Znaleziona po długich obliczeniach. Najpierw dodałem do obliczeń długości w centymetrach przez co poszukiwania prowadziłem nie na tych współrzędnych. Dopiero w domu zobaczyłem że jest możliwość sprawdzenia poprawności obliczeń.  Odłożona na kilka miesięcy dziś wyliczone poprawnie.  Okolica zaczyna się zmieniać powstają nowe budynki. Może za kilka miesięcy okazać się że kesz jest na czyjejś posesji. Logbok mimo upływu lat nadal oryginalny.

#2109

Ten zajączek to taki jakiś biały i ma krążących strażnikówPomiar szyi wykonany, zając zamówił obrożęKto wie, może niedługo zając będzie w czyimś ogródku, bo tu działki budowlane są.

Meksha ma z racji zawodu niebywałą wprawę w mierzeniu obwodów szyi zatem - poszło gładko i profesjonalnie! Zając ma już nowy przeszczep ucha, kolorystycznie jakiś taki wyblakły i na moje oko deczko krzywy, ale ucho to ucho i nie będziemy dyskutować z chirurgamiPo krótkich obliczeniach wyszedł nam finał, wystarczyło zajechać na kordy i udać się na krótki spacerek. Fotografie ownera były bardziej zarośnięte niż w rzeczywistości. Spacerek polecam więc wczesną wiosną hej!

Szybko poszło, bo droga do finału łatwa i przyjemna. Jedynie sam pojemniki trochę brudny. Powinien być tutaj zając błotny :)

Synchronizacja z GC, tak, żebym wiedział co jeszcze mam do zdobycia na openie. Loguję z datą kiedy go znalazłem w terenie.

Finał policzyłem już dawno temu, ale jakoś przy podejmowaniu innych zajęcy nie złożyło się żeby go szukać. Pojechałem po niego przy okazji powrotu do innego zająca trzymającego wskazówkę do finału całej serii. Na miejscu poszukiwane drzewo niby bardzo charakterystyczne, a wypatrzenie go i tak chwilę zajęło, a potem już było tylko... trudniej. Gdyby nie ostatnie znalezienie Einsteinusa, to możliwe, że bym stwierdził, że już go nie ma i odpuścił. Tak jakoś nie mogłem trafić z grzebaniem w odpowiednie miejsce. Dopiero ostatnie możliwe miejsce okazało się tym właściwym i nareszcie udało się upolować długopisem tego zająca.

Ależ on ma oczyska! Fajowy. Dzięki.

Szyja i ucho zmierzone już wczoraj, ale w domu coś mi obliczenia nie chciały pasować. Dopiero dokładna lektura opisu ujawniła, że kiedyś ucho było inne i miało inne wymiary. Dopiero ta informacja pozwoliła uzyskać poprawne koordynaty finału.

Krótka wycieczka i dotarłem na miejsce. Ktoś zaraz obok buduje utwardzoną gruzem drogę, ale nie wygląda aby miało to zagrozić skrzynce. Ona sama znaleziona szybko, miejsce mocno charakterystyczne.

Zając zmierzony od stóp po uszy. Wygląda na to, że ucho zostało odbudowane. Trochę się ludzie dziwili jak mnie zobaczyli z miarką. Miałem okazję poznać męża tej pani, która we wsi wykonała pomniki z zającami. Widziałęm także inne dzieła. Co do finału to nie wiem czy poprzednicy tak dobrze ukryli czy dzikie zwierzęta, ale kesza musiałem odkopywać? Dzięki.

Mierzone czterocentymetrową linijką, szukana w wysokiej gęstwinie pokrzyw i chwastów, ale jednak znaleziona. Nie było łatwo. TFTC

Mulciak ponownie dostępny jest do zdobywania.

DZIEWIĄTY DZIEŃ KESZOWANIA.

Szybki przeskok z Leksykonu Leśnika na Zające!

Do geościeżki przygotowałem się perfekcyjnie. Wcześniejszy wywiad u poprzednich znalazców oraz wydrukowana mapa topo + satelita on-line oraz jeep - to gwarantowało sukces zarówno w szukaniu keszy jak i sprawnym dojeździe do keszy.

Ależ te zające - figurki - są fajne. Ktoś się wykazał poczuciem humoru. Przy tym keszu przydało się przygotowanie do geościeżki. Zającowi ucho oklapło i były problemy. Jakby nie telefoniczna konsultacja to byłaby lipa. A tak - był zajączkowy kesz.

P.S. Tak mi się przypomniało. Wiecie dlaczego miś uszatek śpi na podłodze??? Odpowiedź jak nie wiecie w jakimś kolejnym logu...

Pozdrawiam
Art_noise

Złamane ucho uniemożliwia wyliczenia, niby troskę się poszwendaliśmy, ale jak się okazuje w złej okolicy :)

Pojemnik finałowy otrzymuje tematyczny element.

Spontaniczny wyjazd na zdobywanie Zajęcy w Zajączkowie . Kilkakrotnie przejeżdżałem kiedyś przez tą miejscowość i zające bardzo mi się podobały . Czyżby to był produkt na przyciągnięcie turystów ? Dlaczegoż by nie . Każdy pomysł jest dobry . Muszę się przyznać , że nie miałem zielonego pojęcia o ilości zajęcy w naszym kraju , zawsze myślałem , że jest tylko szarak i basta . Kolejny raz widzę , ze geocaching wiele nas nauczył . Miło ponać rodzime nasze gatunki aczkolwiek zające to zwierzęta bardzo płochliwe i bardzo ciężko je wypatrzeć a tym bardziej przyjrzeć się im .

Drugi w kolejności to zając płowy , Coś mi się zdaje , że w miejscu ukrycia kesza czasami pojawia sie stado koni . Kto będzie na miejscu to po zapachu pozna.

Kesz otrzymuje nowy pojemnik.

Pojawienie się Zająca Nadrzecznego wyciągneło mnie na zbadanie tej serii. Daleko nie jest, dostałem wychodne ( dziękuję kochanie ), zapolowanie na FTFowego zająca. Po krótkiej rozmowie na fejsie znalazł się extra kompan do zajęczych wybryków. Wycieczka udana mimo sporej ilości pokrzyw ( samo zdrowie ) i kujących krzaczków.

Nie ma to jak pomylić E z W, sztuką jest znaleźć swój błąd. TFTC

Bardzo pomysłowy i ciekawy kesz. 

Sztuką jest znaleźć swój błąd jeszcze większą jest przyznanie się do niego. Jakby nie było to ja dałem ciała, ale po chwili przyszła refleksja i olśnienieRzuciło na + - 30 metrów - rewelacja30 w prawo 30 w lewo 30 w dół 30 w górę ... banałNaszukaliśmy się chwilę , ale w końcu się udało. Kesz znalazł się kompletnie na wierzchu. Po naradach odłozylismy w miejsce ktore uznaliśmy za najlepsze chodź z wątpliwościami czy taki był zamysł autora. 

Wielkie dzięki za kesza 

Pierwsze podejście do sąsiednich Zajączkowskich zajączków z młodzieżą i 5 jest złapanych czas nas trochę gonił więc na dzisiaj tylko ta piąteczka. TFTC

Świetny multi. Znaleziony razem z dziećmi już wkręconymi w OC, więc STF and TFT zebrane:)

Pierwsze dodawanie też nie wyszło, ale potem wszystko było już ok. Trzeba zwracać uwagę na każdy milimetr bo nam odrzut kordów od miejsca schowania kesza wyszedł z 50 metrów. Ale młody przetrząsnął zagajnik, wyganiając przy okazji sarnę (niestety, nie zająca;) i dokopał się do miejsca ukrycia. Drzewko finałowe jest na szczęście bardzo charakterystyczne:)

TFTC

Cała zabawa to łapanie zająca, jak się zająca złapie to zabawa się kończy. Na szczęście nie kończy się , bo w Zajączkowie powstają nowe zajączki do łapania. Wyposażony w wymagane narzędzia przystąpiłem do pomiarów. Moja miara wskazywała coraz to  inny odczyt w zależności jak mocno ją naciągałem. Po pierwszych obliczeniach pokazało mi punkt odległy o kilka kilometrów. (Tak, wiem - czytanie ze zrozumieniem daje lepsze efekty). Po wczytaniu się ponownie w treść zadania już wiedziałem co poprzednio źle podstawiłem. I tym razem miejsce ukrycia wydało się bardzo prawdopodobne. Znalezienie trochę na nosa. Na miejscu bardzo pomogły załączone zdjęcia. Krótki spacer i zajączek złapany. Nawet trafił się certyfikat FTF. Keszy tego typu jest jak na lekarstwo - cieszę się z odłowienia kolejnego multi.