Tftc! Adi rzucił słynne hasło - godzina - więc tylko szybka kolacja i lecimy na jeden z ostatnich dostępnych w Gdańsku obiektów tego rozmiaru;) Sadziłam się na obiekt od dawna i nareszcie znalazło się towarzystwo. Choć towarzystwo w lakierkach i bez latarki ale daliśmy radę;P Dół obiektu służy ... za piwnicę, która ma nawet drzwi i zamknięcia. Mało nam się ściana z cegieł nie osunęła na rowery w dole;P Szkoda, że obiekt bardzo zaśmiecony - ale za to wciąż dostępny, nie można mieć wszystkiego. Kesz w klimacie i nieźle się trzyma. Dzięki za świetną przygodę.

Gdyby ktoś planował się wybrać to poproszę o wcześniejszy kontakt.

Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będę chodził w takich "kamazatach", ale skrzynka kusiła i pojawiła się okazja zobaczyć to miejsce, bo do tej pory odwiedziłem poternę bliżej torów. Ach, jakby kiedyś ją posprzątać i udostępnić zwiedzającym... choć pewnie straciłaby swój urok. Rozbrajające jest to, że droga do XIX wiecznej poterny prowadzi przez schron z 1943 roku, a to ten ostatni sprawia wrażenie, że dużo starsza poterna go przeżyje. Zdecydowanie schron nie jest dumą inżynierii niemieckiej.W samej poternie zwracają uwagę wymiary cegieł, które są wyraźnie większe niż współczesne (dzięki czemu łatwo odróżnić później powstałe ściany) i mają z boku charakterystyczne ślady po schnięciu (albo wypalaniu). W ogóle jest tam nadmiarowo dużo tych cegieł.

Do poterny stosunkowo łatwo się dostać, polecam jednak dzień, kiedy jest sucho (trzeba się wczołgać na wejściu), dobre buty z twardą podeszwą (szkło), rękawiczki, no i światło. Po wejściu już jest łatwiej i można się poruszać wyprostowanym. W momencie jak to piszę trwają prace rewitalizacyjne przy ulicy Na Stoku, najłatwiej do wejścia jest się dostać od strony budynku nr 2 i obejść górę schronu. W zasadzie, tylko konstrukcja schronu budzi wątpliwości, dalej jest bezpieczniej, byle patrzeć na nogi.

Ciekawostka: w poternie występuje grzyb atakujący pająki, robiący z nich zombie, znajdziesz je wyżej. Dosyć charakterystyczny puchowy nalot na martwych pająkach. Ogólnie bez większych obaw, ale polecam patrzeć, gdzie się opiera rękami i lepiej nie dotykać później twarzy bez uprzedniego umycia.

Zrobiłem mały serwis skrzynki, który w zasadzie sprowadził się do walki z rdzą: odrdzewiłem zawiasy i je przesmarowałem. Podobnie jak dałem drobną warstwę oleju maszynowego na brzegi, aby kolejny raz się z sobą tak nie skleiły. Dorzuciłem logbook (zostawiony przez poprzedników jest, ale bałem się go porwać). Całość zabezpieczyłem woreczkiem strunowym. Skrzynki szukać w tym samym miejscu, za zielonym (ja będziesz, to zrozumiesz). Nie miałem z sobą małego ołówka, więc trzeba pamiętać o zabieraniu czegoś z sobą do pisania.

Dziękuję ogromnie za pokazanie miejsca, uwielbiam te klimaty! 

Skrzynka zardzewiała, a ja nie chciałam otwierać jej na siłę, widać już zresztą na niej ślady siłowego otwierania. Ale oczywiście i tak warto było wejść :) 

Nie spodziewałam się, że to takie wielkie i wbrew pozorom taki łatwy dostępBardzo nam się podobało, mimo że wchodzenie po deszczu nie należało do najczystszych ;)

Kesz niestety już starawy - opakowanie było baaaardzo ciężko otworzyć. Zamknęliśmy je jakoś, ale podejrzewam, że problem nie zniknął, bo wilgoć zrobiła swoje. Zdziwiło mnie, że w logbooku tylko jeden wpis, ale doczytałam teraz komentarze i już widzę dlaczegoOdłożyliśmy na miejsce.

Dzięki!

Dziękuję za pokazanie miejsca i za opis. Wnętrze poterny nie zawiodło, jest co zwiedzać, a i śmieci nie ma aż tyle, jak w niektórych innych tego typu obiektach. Wyszedłem pobrudzony, ale zadowolony : ) Niestety na miejscu zorientowałem się, że nie mam długopisu, więc mam nadzieję, że zdjęcie wystarczy. Dzięki!

Obrazki do tego wpisu:

logbook

Przy wsparciu bamby poszło sprawnie,dzięki:)

Dzięki pomocy Nieopierzonego wykonano serwis. Nowy pojemnik mikro, nowy logbook, nowe miejsce ukrycia. Zapraszam !!!

Niestety nie udało się zdobyć skrzynki, miejsce ze spojlera puste, nie było ani kesza ani cegły go maskującej.

Niemniej jednak cieszę się, że tu zawędrowałem, obiekt warty odwiedzenia.

Wczorajszy spacer wyimkowy był tylko przygrywką do dzisiejszego dnia. Już tydzień temu, w trakcie grillowo-winnego spotkania z Lady Moon i Charonem ustaliliśmy, że przy mojej następnej wizycie w Trójmieście (czyli teraz) wybierzemy się z Lady Moon na kolejną wyprawę keszowniczą. "Wyprawa" to może trochę zbyt duże słowo, bo oboje musieliśmy w piątek być w miarę "ogarnięci", żeby stawić czoła codzienności. Dlatego nie mogliśmy się jakoś zanadto styrać. Dlatego trzeba było zaplanować wyważony miks części lekko-przyjemnej z elementami ciupkę bardziej emocjonalnymi. Lady zaproponowała, żebyśmy nawiedzili tego kesza, a ja mogłem się tylko ucieszyć. Po pierwsze dlatego, że sam bym tu pewnie nie polazł. Po drugie dlatego, że w ten sposób mogłem wzbogacić swoją listę zdobyczy mrocznych i klimatycznych (nie tylko zresztą o tego kesza, ale i kilka innych). Po trzecie dlatego, że mogłem dzięki temu zrobić dobry uczynek i pomóc w sprawdzeniu, czy z keszem jest wszystko OK. A po czwarte dlatego, że poterna zlokalizowana była dosłownie rzut beretem od mojego miejsca obozowania w Trójmieście, w związku z czym nie musiałem się gdzieś daleko telepać, co biorąc pod uwagę pewne ograniczenia czasowe było dużym atutem.

Spotkaliśmy się koło SKM Śródmieście, a kilka minut później dotarliśmy do sekretnego wejścia. Widać, że dookoła trwają intensywne prace porządkowo-budowlane, które niestety mogą doprowadzić do uniedostępnienia kesza, ale trzeba mieć nadzieję, że aż tak źle nie będzie. Póki co jeszcze ciągle wszystko jest dostępne. Nawet ja ze swoimi wielorybimi atrybutami przecisnąłem się przez całkiem komfortową szparkę i po chwili ogarnęły nas klimatyczne ciemności. Powiem szczerze, że obawiałem się trochę większego śmietnika, ale w środku wcale nie jest źle. Ot trochę kurzu, pajęczyn i ziemi, ale zaskakująco mało nieprzyjemności w rodzaju tłuczonego szkła, czy kloacznych wydzielin. Na dodatek po wczołganiu się przez szparkę można się było bardzo komfortowo wyprostować i rozpocząć ekscytujący marsz do celu. A ponieważ zajmuje to małą chwilkę, to Lady opowiedziała mi bardzo dużo ciekawych rzeczy o tym miejscu. Zarówno takich rzeczy, o których można poczytać w dostępnych źródłach, jak i innych, trochę bardziej sekretnych opowieści. A ja z każdym krokiem z coraz większą przyjemnością zanurzałem się w mroczność i klimatyczność tego miejsca. Bardzo mi się spodobało. Mógłbym właściwie jeszcze trochę tam sobie posiedzieć - otulony starymi cegłami, odcięty od miejskiego hałasu i pędu...

Bardzo Ci Joanno dziękuję za pokazanie tego magicznego miejsca!

Jeszcze jest...ale jak długo?

https://m.trojmiasto.pl/historia/Archeologiczne-odkrycie-na-terenie-budowy-wiaduktu-Biskupia-Gorka-n122887.html

Znaleziona wraz z Thetruewika, Evengar, Blaze, iwka iwkowa, dario ge.

Takie miejsca lubię najbardziej:)

Trochę ganiania po stoku (ruch to zdrowie;)) ale finalnie udało się znaleźć wejście. A po wejściu ciekawie i klimatycznie. Logbook niestety cały wilgotny (zostawiliśmy tekturę z rolki od papieru toaletowego - tylko taki nadający się do pisania papier mieliśmy przy sobie:P). Znaleziona wraz z Pawlikos, TheTruWika, Iwka Iwkowa, Dario Gee.

Zbierałem się i zbierałem do zdobycia tej skrzynki dobrych pare miesięcy. Dzisiaj chęci jakby większe były to ruszyłem. Zwłasza, że sierpień jakiś ubogi jeśli chodzi o mnie w szukaniu keszy. 

Nim zlokalizowałem wejście to trochę pochodziłem sobie po skarpie i jakoś nie mogłem znaleźć. Okazało się, że wejście jest trochę zasypane i zastawione płotem, przez trwające w okolicy roboty budowlane. Ale jakoś można się tam dostać. W środku poszło już sprawniej. Skrzynka niestety zatęchła i zapleśniała, przez panującą w środku wilgoć. I strzeżona była przez pająka sporej wielkości. Była, bo się z nim rozprawiłem bardzo brutalnie. Powrót poszedł szybciej, głównie przez to, że z jednej "górki" dosłownie się ześliznąłem. Dziekuję za ciekawego i męczącego kesza. Trochę potu przy jego zdobywaniu wylałem... :D

Ps. Wpisu bryzki nie stwierdziłem, w tym roku jestem pierwszym odwiedzającym.

Obrazki do tego wpisu:

Skrzynka

Kolejny wpis gdzieś mi umknął..ale zdobyta, dawno temu w towarzystwie eliksira.

znakomita miejscówka!

TFTC! 

W pełnym składzie NCT! Po Lazarecie przyszła pora na poterne! Sprawnie podjęta! Dzięki!

Było tak jak to pięknie opisał Areckis. Ja od siebie mogę dodać ........ zdjęcie Gacka 

Dzięki

Obrazki do tego wpisu:

Gacek

Miejsce namierzał wcześniej miki016. Najpierw podjechaliśmy zobaczyć górny wylot poterny. Akurat mieszkaniec z niej korzystał - są tam piwnice. Później objechaliśmy troszkę dzielnicę, aby znaleźć się nieopodal drugiego wlotu do poterny. Dzielnica o tej porze dnia niezbyt przyjemna, a 3/4 spotkanych osobników ubrana w dresy niezbyt przychylnie patrzyła się na przybyszów.  Także, aby nie wzbudzać niepotrzebnych sensacji samochód zostawiliśmy troszkę dalej i po cichu, pod osłoną mroku przedostaliśmy się pod wejście do poterny.

Szybki wślizg i jestem w przedsionku. Słyszę hałasy - ktoś chodzi. Ręka zaciska się na sprayuPo chwili zza muru wygląda łeb kota. Uffff... Spaśony kocur wystrzelił jak z armaty, prawie wpadając na wchodzącego przez szczelinę mikiego. 

Przechodzimy do kolejnego pomieszczenia - pierwszych "schodów" Na ścianach widać zawiasy po ciężkich wrotach. Wyżej znajdujemy resztki drewnianych poręczy. Tunel co chwila zaskakuje kolejnymi przejściami do kolejnych schodów. W środku faktycznie sporo śmieci, gruzu, szkła. 

Wreszcie jesteśmy w ostatnim pomieszczeniu. Pierwsze co się rzuca w oczy to końcowa ściana wymurowana już współcześnie, a zaraz po niej nietoperz zwisający z sufitu. Od razu myślę, że zaraz odleci i będzie sobie latał, bo przecież całkiem niedawno jak wchodziliśmy z mikim pod ziemię tak się nietoperze zachowywały. Ale zaraz zaraz. To już praktycznie grudzień, temperatura w okolicach zera, czyżby już spał? Faktycznie, przez cały nasz pobyt w ostatnim pomieszczeniu gacek wisiał sobie nieruchomo. A my staraliśmy się zachowywać jak najciszej i jak najmniej na niego świecić, żeby się nie obudził. Przypominam, że wybudzenie nietoperza w zimie może skończyć się dla niego śmiercią.

Keszyk namierzony błyskawicznie. Logbook mocno wilgotny, ale dało się wpisać. skrzyneczka fajna, klimatyczna - nie mogło być inaczej. ;) 

Świetne miejsce. Dzięki LM za pokazanie!

PS. Sprzedam 4 opony letnie do Punto - stan idealny - bieżnik wysoki.żarcik dla tych co obejrzeli dokładnie dolne pomieszczenia.

Skrzynka dosyć łatwa do zdobycia, ale polecałbym wziąć dobre buty za kostkę, bo po drodze jest dużo śmieci i cegieł. Wejście jest na tyle spore że nie trzeba się czołgać nawet, ale da się na kuckach przejść. Wielkie dzięki za pokazania takiego miejsca bo jestem fanem starej cegły, a miejsce nawet klimatyczne o specyficznym wilgotnym zapachu.

Dziękuję za pokazanie miejsca znaleziona razem. Z maciejemBDG
No tutaj czekała na nas nie mała niespodzianka na miejscu zamiast kesza ktoś pochowal martwe zwierzę swojego przyjaciela LAKI. Kesz znaleziony parę metrów dalej i odstawiony na miejsce

Najpierw strome zejście w dół aby znowu, ale już wewnątrz piąć się w górę :)

Na miejscu nie miłe zaskoczenie, zamiast skrzynki znaleźliśmy zapakowanego w papierową torbę rozkładającego się szczura... (sic!)

Po dokładnych oględzinach udało się odnaleźć skrzynkę :)

Szybki wpis i odłożenie skrzynki na właściwe miejsce !!!

Dziękuję za pokazanie miejsca i skrzynkę z atrakcjami ;)

Bardzo podobne do Hospodar Wołoski Wład Palownik - OP7EAA, trochę inny ułożenie, ale polowa jest bardzo podobnie ;)

Złapana w doborowym towarzystwie ;)

Podjęta podczas gdańsko-gdyńskiej wyprawy szlakiem "podziemnej gdyni" (i okolic) z Maleską i Charonem7. Ciemno, zimno, zmęczenie daje znać, jednak nie kierujemy się do domu tylko na kolejnego kesza. Ale jakiego! Nigdy nie byłem w poternie, więc podobało mi się jeszcze bardziej Fajnie, że mieliśmy tak zacnego przewodnika, samemu zwiedzać takie obiekty to nie to samo, tym bardziej, że okolica na pierwszy rzut oka wygląda na mało przyjazną dla obcych. Było długo i z dużą ilością schodów Kolejne miejsce, które gdyby nie keszowanie byłoby pewnie przeze mnie nie zwiedzone, ba, nawet nie wiedziałbym, że niepozorna górka kryje takie tajemnice. Zdecydowanie gwiazdkowo, TFTC

Super! Sam klimat panujący w tym miejscu niesamowity. I ta wspinaczkaPrzyznam, że trochę się zmęczyłem po wędrówceA sam pojemnik... CUDO! Zdobyta podczas rowerowego keszowania po Gdańsku z MyKey. Dzięki!

Jak zwykle to bywa w skrzynkach u LadyMoon, dreszczyk emocji, wielka niepewność, wysoki poziom adrenaliny. Postanowiłam, że sama spróbuję znaleźć tą skrzyneczkę. Wejście namierzone szybko, potem lekka zawiecha - wchodzić, czy zostawić na później. Posiedziałam, zadzwoniłam z informacją gdzie mnie szukać jakby co i dalej przed siebie. Nie wiem ile czasu minęło od wejścia, do znalezienia skrzynki i wyjścia ale byłam zlana potem a serce waliło jak dzwon. Już dawno takiego stresu nie doznałam ale po następną skrzynkę LadyMoon też pójdę, bo jest co wspominać później. Dziękuję bardzo. 

Aaaa i jakby ktoś szukał swego skradzionego roweru, to może jest właśnie w wejściu do poterny ukryty.

Mam zaszczyt poinformować, że Podziemna Poterna stała się moją zdobytą skrzynką nr 1900 :)

Dodatkowego uroku nadaje fakt, że jest to skrzynka Lady Moon ;P

Och, Lady, Lady. Ty to umiesz trzymać w napięciuNikt Ci tego nie ujmie. I niech się nawet nie waży!Owiane nutą tajemniczości, mistycyzmu, przeplatane dreszczykiem niepewności, przyprawione delikatną mgiełką strachu i do tego subtelnie pociągające. Wszystkie zdobyte przeze mnie do tej pory skrzynki LM, takie właśnie są. Co prawda, po Lazarecie i Martwych Duszach, Poterna wydała mi się być najmniej wywołująca we mnie emocje, ale to wcale nie umniejsza skrzynce jej walorów w postaci mocno bijącego serca i szeroko otwartych oczu. To wciąga! Pochłania! Mrok jest piękny w swoich barwachSkrzynka jest idealnym zwieńczeniem podziemnego spacerua ten spacer odbył się w towarzystwie MychyK i dudek2.

Lady! Dzięki!

TFTC! Pozdrawiam, Nati.

Dzięki za pokazanie miejsca!

Wróciłem do poterny z djdiodą - przy dobrym świetle w końcu ją obejrzałem! Przy wcześniejszej wizycie nie widziałem dobrze nawet sufitu, teraz wszystko było jasne i wiadome.

Super pojemnik, bardzo bym chciał się dowiedzieć, skąd go wytrzasnęłaś, Lady! 

Kesz pokazuje mega ciekawe miejsce. W życiu bym nie pomyślała, że tak niepozorna z zewnątrz miejscówka skrywa taki podziemny tunel! W środku trochę gruzu i śmieci, ale spokojnie do przejścia. Pająków nie stwierdziłam, a bardzo ich nie lubię. Może z wzajemnością i się pochowałyDzięki za pokazanie tego miejsca! :)

z tuchlinem  dzieki!

mega fajny kesz! fajnie, że idzie się aż do samej górytftc

Od kiedy się dowiedziałem o istnieniu tej poterny, kombinowałem jak by się dostać do środka, aż tu nagle okazuje się że jest i wejście, i kesz w środku.Skrzynka zgarnięta podczas spaceru po fortyfikacjach i podziemiach Biskupiej Górki. Miejsce niesamowicie klimatyczne. Niemalże widzi się jak żołnierze wspinają się po tych schodach w pełnym rynsztunku, wprost na pole bitwy, by bronić Gdańska. W środku sporo gruzu i śmieci, ale za to keszyk w nowym, eleganckim pojemniku. :)

Dziękuję za pokazanie tego wyjątkowego miejsca. :) 

Ehh... dopiero znalazłem czas, żeby wpisać zaległe logi...

Kesz mega klimatyczny! TFTC i w pełni zasłużona rekomendacja.

UWAGA! Dziś uroczyście dokonałam aktu wymiany zwyczajnego, tymczasowego pojemnika na klimatyczny, w  stylu by LM.  Nowy pojemnik jest oczywiście czarny, ze specjalnym schowkiem na logbook, wielkość - normalna i nawet Księżyc się tam załapał.  Zapraszam wszystkich, którzy może poczuli wcześniej pewien niedosyt, na ponowną wizytę. 

@My_Key - myślę że teraz wyjdziesz stamtąd bardziej spełniony...

Dziękuję za rekomendacje, piękne i miłe wpisy ( zwłaszcza Verdant (to była faktycznie niezapomniana wizyta po kesza...- pozdrawiam  )) ,  i zapraszam tych, co jeszcze nie mieli okazji być w środku na odwiedzenie poterny.

I proszę nie maskować piachem tylko układać tetrisa z cegieł. Powodzenia!

Na szlak do Poterny zostałem doprowadzony metodą jednopalczatą --- tam.

Potem siadło mi światło do latarki, ale że przezorny zawsze ubezpieczony nastąpiła szybka akcja wymiany i można był dalej spacerować, a właściwie pochylać, wspinać, wdrapywać i przeskakiwać. Wnętrze wygląda trochę jak podczas kręcenia jednego odcinka z 4 Pancernych w którym artylerzyści wtaczali armatę na szczyt budynku. Samo umiejscowienie kesza bardzo pomysłowe, aczkolwiek dla wytrawnego oka, nie jest to aż tak niemożliwe do znalezienia bez podpowiedzi. Miałem akurat sposobność bycia podczas wymiany tymczasowego kesza na bardziejszy tzw. kesz by LadyMoon.

Miejsce pachnie historią i naprawdę robi niepozorne wrażenie z zewnątrz, a w środku taakie schody. 

Dziękuję bardzo za następną świetną dawkę historii i polecam gorąco następcom.

ps. apropopo słówka "wytrawny" Zobaczyłem w środku pozostałości po wytrawnym keszerskim trunku, więc gorąco pozdrawiam "Wytrawnych keszerów" 

Zaległy wpis. TFTC!

Datę poprawię później.

Droga Lady, masz mnie na sumieniu.. przez Ciebie (albo dzięki Tobie) zrozumiałem w końcu, co ludzie czują do opuszczonych budynków, starych bunkrów i wszelkiej maści urbexów. Więcej - dzisiaj siedząc w poternie sam to poczułem.

Kesz nie jest wcale trudny, ale sam uczyniłem go dla siebie bardzo trudnym wchodząc do środka samotnie, bez powiadamiania nikogo, gdzie jestem, i najgorsze - z prawie niedziałającą latarką w telefonie.

Latarka gasła co 30 sekund, a światło, jakie dawała, zapewniało widoczność na około 20-30 centymetrów. Po wejściu do obiektu jeszcze nie było tak źle, a dalej postanowiłem, że się nie poddam. Jednak wspomniane wyżej warunki działały na psychikę. Będąc na górze spojrzałem na poziom baterii w telefonie i wtedy zaczęły się prawdziwe emocje.. a tu kesza nie widać. Po spoiler nie zajrzę, bo a) nie ma internetu b) telefon padnie. Jakoś po 5 dość stresujących minutach udało się wypatrzeć i wpisać. Teraz tylko zejść. 

Podsumowując, mimo, że kilka wniosków na przyszłość przybyło, to gdybym miał drugi raz zdobywać kesza, to dokładnie w ten sam sposób. Emocje, które wyzwoliły się w samotnej osobie chodzącej prawie po omacku pod ziemią sprawiły, że długo nie zapomnę tego kesza.

Jak najbardziej polecam i dziękuję :)

skrzynka z opisu wydawała mi się nie być niebezpieczna,wszystko zmieniło sie już na miejscu w trakcie wchodzenia po kesza,schodzenie takżę dostarczyło emocji,Podjęta razem z misuszatek i sloma_85

Kolejne klimatyczne miejsce, coraz bardziej mi się podobadzięki

Bardzo klimatyczne choć niebezpieczne miejsce moja cierpliwość i spostrzegawczość misiauszatka zrobily swoje wspolnie z sebastian 31

Ja pierwszy raz usłyszałam o poternie w zeszłym roku - podczas wycieczki po Biskupiej Górce z lokalnym przewodnikiem. Bardzo się cieszę, że keszyk mnie tam zaprowadził i mogłam ją zwiedzić również od środka :D 

Wieczorna wycieczka tam i z powrotem XIXw. poterną zakończona sukcesem. O poternie słyszałem już kiedyś, ale nigdy nie miałem okazji zwiedzić wnętrza. Wielkie dzięki. Podobało się :)

Kesz zdobywany w miłym towarzystwie, licznym towarzystwie. Ciekawostka przyrodnicza: zapleśniałe pająki - biała pleśń - polecam. Gwiazdka jak nazbieram.

Ale klimat! Nastroju dodają zapleśniałe pająki... Super miejsce! Rekomendacja się należy!  Dzięki!

Keszyk zdobyty podczas samotnej tułaczki po Gdańsku :)

W sumie główny punkt dzisiejszej wyprawy, więc zdobyć musiałem :)

No to idę... I idę... I idę pod tę górę... Docieram do górnego końca poterny i szukam wejścia, zaglądam w każdą możliwą dziurę, porównując okolicę ze zdjęciami z opisu. Kurde, nie ma takiego wejścia... A może trochę niżej? No to powoli schodzę, szukając wejścia ze zdjęcia z opisu, ale nic takiego nie widzę. W końcu docieram prawie na sam dół i co widzę? No tak... :P

Wchodzę powoli, przeklinając w duchu, że zrobiłem sobie niepotrzebną "wycieczkę" pod góręA co tam, kondycję trzeba ćwiczyć, bo ostatnio trochę się pod tym względem zaniedbałem...Przedsionek dość pospolity, więc szukam tunelu. No i jestAle chwila, on taki krótki? Idę kawałek do góry, dochodzę do "końca", a to nie koniec, tylko ściana oddzielająca korytarzIdę dalej i... deja vu, znów to samoI znów... O kurde, to takie długie?Docieram do końca i się rozglądam w poszukiwaniu keszaPół minuty i go mam :) 

Miejsce bardzo fajne, którego o dziwo nie znałemLogbook bardzo fajnyJedyne, czym się trochę zawiodłem, to pojemnik... Przywykłem już do klimatycznych pojemników autorki i niestety tutaj była trochę niemiłą niespodzianka :P 

Tak więc, to wszystko składa się na ocenę znakomitą i 1/4 rekomendacji :D 

Zmień pojemnik na bardziej klimatyczny, to dorzucę gwiazdkęA że moja uczelnia jest bardzo blisko poterny, to na pewno tam zajrzę, i to nie raz ;)

TFTC!

Pozdrawiam :)

p.s. W środku spotkałem chyba z 3 czarne koty... i żadnego innego :D

W wesołej ekipie z Miśkiem, Orłem i Kajem. Uwaga na niebezpiecznie niskie stropy i odpadające cegły:) Dziękuję i pozdrawiam!

TTF!!

Chwilę zajęło Nam znalezienie wejście do poterny a jak już je namierzyliśmy, zobaczyliśmy podejrzanych ludzi, jak się później okazało - keszerów :)

Samo miejsce mega klimatczne, szkoda że takie zaniedbane bo jest nie lada atrakcją.

Skrzyneczka znaleziona Z Agathą, Kajem i Orłem123.

Dziękuje i pozdrawiam. 

Początek fajnego keszerskiego wypadku z Agathą, Miśkiem i Kajem :)

Okolica dobrze znana, ale akurat ten obiekt mijałem dotąd obojętnie...

W środku czekał na nas klimatyczny spacer,a już po znalezieniu finału dogoniła nas kolejna keszerska ekipa :)

Super skrzynka, leci zielone !

Faktycznie, skrzynka nie nalezy do najczystszych :)
Pozdrowienia dla ekipy spotkanej przy keszu!

Leci rekomendacja, do srodka polecial tez kret, a wyleciala luska.
TFTC!

Siedzę na nudnym spotkaniu w Gdańsku, patrze w smartfon a tu co? Poterna. Wow. Niedługo potem na kordach potrzeba było aż 20 minut żeby w końcu puknąć się w głowę i w końcu pójść prosto do wejścia. W środku, to co lubimy czyli stare ceglane czeluście przez które trzeba się trochę poprzedzierać i na końcu sprytnie wkomponowany kesz. Dzięki za pokazanie kolejnego miejsca zarezerwowanego głównie dla lokalnych a wartego uwagi. Wszyscy średnio-zwinni powinni spokojnie dać radę bez brudzenia się. TFTC