znalezione z dziadborowy[PL] / found with dziadborowy[PL]

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Za drugim macnięciem. Takie trudne a takie łatwedzięki!

Razem z tatą JAśkiem, dziękuję za skrzynkę.

Razem z tatą JAśkiem, dziękuję za skrzynkę.

A jednak dwa lata temu dobrze typowałem czym jest [P], po reaktywacji znaleziona. Dzięki.

Tftc! Urlopowo z Pal, Nan, Rub, Gag i Mang - po mega sympatycznym spotkaniu z Polcią;) Ekipa łaskawie zgodziła się na małe keszowanko zygzakiem w kierunku auta. Nie było ale już jest;)

A nam się udało. Wspólnie z Paulinką, Nannette, Rubinem, Kiką i po części z Mangusem. Dzięki.

Mi również się nie udało...

Najpierw z 15 minut na kordach, potem jeszcze spacer w potencjalne miejsce.... No albo to [P] źle rozumiem albo geoślepota. Pewnie gdzieś tam jest. U mnie bez sukcesu.

Dzięki wielkie, pozdrawiam.

Akcja reaktywacja.

Zrobiliśmy reaktywacje w pierwotnym miejscu :)

Miejsce znaleźliśmy niestety nie udało się odnaleźć kesza. Może gdzieś jest a nas tylko geoślepota dopadła :)

Wraz z noorbim, TFTC!

Naszukaliśmy się a to po prostu sam woreczek z kartką. Zostawiony tak jak był, TFTC

Ta skrzynka padła jako druga. Kesz niestety w formie logbooka w strunówce, nie znalazłem też literki, ale może po prostu nie dość starannie szukałem. Dzięki.

Ponowna wizyta w znanej już okolicy Dzięki za kesza, pozdr.

Hello,

Wczoraj zbyt późno wyświetliliśmy sobie kesza i nie chciało nam się wracać. Dzisiaj dopełniliśmy formalności  Pzdr, Wojtek

Szybka i łatwa skrzynka.

Z Mańkiem. Urocza ta uliczka :)

Pod koniec czerwca wypuściliśmy się z Werroną na nocną wyprawę keszowniczą do Białegostoku. Wprawdzie nasze zdobycze nie były może na pierwszy rzut oka powalające (12 keszy), ale naszym zdaniem wyprawa była nadzwyczaj udana, zwłaszcza, że obfitowała w różne przygody (w tym również takie z narażaniem zdrowia i życia - w rozsądnych granicach rzecz jasna ). Najważniejsze, że Białystok nocą bardzo nam się spodobał i że nie mieliśmy żadnej wątpliwości, że niedługo będziemy chcieli operację powtórzyć. Wreszcie plany przyjęły materialną postać - początkowo miał to być wtorek, ale ze względu na zmiany, które nastąpiły w ostatniej chwili w moich pracowych sprawach - przesunęliśmy się na środę. Czasu mieliśmy tyle ile trzeba, żeby się trochę zmęczyć, a potem zdążyć wrócić do Warszawy i pójść do pracy . Obawialiśmy się jedynie o pogodę. Z naszych stron ruszaliśmy w strugach deszczu, jednak Werrona upierała się, że w Białymstoku nie pada i że nie zacznie padać szybciej niż o 2 w nocy. A ponieważ Werrona ma w tej kwestii dość dobrego nosa, uznałem, że mogę jej zaufać. Faktycznie - w połowie drogi przestało padać, a Białymstoku przywitał nas może nie najcieplejszy, ale bardzo miły wieczór. Podobnie jak poprzednim razem trasę przygotowywała Werrona, a ja nie mogłem wyjść z podziwu patrząc na to, jak solidnie nas do dzisiejszego keszowania przygotowała.

Trudno powiedzieć, czy był to efekt zmęczenia, czy może dość słabo wydrukowanego opisu, czy niepotrzebnie przeze mnie nakręcanej chęci zdobycia ścieżkowego minimum, dość że zamiast spokojnie przeczytać opis i chwilę pomyśleć, kręciliśmy się w okolicach kordów jak jakieś bączki. Byliśmy już nawet o włos od reaktywacji, tyle że... nie znaleźliśmy żadnego miejsca, które by sensownie pasowało do tego, co nam się z opisu wyczytać udało. Ale byśmy wyszli na osiołów jakbyśmy jednak zreaktywowali tam, gdzie chcieliśmy to zrobić... Absolut jednak czuwa, no i w końcu dodzwonił się do mojego pustego łba i zawołał do słuchawki: "Durna pało! PRZECZYTAJ OPIS!"

Reszta była naturalnie czystą formalnością. Pozwoliliśmy sobie jedynie zapakować logbook w strunówkę (bo faktycznie, z kesza został jedynie sam logbook), ponieważ nie mieliśmy przy sobie odpowiedniego pojemniczka.

Zrobiło się już dramatycznie późno - do pociągu pozostało nam 70 minut, ale mimo wszystko tliła się jeszcze reszta nadziei, więc popędziliśmy dalej...Niestety, powszechnie wiadomo komu ta pani matkuje...

Dzięki za tego kesza!

Kto nie czyta opisów ten....w drodze poszukiwań znajduje innego kesza. Potem czyści rękawami całą okolicę. A potem czyta opis i wraca do miejsca, w którym już dziś był :). Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle, że ciemno było, a kartka z opisem była źle wydrukowana. No i ze to się więcej nie powtórzy ;)

Dziękuję za skrzynkę i historię (przeczytaną dwukrotnie - na miejscu i teraz, podczas logowania :)) 

- zaległe logowanie skrzynki - 

Wspólnie z marass1111. Wypad na wschodnie krańce Polski. Białystok piekny wieczorem...Dzięki. 

Kesz w złej kondycji...potrzebny serwis. Dzięki. Pzdr. 

J/n

Znalazłam sam logbook, bez opakowania, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. W tej chwili nie mam przy sobie nawet strunówki, wiec nic z tym nie zrobię, odkładam jak jest.

Dzięki za kesza

Błękitnej wycieczka po gościnnym Białymstoku w towarzystwie sympatycznego początkującego keszera. Szybka akcja. Ale było gorąco . Jazda pod prąd. Dziękujemy za pokazanie miejsca, ciekawe maskowanie. TFTC!

Keszowanie z Błękitną 6 Team
TFTC
PS. Godzin nie pamiętam więc piszę 12:00

świetna historia,która wiele mówi, gdzie szukać..... Byliśmy przy keszu chwilę wcześniej podejmując innego, nawet o tym nie wiedząc. Teraz skrzyneczka szybko namierzona,razem z Bambą, dzięki :)

Autko zostawiliśmy tuż obok więc i tak trzeba było tu wrócić, dzięki.

Bardzo fajna zagadka. Dzieki .

Znaleziona :)

Dzięki.

Najpierw trzeba pomyśleć, a potem działać.

TFTC

Miło że miasto przypomina o tak ważnych Osobistościach i ich miejscach zamieszkania, nawet jeśli teraz stoi tam pastelowy kloc. Dzięki!

Logowania keszy po roku - kontynuacja. Za nic nie pamiętam tego kesza o.O w każdym razie dziękuję :)

Wraz ze Św. Dominika. Nareszcie się udało

Zagdaka rozwiązana bez problemu. Dzięki za pokazanie ciekawego miejsca. 

Będąc przy Ratuszu zaczęliśmy rozmyślać o co tutaj chodzi. Chciałem szybko i jakoś tak pomyliłem pierwotną nazwę ulicy, z tą aktualną. Co się później okazało, zaparkowaliśmy keszowóz kilkanaście metrów od kesza. Dzięki, razem z Nefrytem i dzaczkiem podczas misji Białystok 18-21.08.2016r

Sprawna akcja z Biełkami, dzięki za pokazanie miejsca i historii.

Ciekawy pomysł na kesza. Tftc 

Spacer i deja vu. Wyjaśniło się później ,zę to tylko wspomnienie esperanckich poszukiwań w przeszłości. Dziękujemy za ściągnięcie nas tu skrzynką.

Jakoś nam się wydawało, że ta ulica będzie krótsza, a tu idziemy i idziemy i idziemyNo i w końcu doszliśmy w jedyne słuszne miejsce . Dzięki za kesza.

Fajnie poprowadzony kesz. Udało się nam całkiem sprawnie dotrzećświetny weekend w wesołym składzie. Dzięki za kesza.

Znaleziona po przyjemnym spacerze. 

Dzięki !

Bardzo miły spacerI kolejny super mural przy okazji ;) 

Dzięki i pozdrawiam!

dzięki!

wystarczyło się odrobinę przespacerować. dzięki!

Dziękuje za miłe chwile przy zdobywaniu skrzynki. Złapana na pewno w towarzystwie Agathy, a czy ktoś z braci keszerskiej był z Nami, to widać po logach. Dziękuje i pozdrawiam. PS. przepraszam za ogólny wpis, ale loguje zaległe zaległości. Jeśli zależy Ci na pełnym wpisie, odezwij się to uzupełnie :)

Kolejne miejsce w którym cię obserwują. Troszkę na szybko chciałem podjąć kesza i nieco uszkodziłem maskowanie, potrzebna będzie drobna naprawa. Przepraszam.

Kesz zdobyty :)

Dzięki podpowiedziom Zubra, udało się namierzyć. Uwaga, teren zaminowany.

Znaleziona

Logbook znalazłem na trawie - mokry, części kesza na miejscu ale w kawałkach. Naprawiłem w miarę możliwości ale przydało by się prze serwisować.

Popołudniowa wyprawa z Panem Jagą. TFTC. Pozdrawiam

Znaleziona z Posejdonem. TFTC!!!

Znaleziona razem z Zubrem. Dziękuję za skrzynkę.

Prosta zagadka i szybkie namierzenie skrzynki. Zdaje mi się, że już tutaj na drodze keszerskiej byłem...  ;)

Dzięki za skrzynkę.

Przeoczyłem wcześniej logując piątkowe eskapady. Mimo zmęczenia materiału i późnej pory, udało się. Dzięki! :)

Udało się, chociaż już mieliśmy wracać do domu. Dużo ludzi faktycznie o tej porze. Pełna konspiracja zalecana. TFTC :) 

a Ludwik stoi i się uśmiecha

Jadę za kordami i ląduje na środku Rynku Kościuszki. No co jest, ano tak to skrzynka nietypowa. Jeszcze raz czytam opowieść i wszystko się zgadza. Trzeba tylko podjechać kawałek, a wszelkie tajemnice zostają rozwiązane.

To tylko cześć historii Zamenhofa. Kolejne kesze rozwijają temat.

Choć Zamenhof i jego kwadrat dobrze znany, to przez dłuższą chwilę nie mogliśmy rozwiązać zagadki, chyba za wesoło było bo nikt nie myślał tak jak trzeba:p Dodatkowo literki nam spłatały figla. Jak już znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu, poszło szybko i intuicyjnie:) W doborowym towarzystwie Akimga, Gackka i Julka:) Dzięki!

Zdobyta w doborowym towarzystwie. Czy to [c] czy to [p] jeszcze się z czymś takim nie spotkałem. Jak obracam ekran telefonu to się skubana podpowiedź zmienia. Na szczęście Phoebe. wpadła na pomysł po jakiś 15-20 minutach, że szukamy nie w tym miejscu co trzeba, spacerek i krzyneczka znaleziona.

Podjęta wesołą ekipą, podczas spontanicznego iwentu Polska Nocą - Białystok Nocą. 

Kolejny mindf*ck, tym razem z literką w podpowiedzi. Jedni widzieli C, inni P, przez co w nietypowy sposób (zupełnie jak skrzynka), odbyliśmy trochę dluższy spacer niż zakładaliśmy.

Kolejna fajna skrzyneczkaTo dopiero połowa, a już żałowałem, że to się skończy... Świetnie dopracowana geościeżka.