rozmiarów i dzieciaki się tam bawiły:) Dziś specjalnie tam wróciłem, żeby sprawdzić, czy jeszcze tam jest, ale niestety zostały kamienne... Fundamenty:) Podłączam fotki z 2014 roku.

W keszu zostawiłem logbook i certy. Co do logbooka - proszę nie wklejać naklejek do niego i jeśli to możliwe, proszę o pakowanie loga w 2 strunówki. 
Co do certów - w swoich skrzynkach mam taką zasadę, że proszę o pobieranie 1 certa, jeśli kesza podejmuje grupa osób, ale tę kwestię już pozostawię Vilkołakowi.  

 

Otrzymałem pewną informację, iż kesz rzeczywiście przepadł i nie wrócił na miejsce. Z przykrością póki co zawieszam...

Hmm, dziwne... Święto się skończyło więc może i kesz wrócił na miejsce. Ale kto by takiego psikusa zrobił? Przyznać się!!

Zastanawiamy się przy wpisaniu rodzaju wpisu: ZNALEZIONA/NIEZNALEZIONA...

Po wejściu na górę - znaleziony pniaczek, a tam karteczka (treść podana chyba dosyć dokładnie):

 

"Po co szukasz skrzynek, przecież dzisiaj święto, idź lepiej świętować"

 

szkoda że telefon został na dole, a drugi raz nie chciało się iść na górę :)