Również podjęty przedzaduszkowo. Dzięki za pokazanie. 

Kesz na swoim miwjscu, w dobrym stanie. Kapliczka odnowiona, teren wokół niej ktoś uporządkował. 

Obrazki do tego wpisu:

29/09/21

Zamieniliśmy pojemnik na bardziej szczelny (z butelki po jogurcie na preformę PET), logbook bez zmian, dołożyliśmy tylko do środka pochłaniacz wilgoci i ołówek. Pozdrawiam!

Od dawna kusiło mnie by podjechać do tej kapliczki. To niesamowite miejsce, smutne a zarazem cieszy mnie, że zostało upamiętnione. Dziś kapliczka jest mocno zaniedbana. Aż szkoda, że nie mieliśmy z Weskerem więcej czasu bo bym powyrywała z jej granic metrowe osty. Samo znalezienie kesza również trochę trwało aż w końcu znalazł się. Cały i zdrowy. No prawie cały, bo postanowiliśmy zrobić mu mały serwis. Dziękuję za okeszowanie tego osobliwego miejsca!

Smutna historia, jakich wiele w naszym kraju. Niby już po wojnie, a ona wciąż odbija swe piętno.

Skrzynka cały czas na miejscu. Piękny zachód słońca towarzyszył podczas poszukiwań. Zamieniliśmy opakowanie kesza na bardziej keszerskie. Przy samym keszu są ustawione dwa kamienie (kamień i cegła) żeby było łatwiej odnaleźć, a przy drodze (prostopadle) jeden biały kamień wskazujący wysokość skrzynki.

Obrazki do tego wpisu:

logbook

logbook - okładka

Moja pierwsza skrzynka - znalazłem, choć nie od razu i była chwila zwątpienia - jednak udało sie.

Fajna polna droga dojazdowa. Niesamowicie też wyglądała mgła wisząca nad polami. Dziękuję za pokazanie tego miejsca.

Poprzednia skrzynka zapewne leży i czeka, ale ktoś miły wysypał w tym miejscu całą przyczepę jakiegoś żużlu z kotłowni i śmieci. Zmieniłem miejsce, na przyjemniejsze. Zmieniłem zasady. 

Powodzenia!

Skoro najznamienitsi poszukiwacze stwierdzają, że nie ma, to znaczy, że trzeba się z poszukiwaniami wstrzymać, do reaktywacji. 

Niestety nie udało się znaleźć, mimo 4 par rąk zaangażowanych w poszukiwanie

Teren przeszukany dokładnie i nieznaleziona.

Skrytka przeniesiona w nowe miejsce, może zachowa się dłużej. Przy kapliczce nie udało się jej zbyt długo przetrwać, albo ktoś ją przemieszczał, albo wypróżniał, w końcu wszystko przepadło. 

znaleziono bardzo ciekawe miejsce 

Brak lokbooka

Skrzynka zalegała mi w głowie przez całe lato, no i masz - późna jesień! Autem z Brzegu, w drodze do Opola. Droga z Łosiowa błotnista, raczej na terenówkę. Ale na miejscu cisza, spokój, wokół ani żywego ducha. Deszczyk pada, ja w ciepłym autku...Chodzę dookoła, szukam, nagle patrzę na coś co w pierwszej kolejności przykuwa wzrok no i... Hmmm - kesz? Jakiś dziwny - na pewno nie tradycyjny. Brak logbooka i czy mikro, to nie wiem... Zrobiłem fotę na wszelki wypadek. 

Znaleziona ale w środku brak logbooka.

Nie zawsze wszystko musi być mega ukryte. W tym przypadku szukałem dookoła a tymczasem keszyk był na wyciągnięcie ręki. Skromny ale cieszy, że znaleziony w miejscu wielokrotnie mijanym.

Po załatwieniu służbowej sprawy w Brzegu i podjęciu jednego keszyka w tym mieście, spojrzałem na mapę i skonstatowałem, że całkiem niedaleko znajduje się kolejna skrytka... No i pojechałem. Dzień piękny, ciepły i słoneczny wszystko w taki dzień wygląda ładnie. Ładnie też wyglądała droga wśród pól, która przywiodła mnie do tego miejsca pamięci. Kesza wypatrzyłem od razu, choć z pewnym niedowierzaniem. Takie bezczelniaki to lubię najbardziej. W środku trochę mokro, ale logbook ok. Dzięki za fajnego kesza i za pokazanie tego miejsca.

Znaleziona razem z Darek 1399. Ciekawe miejsce. dzięki za kesza

Skrzyneczka znaleziona razem ze Slepciu w czasie wieczornego, keszowego objazdu okolicy. Tak jak pisali poprzednicy, w pojemniku gromadzi się woda. Dzięki za kesza!!!

Aż 9 dzieci zginęło od jednej miny ? i to prawie 10 lat po wojnie ? Musieli się bawić niewypałem i sru, nieciekawa sprawa. Kolejna skrzynka w nigdziu, jak tu dojechać ? Googiel był taki miły że doprowadził na miejsce. Przyjechałem od Nowej Wsi Małej a pojechałem do Łosiowa - przejechałem całą tą drogę gruntową, osobówką a co. Nawet niezła droga, co prawda nie zapiąłem trzeciego biegu ale na dwójce 30 km/h spokojnie dało sie jechać.
Na koordach się spinam, szukam skrzynki... a tu totalnie nie widoku - skrzynka udaje znicza. Ha ha. W środku woda - to maskowanie nie może być szczelne bo nie uda się go otworzyć. Autor zrobił dziurkę aby dało się otworzyć i zamknąć ale jak jest dziurka to jest woda - dylemat tego maskowania... Strunówka w której był logbook rozleciała się w rękach, logbook lekko mokry, dałem go do nowej strunówki.

Trafiona- zmienił bym jednak pojemnik bo woda się w nim zbiera

Podczas sobotniego czyszczenia mapy razem z Mziolko.

Miejsce to bardzo mocno zapadło mi w pamięci i długo w niej pozostanie. W ciągu dnia jeszcze nie raz wspominaliśmy o tym miejscu.
Jak dla mnie właśnie skrzynki w takich miejscach są tym "co tygryski lubią najbardziej".

Dzięki za pokazanie miejsca i opowiedzenie tej smutnej historii.

Szybki drive-in i dalej w drogę.

TFTC

Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem drive-inowych keszy, ten poddał się jako pierwszy. Dojazd bardzo przyjemny jak ktoś lubi zabawy w błocie. Po dojechaniu na kordy skrzynka znaleziona błyskawicznie, trafił nam się STF, znicz udało się zapalić, „wkład” zabrany co by się nie zmarnował. Miejsce robi wrażenie, długo jeszcze wspominaliśmy miejsce i tragiczną historię. Kesz który wg mnie jest kwintesencją keszowania, bardzo takie lubię. Pokazuje miejsce do którego w innym przypadku bym nie dotarł. Za całokształt gwiazdka. Dzięki i pozdrawiam.

Informację o skrzynce dostaliśmy jeszcze w Sylwestra, ale pojechaliśmy na nią dopiero w południe w nowy rok. Ale i tak udało nam się być pierwszymi znalazcami. Fajnie się układa, pierwszy dzień roku i dwa FTFy (jak się dużo później okazało), może to dobra wróżba?

Bardzo ciekawe miejsce, nigdy byśmy się o nim inaczej nie dowiedzieli, fajnie że ktoś takie historie i miejsca pamięta, i jeszcze wieść dalej niesie. Choć to nieco na uboczu, na pewno warto tam zajrzeć choć na chwilę.

Skrzynka znaleziona na miejscu bardzo nam się spodobała - bardzo ciekawy pojemnik, chociaż jak to u autora bywa, niezbyt mocno ukryta.

PS: flaszkowy suwenir w zniczu nadal czeka na kolejnego znalazcę ( trochę nie nasza bajka ), choć i tak się uśmiechnęliśmyNiestety, z powodu mocnego wiatru nie udało się nam zapalić znicza, to też na kolejnych poczeka.