Wiele sobie obiecywałem po tej wyprawie i - jak się okazało - prawie wszystko udało się najlepiej, jak tylko mogło! Z rana wyruszyłem z Hobbitami w kierunku Wilgi, gdzie dołączył do nas Mototramp. A potem już zaczęło się keszowanie!

Przeżycia z pogranicza metafizyki z nieodległej stacji nastroiły mnie tak pozytywnie, że namówiłem Mototrampa, żebyśmy się pofatygowali i tutaj, choć zapewniał on, że po nastawni nic już nie zostało. Faktycznie, trzeba podejść na same kordy, żeby się zorientować, że w ogóle coś tutaj było. Mimo wszystko coś mi ciągle szeptało w głowie, że gdyby poszukać, to znaleźlibyśmy kesza... Że jest on gdzieś płytko... ciągle dostępny... W końcu odpuściliśmy, bo plany na dziś były bardzo ambitne, a dzień już coraz krótszy...

Szkoda, że tego miejsca już nie ma... Kiedy czytam wpisy kilku szczęściarzy, którzy zdążyli, jest mi tym bardziej smutno, że takie miejsca odchodzą w niebyt...

SzkodaSkrzynka do archiwizacji, bez budynku bez sensu...

Obrazki do tego wpisu:

R.I.P.

Niestety, ale po budynku zostało tylko trochę cegieł.

Wszystkiego się spodziewałem, ale nie tego że budynek zostanie zrównany z ziemią. Stoimy na kordach, a tu tylko splantowana ziemia, trochę cegieł i pokruszonego betonu.

Zgodnie z sugestią kolegi Magika uzupełniłem stosownie opis kesza.

urządzenia są na 99% odłączone, ale naprawdę można miec nieprzyjemność bo to dalej mienie kolejowe.. wiec jak uważacie..

Wejście stoi otworem. Nie trzeba się nigdzie włamywać.

Urządzenia do sterowania ruchem są od dawna zardzewiałe i prawdopodobnie nie działające i odłączone. Poza tym keszer nie jest terrorystą i nie wchodzi tam aby coś zniszczyć, tylko żeby obejrzeć.

Co do zwrotnic - tam są dwie bodajże - nie pamiętam - nie planowałem zamachu, których przestawienie jakby ktoś chciał nie wymaga wchodzenia na nastawnię (przynajmniej tak to wyglądało - nie próbowałem). Aż się zdziwiłem że 0 zabezpieczeń, kamer itp.

Według mnie kesz jest ok, są bardziej "przypałowe" w serwisie. Oczywiście jeśli kolejarze będą bardzo przeciwni - trudno, zmienię opis kesza na tego awaryjnego, dostępnego z zewnątrz budynku. Co nie zmieni sytuacji że i tak pewnie ludzie będą tam wchodzić.

Mam taką sugestię jako kolejarz, wchodzenie na nastawnię jest mało odpowiedzialne i w sumie zabronione, grozą za to kary grzywny itd. Jest to nieczynny posterunek nastawczy, gdzie dalej są urządzenia do sterowania ruchem kolejowym i dokumentacja! nie po to jest pozamykane.. wnosiłbym o przeniesienie kesza po za nastawnię.. Pozdrawiam

Nie no, nawet moje 4-ry litery tam się wgramoliły! I to przez ten wąski otwór!Nie wytrzymały ochów i echów dobiegających ze środka!Chyba też nieco z rozpędu poszło, za tymi 4-ma literami innymi. I całe szczęście było po co! Bo jest co w środku było co oglądać. Zdecydowanie miejscówka do zwiedzania - bilety do nabycia w okienku!TFTC. :)

Ależ ta Werrona się z nas nabija! Ale faktycznie, skoro nawet my z Brym tam weszliśmy, to rzeczywiście każdy tam wejdzie.Najłatwiej się wchodzi jednak wtedy, gdy pierwsza idzie Werrona i przeciera wszystkie kurze. ;-p Miejscóweczka pierwsza klasa, nieźle wypatrzona - jedna z najlepszych na całej SŁ-ce. Wielkie dzięki za ten skarb. :)

Sobotnie keszowanie z Brym i Azymutem. W końcu (trochę mi wstyd że dopiero teraz) trafiam na dalszy ciąg mototrampowej S-Ł-ki..
Tego dnia to mój pierwszy podjęty kesz, ale nie pierwszy kesz naszej ekipy, tak więc dojeżdżając tu byliśmy absolutnie dotarci w boju. Szturmujemy, zdobywamy, zwiedzamy. Nie ma dla nas miejsc za trudnych .

Ten domek to perełka S_Ł-kowa. Dobrze, że kesz jest w środku, bo każdy TAM wejdzie.

Dziękuję. No i dziękuję Wam Brym i Azymucie  za pomoc przy "głowach jelenia" . 

ZnalezionaŚwietna robotanie było żadnych problemów z dostępem.