Sprawdzam kesza bo świeci na mapie a tu ciągle zmyłki. Może jakaś ostateczna decyzja co z keszem zapadnie w końcu autorze? :)

Ile lat jeszcze będzie odświeżany ten kesz?

Może by tak jednak coś zrobić z tą skrzynką, a nie dwa lata trzymać w stanie tymczasowo niedostępna?

W trakcie naprawy

W paru miejscach ktoś lub coś pozrywało sieć, nie sposób odczytać danych w prawidłowej kolejności :(

Fajna skrzynka, choć chyba trochę inaczej wyglądała kiedyś;)  Marcowe keszowanie z Misiem, dziękuję i pozdrawiam!

Świetny pomysł na kesza. Niestety na miejscu zastaliśmy pozrywane sieci i nie mogliśmy ogarnąć współrzędnych finału. Na szczęście telefon do znajomego wyjaśnił wszystkie wątpliwości.

Złapana z Agathą.

Dzięki i pozdrawiam

Ciekawie to się wszystko zaczyna. Pomysł na pierwszym etapie zapowiada super zabawę, czekamy.

Dzięki.

Bardzo fajny pomysł. Dzięki

Fajny pomysł na pierwszym etapie :)

Chwilkę się pobawiliśmy :)

Dzięki :)

Najpierw był problem jak dojść na kordy. Przez chaszcze nie chciało mi się iść. Udało mi się znaleźć nasyp i nim poszedłem. Super pomysł. najpierw znaleziona pajęcza nić, a potem start. Takie pomysłowe skrzynki lubię! Dzięki!

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Wszystko naprawione i poprawione. Zapraszam serdecznie !

Skrzynka będzie czasowo niedostępna do czasu poprawienia kordów w szyfrze oraz innych drobnych usterek.

Z racji tego że nie znamy tego terenu, dojście na kordy wybraliśmy przez strumień i chaszcze takie na 2 metry. Masakra jakaś. Potem po nasypie zeszliśmy na start. Pisze w opisie że wysoko i niebezpiecznie, to zacząłem się wspinać. Tak na 8 metrze Unkas krzyczy że mam schodzić, że to o co innego musi chodzić. Szynka analiza okolicy pozwoliła wychwycić pajęczą nić i jeszcze bardziej tajemniczy szyfr. Niestety gdzieś się jedna cyfra zatraciła, a te co były stają się już zamazane. Kordy finału wytypowaliśmy intuicyjnie. A z samym finałem nie było problemów, po prostu strzegła go kolejna wielka paskuda.
Rekomenduje za ciekawy pomysł na kesza. TFTC.

Przez chaszczory do 1 etapu. Pomysł fajny choć nieco już nieczytelny. Finał trochę z kordów ,troche tak na "Bolka oko". Na miejscu już szybko i łatwo. Dzięki.

Znakomity kesz. ZNaleziona wraz z Nannette. dzięki za skrzynkę. ... i tak by pewnie brzmiał wpis - lakonicznie, ale... pewien osobnik co to się w dzień liczby Pi urodził ( maruda swoją drogą straszna jak się okazuje i niekryty krytykzagroził, że do COG-U zgłosi i jeszcze jakieś straszne rzeczy i rzeczy mi zrobi jak wpis nie będzie różowy no to niech tam ... 

Kiedyś mieliśmy już po tego kesza jechać ale jakoś tak się nie składało. PIerwszy problem - parking. komuś przed bramą - nieeee, zawróciliśmy i pojechaliśmy sobie nieopodal jak się okazało finału. lecę na pierwszy etap nasypem. Żona wygodna się zrobiła jakoś więc Ona nie będzie przez chaszcze szła bo tu niby ma ścieżkę ( i tak potem przez chaszcze sunęłą bo inaczej się nie dałono to spotkaliśmy się na pierwszym etapie. naprawiłem zaczepienie żyłki przy początku bo leżała na ziemi. jakoś jak to mawiają "po nitce do kłębka" odczytaliśmy współrzędne finału ( choć nie są już tak do końca wyraźne. ) Na finale uparcie myślałem, że ma być drzewo z tym "kapelusikiem" i że pierwszy etap to drugi etap a nie finał. Na szczęśćie żona znalazła pajączka. Więc hyc na dół i keszyk w łapach. Dzięki za fajną zabawę. 

Ja już kiedyś coś podobnego znalazłam;) Super zabawa choć nie wiem czy po jeszcze paru deszczach będzie się dało coś odczytać;) Super skrzynka - czekamy na resztę projektu.;)

Znakomita 

Dzięki za kesza 

Dziwne rzeczy się dzieją z tym keszem i całą okolicą z tego jak czytam wasze komentarze. Będę musiał się przejść zobaczyć co się tam dzieje.

Obecna przy zakładaniu skrzynkiskrzynka jak najbardziej zasługuje na rekomendację ! :)

Późno już było, coś pomieszaliśmy ze "ścieżkami" i wychodziły nam dziwne współrzędne.

Tak więc wspólny, udany (!) atak brute-force na podstawie wpisów do logu i kesz nasz!

Jakby co Lady może namalować ładniejszego pająka!

Zapowiedź projektu spoko, oby starczyło Wam zapału.

Podczas wyprawy z LadyMoon, dzięki!

Obrazki do tego wpisu:

Nad keszem, wpis mugoli?

Kesz jest na miejscu

Wraz z mototrampem dotarliśmy przez meeeega chaszcze na kordy a tam ? A tam - bardzo dobrze mi znane rozwiązanie, bo u nas w Gdańsku funkcjonowała kiedyś słynna Arachnofobia, więc wiedziałam w czym rzecz, ale nie chciało się nam dreptać po tych krzakach, więc wzorem ekipycentrum (pozdro, Mateusz ) udaliśmy się od razu w finałowe miejsce i tam brut-forcem znaleźliśmy pająka. Strasznie mnie rozczulił, bo przypomniało mi się od razu jak byłam w zamierzchłych czasach panią nauczycielką i musiałam oceniać prace uczniów. 

Film, jaki towarzyszy keszowi idealnie w moich klimatach, więc jako wielka fanka mroku i grozy - no nie mogłam lepiej trafić. Fajnie, że takie klimatyczne keszyki mogę podejmować ( a nie tylko wciąż zakładać ->vide Czarna Wdowa ). 

Bardzo dziękuję, bawiłam się tego wieczoru znakomicie.  I o to chodzi...

No ja dziękuje za takie przeżycia, pokrzywy sięgające klatki piersiowej, (mam 188 cm) chaszczy na potęgę, komarów ilości przekraczające zdrowy rozsądek, pajęczyny, pająki, ślimaki w butach co się tam dzieje! to rzeczywiście zakątek Arachnidów, więc przeżycia niezapomniane. Dobra dotarliśmy jakimś cudem na pierwszy etap. Rozszyfrowanie kordów wpis w gps ... BANG! Białoruś. Hmmm coś zepsuliśmy wszystko swędzi od pokrzyw a komary tną jak nienormalne. Jeszcze raz! kodujemy ii ... Finlanda! Cholera ... Czyżbym stracił zmysły od pogryzień. Mam już dość strażników a nie wiadomo czy gdzieś nie czai się królowa pająków, z krzykiem uciekam przed siebie potykając się o wszelką roślinność i wystające konary. Biegnę, nie odwracam się za siebie bo słyszę złowrogi dźwięk. Docieram do obiektu stworzonego przez ludzkość, całkiem przypadkowo. Dobra chwila odpoczynku, NIE! Armia trzmieli zaczyna wylatywać z każdej strony obijając się o mnie ... mam dość. Wracać tam nie wracać. Już się robi ciemno ale, dobra jeszcze raz wpisze kordy usiadłem i patrze na opis czy czegoś nie pominąłem, spoglądam na spojler hm ... to miejsce wygląda znajomo, PRZECIEŻ JA TU JESTEM. Całkiem przypadkowo odnaleziony finał, coś nie wyszło nam wpisywanie kordów, może było już ciemno, może przez to szamotanie się z robactwem ale skarb zdobyty. Super pomysł z etapem pierwszym, czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Dzięki za przygodę oraz kilkanaście ugryzień przez komary, jeszcze trochę będą mi przypominać o tym keszu.

Pierwszy etap wymiata, takiego pomysłu na kodowanie kordów jeszcze nie widziałem. Dla mnie bomba, a dla właściciela GWIAZDA :)

Jeszcze nam dzisiaj było mało wrażeń po chorzowskich escape room i postanowiliśmy doczyścić teren. Wspólna wyprawa z Crazy_baby i OakWM odniosła sukces. Nietuzinkowy pomysł na "zapis kordów finału". Dobra współpraca drużynowa to połowa sukcesu i tutaj się to sprawdziło, na koniec dnia tylko OakWM dysponował działającym i naładowanym sprzętem ale daliśmy radę. Dobrze, że wracaliśmy górą. Dziękuję

Zielona gwiazdeczka za pomysł, wkład pracy oraz świetny zwiastun projektu na finale.

Po fajnej zabawie w Escape Room, mimo mega głodu i rozczarowaniem nie znalezienia i niezdobycia pobliskiego kesza tego projektu, namówiłam Atenę i Ryśka na tą wyprawę. Doszliśmy do 1 etapu i od razu wesoło się zrobiło jak zdobywaliśmy po malutku poszczególne kordy finału, dobre nawiązanie do pająków. Pierwszy raz widziany patent i naprawdę się spodobał. Ostatni etap myślalam, ze bardziej niebezpieczny będzie ale był przyjemny. Wspólnie oglądnelismy na miejscu niezłą i przekonującą zapowiedź projektu i oczywiście czekam na kolejne skrzynki w tym klimacie.Po wyprawie nigdy tak dobrze nie smakowały pierogi z pobliskiej biedrony hehe

Hehe na pierwszym etapie bawiłem się znakomicie! Dwa razy, żeby upewnić się że dobrze wszystko rozkminiłemFinał też w bardzo fajnym miejscu. Mam nadzieję, że wszystko przetrwa jak najdłużej. Dzięki za super kesza.

Krążyły plotki, że wyjechałem ze Śląska, że przepadł po mnie słuch, że zachorowałem i umarłem. Albo jeszcze coś straszliwszego... Zatem aby dać kres tym plotkom, dzisiaj z samego rana (12:30) dzielnie wyruszyłem po FTFa...

Pierwszy etap zrobiony znakomicie. Fajny pomysł i realizacja. Bawiłem się jak dzieciak. Postanowiłem, że tam wrócę po kilkunastu znalezieniach - ciekawy jestem jak będą wyglądać tam "ścieżki" :)

Finał klasycznie, w fajnym miejscu, z ciekawym strażnikiem ;). A to co znalazłem pod QR-kodem obiecało wiele i podkręciło mój apetyt. Wrzucam więc zieloną gwiazdkę - trochę na zachętę, bardziej za świetny 1 etap, trochę za kultywowanie tradycji ładnych certyfikatów. Mauri16 - z niecierpliwością czekam na kontynuację projektu! TFTC.