Nie wiem czemu ale zawsze jakoś się bałem w tej skrzynki i to nie chodzi wcale o nawiedzanie przez duchy po przeczytaniu kilku wpisów wydawała mi się ponad moje siły ostatecznie wyszło że fajna miła skrzynka na finale obstawiając coś innego ale po krótkiej podpowiedzi ojca założyciela Od razu rzuciła mi się w oczy także dzięki

Ze trzy podejścia przez parę miesięcy Dzisiaj nareszcie jest czas, w miłym rodzinnym towarzystwie spędzić czas w tych okolicach. Dużo czasu, bo przez błąd ( czeski błądprzy wbijaniu kordów macamy całe dwa bilbordy na ścianie parędziesiąt metrów niżejByło wesoło. Dzięki za całość, certa i ciekawą opowieść. Za maskowanie oczywiście zieleń ! Pozdrawiam. 

Chyba za piątym razem udało sie. Super maskowanie finału. Tftc :) 

#1953
Sobotnie keszowanie z synem. Skrzynka znaleziona po telefonicznej konsultacji z Założycielem. Dwa lata bez znalezienia dało do myślenia i faktycznie pierwszej części nie da się odnaleźć (albo geoślepota). Finał jak zwykle bardzo pomysłowy
Dzięki, pozdrawiam 

Skrzyneczka znaleziona, lecz łatwo nie było. Fajna zagadka. Dzięki

Zaliczono z Chochlikiem i Mariosami. Dzięki za chwilę radości z keszem :-)

Znaleziony razem z Mariosem i ForgottenSilesia. Dzięki :)

20 sierpnia 2019

Z Fortitudo znalezione, kiedyś tam ale dodaję zaległy wpis.

No niezłe maskowanie, dobry pomysł:) Dzięki

Rekomenduję! Całokształt bardzo mi się podobał: legenda rodem ze Srebrnego Miasta, dwa etapy do rozkminiania (a pierwszy wymagał podpowiedzi), a samo umiejscowienie - majstersztyk. Takie proste a takie 'niewidoczne'. Nawet mróz nie popsuł nam zabawy - dziękujemy :) 

Tyle razy przejeżdżane i zawsze coś albo czas, albo nie ma sprzętu, albo za późno na chodzenie po cmentarzu albo albo jeszcze coś innego. Dzisiaj w towarzystwie LordArni udało się. Dziękuję:)

Dwa podejścia jednego dnia, toż to prawie akt desperacji.
Za pierwszym razem przeszkadzał ksiądz, który był bardziej zainteresownay smsowaniem niż mszą.
Za drugim podejściem się naszukaliśmy i już mieliśmy się poddać ale się znalazł.

Kesza jakoś udało się namierzyć. Maskowanie ciekawe. TFTC :)

Podczas zwiedzania Górnego Śląska z Degiem jako przewodnikiem :D

Znalazłem kesza, ale bez pojemniczka z logbookiem.
Diabli wiedzą gdzie je wsysło.
Dołożyłem własne i przymocowałem do maskowania taśmą izolacyjną.

Siedemnaste podejście do kesza i tym razem... Bartek znalazł, Bartek wpisał, Bartek schował! Ja pierwszego etapu notorycznie nie widzę. Kościół przepięknie odnowiony, ale o pięknie w okolicy już mówić nie można. Nocą menty z norek wyłażą i łażą po placu... niektóre lokalne, niektóre keszerskie:)

Maskowanie trzyma się całkiem solidnie, tylko pojemnik z logbookiem odpadł. Mały serwisik i wszystko gra.  Dzięki.

Kościół w remoncie. Kesz nieco ucierpiał. Maskowanie daje radę, ale logbook gdzieś wcięło. Dołożyliśmy. Dzięki za kesza.

Znaleziona dzięki pomocy dobrych duszków, łaziliśmy tam w kółko dość długo i niby wiedzieliśmy o co chodzi a jednak nie. Ale udało się!

Znaleziona z degową pomocą. Koordy wskazywały nam narożnik cmentarza, tam zasugerowaliśmy się naklejką ze SpongeBob'em, który kazał "podążać ścieżką". Na wszelki wypadek wykonałem telefon, który rozwiał wszelkie wątpliwości. 

Do tego kesza mieliśmy kilka podejść, gdyż szukaliśmy wskazówek nie w tym miejscu co trzeba.  Podpowiedź pokierowała nas w dobrą stronę. Od tego momentu poszło już błyskawicznie. Keszyk wymacany dość szybko. TFTC

Cośmy się tego kesza naszukali... bez pomocy w początkowym etapie się nie obyło, bo okazało się, że znaleźliśmy tylko pojemnik z certami (swoją drogą jakimś cudem jest tam jeszcze TTF :))Z finałem poszło nam już dużo lepiejCiekawe maskowanieTFTC

Przyznam się, że pojechałem na tą skrzynkę z przewodnikiem, bo sam się jej bałem. Najpierw Rubin palcem wskazał pierwszy etap i powiedział "to tu!". Potem niemal za rękę (bo bym się zgubił) poprowadził na drugi i pokazał "to tu!". Ale... tam kesza nie było ;). Potem powiedział "a może nie tu?" i zaczęło się regularne szukanie. W końcu udało się znaleźć! Rubinowi oczywiście, bo ja jak dziecko we mgle ;).

Fajna maskowana bestia, świetnie pomyślany keszyk i bardzo ciekawa koncepcja / opowieść. Jakość jak u Norbinorka. Dzięki!

Ze Świętochłowic do Chorzowa najkrótsza droga wyszła nam jakoś przez obrzeża Bytomia. Tym razem zawzięliśmy się i słusznie, bo bez macanki nie było najmniejszych szans, tak się bestia pięknie maskuje. Przy okazji 2 zdjęcia do powrotu Bytomskiego wskoczyły. Dzięki

 

No i faktycznie tam siedziała! Za pierwszą razą wykazaliśmy się za małą determinacją w macaniu z Darkiem. Teraz do skutku i jest.

Się mi podobają te krótkie historyjki. Dzięki za skrzynkę.

byłem dziś to sprawdzić ,

a) kesz nadal na miejscu ( choć noszę się z zamiarem zmiany jego formy )

b) kordy potrzebne do znalezienia kesza są już słabo widoczne ,, nieuzbrojonym okiem ", lampka uv nabiera przydatności , same miejsce utajnienia kordów znajdziesz po uważnym przeczytaniu legendy stojąc na na kordach skrzynki ,, nietypowej " !

c) kordy ,, punktu fizycznego " pozwalają odszukać tylko pojemnik w którym są  TYLKO certy ( oczywiście jeśli znalazłeś kesza ) rzeczony drut wskazuje właśnie ten pojemnik

powodzenia i pozdrawiam :)

Fakt, że gpx'a miałem zgranego jeszcze przed ostatnia modyfikacją.

Ale na kordach drut nam się nie rzucił w oczy.

Skoro gwiazdkowe maskowanie to pewno tam siedzi.

Hmmm, poczekamy zobaczymy.

Sam już nie wiem, czego szukaliśmy i czy dobrze szukaliśmy bo czas nas strasznie gonił. Na starcie jakieś pielgrzymki wiec posiłkowaliśmy się wsparciem zdalnym. Bez efektu. Pielgrzymki w końcu się wyniosły, wiec ruszyliśmy z zadaniem od początku i koordy doprowadziły nas do tego samego miejsca. Pobieżnie obmacaliśmy oczywiste obiekty magnetyczne i nic. Ostatnie znalezienie w piątek, więc remont nie przeszkodził. Albo my ciapy, ale ktoś przyuważył.

Bytom TEAM spacyr po dzielnicach TFTC:)

Bytom Team w składzie: Myszator, Gumior25 i Cierpki:)

Gumior wyhaczył kordy, a ja wyłapałem bata;) 

Szkoda, że obecnie nie mogę dać rekomendacji...

byłem dziś sprawdzić miejsce , napis jest nadal na miejscu , widoczny w dzień a w nocy świeci się w UV jak psu jajca, jedyny problem że cały czas trwaja pracę wokół kościoła i jest częściowo ogrodzony co nie pozwala mi na nowo zmajstrować nowe maskowanie zgodnie z pierwotnym zamysłem , muszę czekać , 

Test bojowy nowego keszowozuNajpierw LadyMoon odnalazła certyfikaty, następnie mozolnie skonstruowała UVka okazała się całkowicie nieprzydatna. Po kilkunastominutowej fest mocie po raz 11 przeczytałem opis kesza, co przyniosło długo oczekiwany sukces, Charon7 podjął skrzynkę.

Pozdrawiam i dziękuję znakomicie, Sebastian.

Pierwsze podejście rowerowo w dzień to takie na luzaku, oglądanie murów cmentarza i drapanie się po głowie gdzie może być ten kesz itp. Ale już drugie podejście, NOCNE, to już konkret - certyfikaty błyskawicznie przeze mnie namierzone i pobrane no i choć specjalnie skonstruowaliśmy grupowo UV - kę to nie była potrzebna. A bo napisu żadnego i tak nie udało się się nam znaleźć, więc tak bardziej na czuja niż z zamierzeniem nasz jednooki wówczas "bandyta" wykazał się bystrością większą, niż reszta ekipy mająca normalnie po pary oczu. Podszedł, macnął i wyjął kesza. 

Wielkie dzięki ! Fajnie to wszystko wymyślone, podobało mi się. 

Znakomita!

Tak jak opisała to Lady, nic dodać, nic ująć. Nawet z jednym okiem, jestem the best . 

Dzięki

Pierwsza próba rano zakończyła się zapisaniem finałowych kordów (po co ja tą latarkę kupowałam...) i zabraniem certyfikatu (a co! TTF nadal w skrzyneczce), bo finału strzegła grupa marianek i czekający na nie autokar. Przed południem drugie podejście i potwierdziły się obawy. Kesz został ogrodzony... Pierwsze przedarcie się za ogrodzenie zakończyło się zabraniem stwora, ale okazało się, że jest bez pojemniczkadopiero drugie poszukiwania przyniosły skutek - pojemniczek leżał na ziemi. Połączone w całość, ale nie wiadomo, ile wytrzyma. Jak rozpoczną się prace remontowe, to raczej małe szanse na podjęcie finału. Dzięki za koleją legendę!

Tak jak Rubin napisał jak się coś człowiekowi ubzdura to lata jak wariat zamiast otworzyć oczy . Uwaga: kesz trzyma się na słowo honoru, więc dokładnie odkładajcie. Dzięki.

Chodziliśmy z Rsolem długo szukając pierwszego etapu bo oczywiście sobie coś ubzduralismy. A faktycznie napis bije po oczach. Trzeba też uważać bo kościół trochę ogrodzony, gdyż rusztowania robotnicy poustawiali. Z podpowiedziami się udało znaleźć:) dzięki za kesza. 

szybko poszło, kolejna świetna skrzynka, dzięki!

Na początku olałem tą skrzynkę, bo nie mam latarki, ale jak dni mijały i ciągle jej nikt nie znalazł to mówie: spróbujemyPodjeżdzamy na miejsce certyfikatów a tam jest FTF, ale nie ma STF'askrzynkę udało się szybko zlokalizować - całkiem pomysłowa - ale w logu wpisana już crazy_babyTo już chyba nasz trzeci STF z rzęduDzięki! 

Aaaaa, to ta procesja,co wczoraj nocą tam szła i niosła jakis papier, to pewnie certa wynosiła  

zastanowiło mnie milczenie wokół kesza i dziś się potwierdziły moje obawy , Crazy Baby znalazła tylko element skrzynki , będący częścią większego maskowania, podjechałem i zrobiłem na szybko coś nowego z tego co miałem w aucie ( niestety mniej finezyjne) 

przy okazji okazało się że został zabrany cert FTF ? więc albo ktoś znalazł pierwotną wersję i dopiero znikła albo też pobrał go niezgodnie z zasadą o wymogu wpisu do logbooka i dopiero pobrania potwierdzenia , dziwna sprawa z ta skrzynką ?! 

przy okazji okazało się że w dzień latarka UV nie jest potrzebna , tu także jakieś licho sprawia dziwną reakcję i napis jest coraz bardziej widoczny

ojj dziwna historia z tym keszem. tez chcieliśmy go podjąć będąc u rodziców na miechowicach ale chyba podobnie jak reszta zniechęcał atrybut lampki UV ale podczas szukania jej u znajomych okazało się ze wcale jej nie trzeba. wiec w trasie na Góry Opawskie pojechaliśmy myśląc że szybko pójdzie. Kordy aż świeciły po oczach hehe na miejscu znaleziony mikrus tylko po prostu przyczepiony tak sobie bezsensu.myslelismy ze nim mamy coś skądś wyciągnąć wiec jak głupi lazilismy i szukaliśmy rur czy innych metalowych elementow, z racji upływającego czasu w końcu tel do założyciela bo kto jak kto ale kesz Norbiego nie mógł być taki po prostu zwyczajny musiało coś być nie tak, nio i było jak się okazało, zostawiłam jak zastalalam poszłam po cert i kolejne zdziwienie ze brak FTFA wiec wzięłam STF i czekałam na pierwsze logi. no a teraz się okazuje ze jednak udało się być pierwszym jupii.Kiedys pojedziemy obejrzeć jak finalnie kesz miał wyglądać, sam pomysł na kesza świetny tylko chyba jakieś czarne moce i słoneczko namieszały. Czekam na kolejne FTFy legendowe naszego miasta;)