Bardzo dziękuję warto było się tu wspinać. Uwielbiam takie klimaty 

Cóż to była za wyprawa!!! Skrzyneczka z tych które pozwalają doświadczać , coś wspaniałego doskonałe wspomnienie. Całość tego przedsięwzięcia dokonana w doborowym towarzystwie i pod czujnym okiem ojca założyciela. Za co z całego serducha dziękuje bo bezpiecznie weszliśmy, zwiedziliśmy podjęliśmy skrzynkę i wróciliśmy na powierzchnię. I ten zespół covidowy zostanie w mojej pamięci na długo. Dziękuje!!!

Po pięciu latach od ostatniego znalezienia i nasza 4000 skrzynka. 
Ruszamy po skarb!

Dzielna ekipa poszukiwaczy skarbów w składzie R-sol, Wróbelki, Słabakinia i my   stawiła się po odbiór należności.
Na zewnątrz 30 stopni, wewnątrz przyjemne 10.
Niezapomniana widoki przy świetle czołówek i cały główny ciąg pokonany  do końca. Gilotyna wszystkich ścięła! 
Czas operacyjny wewnątrz  2g45m i nocny powrót w dół.

Piękny czas, piękna skała,  piękna rzecz !
Dziękujemy

Pictures for this log entry:

Zdjęcie 1

Zdjęcie 2

Zdjęcie 3

Zdjęcie 4

Wizyta kontrolna . Kesz wymagał pomocy, gdyż pierwotne opakowanie nie podołało warunkom klimatycznym. Wymieniłem pojemnik, przy okazji skarb powiększył się o kolejne łupy . Zapraszam do zdobywania.

Baaardzo zaległy wpisKesze w takim miejscu powinno się opisywać zaraz po! Wtedy jest  największe wrażenie! Ja mimo upływu czasu nadal czuję adrenalinę na samo wspomnienieREWELACJA!!! Gorąco polecam ale TYLKO w towarzystwie kogoś  kto zna się na chodzeniu po takich jaskiniach! Jaskinia jest fantastycznaa kesz to prawdziwy skarb ukryty w jej wnętrzu:) dzięki Rsolki za danie mi tej możliwości :)

Podołaliśmy, odważyliśmy się . Kopara opadła. Znowu można było się przekonać o sile natury. Coś pięknego , a jednocześnie budzącego wielki respekt. Zdobyta razem z fajnymi ludźmi. Dzięki Agnieszko i Zbyszku za zorganizowanie tej wyprawy i pokazanie nam podziemnego górskiego świata. Dzięki Mati za niespożyte siły i penetrację wszystkich niezliczonych chodników. Dzięki Daria, Adrian i Radek za towarzystwo. To była świetna przygoda w cudownym towarzystwie. Oczywiscie dla założyciela zasłużona gwiazdka.

Znaleziona w wyśmienitym towarzystwie w czasie eventu R-Sola www.góry.oc- przygoda nr 6. Rany, ale jaskinia! Taką widziałam pierwszy raz w zyciu. Jak dla mnie bardzo wymagająca pod względem kondycyjnym i sprawnościowym. Sporo zacisków pionowych (te są dla mnie najtrudniejsze), trochę poziomych (te łatwiejsze), kilka uskoków i półek do pokonania. Całe mnóstwo rozgałęzień. Kreda, worek zdrowego rozsądku, towarzystwo kogoś innego - to wymóg niezbędny do podjęcia tej wyprawy. Nam udało się to skompletować i zwiedzić jaskinię przy okazji podejmując kesza. Fantastyczne wrażenia, spora dawka adrenaliny. Poprostu rewelacja. Dziś bolą mnie mięśnie, o których już dawno zapomniałam, że takie mam. DZIĘKI!!!

Co tu dużo mówić..wybierałem się do tej jaskini sam i dobrze, że tego nie zrobiłem bo panowie z GOPRu mieliby co robić. Na szczęście we wspaniałym towarzystwie i pod dowództwem R-Sola skrzynka zdobyta i jaskinia też przemierzona cała. A pod ziemią to inny świat. Zostawiasz wszystkie problemy na górze i na dole jest się innym człowiekiem z dala od tego całego syfu..Chyba jesteście świadkami narodzin nowej pasjiDla mnie najlepsza jaskinia jaką było mi dane odwiedzić.

Znaleziona w wyśmienitym towarzystwie w czasie eventu R-Sola www.góry.oc- przygoda nr 6. A jakżeby inaczej- pierwszy kesza dopadł Unkas i już nikogo do niego nie chciał dopuścić. Ja dostąpiłem zaszczytu zerknięcia do skrzynki i potwierdzam- to prawdziwy skarb. Uwielbiam kesze jaskiniowe oraz sztolniowe i nie inaczej jest z tym keszem. Niestety na chwilę obecną nie mam zielonej gwiazdy bo wszystkie straciłem w zeszłym tygodniu zdobywając śremskie kesze Jacola1983. Ta skrzynka jak najbardziej zasługuje na rekomendację. Przy tym keszu należy wziąć sobie do serca słowa założyciela dotyczące bezpieczeństwa. Nie ma w nich ani trochę przesady. Jaskinia "Grota Klimczoka" to prawdziwy labirynt z mnóstwem zacisków i luźnych skał. Mnie kusiła ona od dłuższego czasu ale po "zaliczeniu jej" cieszę się, że wcześniej zachowałem resztki zdrowego rozsądku i nie wybrałem się do niej samotnie. Ktoś zdjęcia robił to może wstawi, a jeśli nie to przecież założyciel widział i może wpisu nie skasuje. TFTC

PS. Nazbierałem więc wróciłem z zasłużoną gwiazdą,

Jaskinia bardzo ciekawa, dużo różnych korytarzy.

Jak ktoś ma arachnofobię, to radzę uważać, bo przy wejściu czatują duże czarne pająki.

Dobrze, że wziąłem kask, bo co chwilę obijałem się głową o sufit lub ściany korytarzy.

Niestety nie miałem mapki i nie udało się trafić na dno jaskini, a ponoć jest tam jakaś księga pamiątkowa.

Podczas powrotu postanowiłem zwiedzić inny korytarz i o dziwo znalazłem się obok wyjścia inną trasą niż przyszedłem (nietrudno jest o pomylenie dróg).

TFTC

Pictures for this log entry:

Wpisuję się.

Tę zabawę dlatego tak polubiłem, bo jest tu masa różnorakich ludzików, których pasjonują różne rzeczy, a i że ja mam wiele innych zajawek, to akurat w keszowaniu często je spotykam, a to co tyczy się tego kesza, było przez długi czas na pierwszym miejscu, no ale jakoś się pozmieniało trochę. Dzięki skrzynce mam pretekst by znów się trochę przeciorać :). Dzięki.

Mimo, że od znalezienia skarbu wiele godzin minęło, to cały czas jestem pod wrażeniem tej całej wyprawy po kesza. Rzeczywiście wszystkie te atrakcje, o których R-Sol wspomina czyli: zaklinowanie, zmiażdżenie głazem, zabłądzenie w piekielnym labiryncie, wpadnięcie w otchłań były na wyciągnięcie ręki, na szczęście wszyscy członkowie ekipy byli na tyle uważni, że GOPR-owców wzywać nie trzeba było. Jak się potem okazało, przeszliśmy około 1/3 czeluści i cały czas czuję spory niedosyt. Za dużo nie chcę spoilerować, ale miejsce naprawdę ma swój klimat (rzekłbym nawet, że mikroklimat ). Oj, ciągnie mnie z powrotem, znaczy się, planuję tu wrócić niebawem

Dzięki za naprawdę świetną miejscówkę

Pictures for this log entry:

kesz jest nasz :)

Cieszę się że byłem przy zakładaniu. Dzięki temu mogłem łatwo się przekonać, jak łatwo zabłądzić w tym labiryncie skalnym. Niby prosta jaskinia, ale bez kredy ani rusz, przeoczyć odpowiednią szczelinę do wyjścia jest dosyć łatwo. 
Miejsce naprawdę świetne, ale samemu radzę się tam za głęboko nie zapuszczać.
Dzięki R-solku za zabranie nas tam :)