Znaleziona podczas rodzinnych odwiedzin w tamtejszych stronach.

Jako, że był ze mną założyciel, zadanie było łatwiejsze :)

TFTC

TTF#89

Niema poklepywania po plecach, jak się coś nie podoba to trzeba o tym mówić aby później nie było więcej problemów. Ale do rzeczy, po pierwsze opis, totalnie jakiś niezrozumiały, czytałem, czytałem i dupa. Więcej domyśliłem się po atrybutach niż po opisie a to chyba niedobrze. Wskazówki trochę zamotane bo wskazówka II jest do III a III do IV, no właśnie, nawet nie ma informacji o ilości etapów, ja naliczyłem 4, w tym jeden zamotany totalnie. To żę opis jest słaby widać po tym że nikt z zagranicznaków nie znalazł, za trudne dla nich.

Chirpa za drugim przejazdem odczytałem, na koordy polazłem i tutaj pojawił się mały problem i latanie wokół drzewek... Obleciałem kilka i nic, ale w końcy wypatrzyłem to przekrwione oko smoka, no to jesteśmy w domu myślę i lece do skrzynki... Błąd, ani skrzynki ani wskazówki nie znalazłem, myśle sobie ki czort, znowu obleciałem kilka drzewek i znowu nic, wróciłem do oka smoka i myślę sobie jak ja mam go "zabić" ? wyrwać ten odblask ? drzewo ściąć ? WTF ?

To skorzystałem z koła ratunkowego, no niestety pytanie do publiczności nic nie dało bo nie znalazłem publiczności, to zadzwoniłem do przyjaciela... ha ha no ciekawe rzeczy mi powiedział, baaaaardzo ciekawe. Tylko że dalej nie mogłem znaleźć tego co miałem znaleźć chociaż podobno jestem ekspertem od tego maskowania ;-)

W końcu metodą na kłujkę znalazłem, totalnie ziemią zasypany, bez szans na znalezienie. No ale kto na zboczu robi schodek ? kurde przecież to naturalne że się to zasypie. Do teraz nie zrozumiem co ma zabijanie smoka wspólnego z tym maskowaniem ale nic. Zostawiłem to co trzeba na wierzchu ale na pewno znowu się zasypie.

Dalej to już poza tym że zaczęło kropić poszło sprawnie i sama skrzynka całkiem przyjemna ;-)

Tylko trochę poprawić opis i coś zrobić z tem wrednym etapem i będzie super skrzyneczka...

To był główny cel dzisiejszej wyprawy

Pierwszy etap bez problemów - nie był to pierwszy chirp, więc wiedziałem, że najpierw trzeba włączyć garmina na odbiór. Na drugim etapie niektóre elementy były podejrzanie poruszone, co wywołało myśl, że ktoś już tu był. Na finale okazało się, że faktycznie - Stryker mnie wyprzedził...

Bardzo mi się podobało, Dzięki.