Znaleziono pierwszy etap, ale karteczka w środku jest przeniknięta i nieczytelna. Nie dotarłem do drugiego etapu, ale świetna lokalizacja!

Dotarliśmy tylko do pierwszej skrytki z drugą już nie starczyło czasu z uwagi na zapadający zmrok. Pewnie tu wrócimy. W lesie sporo wycinek mam nadzieję, że nie w obszarze drugiej skrytki. W pierwszej skrytce papier jeszcze czytelny ale wilgoć pomału robi swoje. Kto będzie na wiosnę niech weźmie karteczkę do przepisania danych na świeżo..

Oba etapy namierzone bez problemu. Przez chwilę tylko mnie zmyliła mapka w pierwszym etapie, bo wyglądała inaczej niż ta na stronie tutaj :P

--

Dorzuciłam do skrzynki ładną przypinkę.

Skrzynka podjęta przy drugim podejściu wspólnie z Jujami. Za pierwszym razem zastała nas noc i nieco straciliśmy orientację. TFTC

Bardzo dziękujemy za opowiedzenie kawałka historii i pokazaniu okopów. Zawsze widząc jakiś dół czy wykop w lesie zastanawiam się, czy to czemuś służy - leśniczemu przy wykonywaniu szkółki leśnej? Chyba nie pomyślałam o tym, że to mogą być okopy, a tu było ich całkiem sporo. Dobrze wiedzieć takie rzeczy.

Z keszem nie mieliśmy większych problemów, z tym, że logbook się cały rozpadał w palcach. Dodaliśmy nowy.

Dziękujemy bardzo za kesza.

Cudo! Szukaliśmy na rowerach-bez problemu. Mimo, że w okolicy byliśmy już setki razy- okopy mieliśmy okazję zobaczyć pierwszy raz. Wielkie dzięki! Brakuje już miejsca na wpisy-trzeba dołożyć kartę-niestety nie mięliśmy nic ze sobą...

Drugi a zarazem finałowy etap jest na swoim miejscu.

 

Znalazłam skrzynkę 1 w korzeniach ale 2 już pewnie nie ma bo poszłam za mapą i sprawdziłam wszystko. I był mały pojemniczek bez niczego .

Mógłby ktoś to sprawdzić.

Z racji braku gps-u kesz podejmowany na dwa razy z pomocą mapy v3. Według mnie takie szukanie sprawia więcej przyjemności niz podprowadzenie przez gps pod skrzynkę. Dzięki za fajny spacer. Ps potrzebny nowy logbook

 

Po wielu latach udało mi się powrócić do lasu Janinowskiego i świadomy ukrytych w nim keszy ruszyłem do ataku. Niestety ze względu na późną porę i czekający mnie powrót udało się zdobyć tylko tego mulciaka. Jestem pewien, że kiedyś tu jeszcze wrócę i zbadam te parowy, bo mogą być naprawdę super. 
Etap pierwszy to pływająca breja. Powymieniałem wszystkie strunówki i to co zostało z podpowiedzi wsadziłem w taki sposób,że jeszcze da się odczytać koordynaty. Niemniej etap w niedługim czasie będzie wymagał reaktywacji.
Etap drugi też niestety cały mokry. Logbook nie dość że się kończy (miejsce na 2 wpisy zostało) to nie da się nic na nim napisać, bo cały jest rozmoknięty. Przydałby się serwis.

Całość oceniam bardzo fajnie, mapki pomogły, fajny mroczny las :)
IN: gumka, dodałem worek chroniący przed wilgocią

Po dwóch godzinach keszowania uzbieraliśmy... aż jednego kesza i pół. Nakręciliśmy się strasznie przy pierwszym etapie, którego zupełnym przypadkiem znalazło Jasiątko. Nachodziliśmy się co prawda, a właściwie nabiegaliśmy bo narzucone tempo tegoż chodu można przyrównać do półbiegu, ale pogoda nam sprzyjała i można powiedzieć że mimo zadyszki całkiem mile spędziliśmy czas. Dzięki za sprowadzanie nas w te tereny. 

Dawno znalezienie skrzynki nie zajęło nam tak dużo czasu. Gdyby w trakcie spojrzał na zegarek to możliwe, że bym sobie poszedł dalej. Ale ten czas jakoś tak leciał, że nie zdążyłem się zorientować jak późno się zrobiło.

Przede wszystkim problem mieliśmy już przy pierwszym etapie. Doszliśmy na kordy i zaczęliśmy przetrząsać korzenie. Nie było nic. Więc Ątęt zaczęła przeglądać korzenie w promieniu jakiś 40 metrów, po kilka razy bo już nie pamiętała które sprawdzała a ja z uporem maniaka dopasowywałem mapkę pomocniczą do rzeczywistości. I byłem pewien już tego gdzie to ma być ale nie było. Telefon do Wojtka niewiele pomógł i gdy już mieliśmy się wycofać nadepnąłem na coś podejrzanie twardego. I etap leżał pod liśćmi jakieś 8 metrów od zamierzonego miejsca. To, że go poczułem pod stopą śmiało nazwę fartem miesiąca. Niestety notatki z tego etapu rozpadają się w rękach, dlatego na wszelki wypadek przepisaliśmy kordy na  miarę solidny kawałek papieru i są teraz w dwóch kopiach.

 

Na miejscu już też mieliśmy chwilę zwątpienia, bo drzewo było, ale kesz... no cóż, czyżby był pod 20-centymetrowym gniazdem? był. W sumie to piękne maskowanie z tego wyszło. W środku trochę mokro i brudno ale logbook się nawet trzyma.

 

Szukanie, spacer, powrót do auta zajęły nam około 80 minut. Nie jest więc to szybki kesz. Ale jest :)

 

Dzięki, szukane wraz z Entete.

Już poprzednie skrzynki pokazały mi piękno Wzniesień Łódzkich. Tutaj to samo. Brakuje mi słów, aby opisać jak tam jest pięknie, a rowerowa przejażdżka po tych okolicach to czysta przyjemność. Niestety skrzyneczka nadgryziona zębem czasu. Wilgotno, bardzo wilgotno. Dzięki za pokazanie miejsca.

Z I Etapem trochę zeszło, bo zacząłem szukać nie po tej stronie drogi, a ścieżka dosyć ruchliwa. II 
etap znacznie prościej, tyle że kawałek do przejścia. Ze względu na zawilgocenie oba etapy 
wymagają serwisu.
TFTC!

 

Bardzo dokładne "mapy" więc nie było żadnych problemów. Po wpisaniu się do logbooka usiadłem sobie żeby chwilkę odpocząć w ciszy i myślałem o tym co czuli ludzie, którzy siedzieli w takich okopach od listopada do grudnia i strzelali do siebie wzajemnie. A dzisiaj tak tutaj cicho ...  Dzięki

ciekawy pomysł, mieszkam dosłownie 1 km od tego kesza, to mój pierwszy i zaczynam przygodę poszukiwacza, fajna lokalizacja. popowiedź i logbook mocno zawilgotniałe (do autora)

in: długopis

out: żeton do gry w pokera

Byłem już w tym lesie przy okazji innej skrzynki. Bardzo przyjemny spacer, piękne okoliczności przyrody. Dzięki

Jeżdżąc rowerem nie sposób je zobaczyć, dopiero keszyki pokazują co ten las kryje :)

mapki robią robotę, bo gps pozwala w lesie jedynie orientacyjne określić położenie rzuca +/-10m :D

Keszykom przydałby się serwis, logbook jest namoknięty, prawie rozlewa się w rękach.

Skrzyneczka złapana razem z Ryjkiem+

-----
Uwaga... Zabrałam się za logowanie zaległych skrzynek. 
Wstępnie jestem jakieś 600 skrzynek w plecy. W ramach postanowień noworocznych w 2016 roku loguję je na bieżąco. Ech ech.

Bardzo przyjemny spacer po lesie. Z interpretacją mapy nie mieliśmy najmniejszego problemu, wiec cała akacja poszła dość szybko. Jedynym problemem było wyciągnięcie samej skrzynki, bo trochę przymarzła...

Skrzynka zdobyta z anoriell w ramach wieczornego keszowania po wschodnich okolicach Łodzi.

TFTC!

Trochę były łopoty z dostaniem sie do lasu, były też kłopoty z sygnałem, przez co nadrobiłem trochę dystansu, a pierwszy etap aż prosi się o nowy, szczelny pojemnik, ale przyjemny spacer po pięknej okolicznej buczynie i to jeszcze z historią w tle rekompensuje wszystko! Oby kesz trwał i cieszył jak najdłużej! :)

Trzeci dziś kesz w Lesie Janinowskim. Tak naprawdę, to byliśmy tu tydzień wcześniej, ale ponieważ był to wtedy nasz geocachowy debiut i nie byliśmy pewni, czy ta zabawa nas wciągnie, to po zmianie nicka z jedno- na dwuosobowy i utwierdzeniu się w przekonaniu, że odkrywanie kolejnych zagadek podoba nam się coraz bardziej postanowiliśmy, że trzeba odwiedzić wszystkie miejsca związane z tym keszem ponownie. I po raz kolejny przekonaliśmy się, że mapka prowadząca do pierwszego etapu , to baaardzo wymagająca podpowiedź

To nasz debiut w poszukiwaniu skrzynek, początkowo było trudno, bo GPS gubił się trochę wśród drzew.

Spacerujemy po tym lesie od kilku lat, ale dopiero dziś dowiedzieliśmy się, jakie tajemnice kryje. Świetna zabawa, już planujemy następne wyprawy by odnaleźć kolejne kesze.

Skrzynka w dobrym stanie,

OUT: nic

IN: grosik na szczęście

Ania i Wojtek

Hehe - no proszę. Nikt skrzynki nie ruszał przez wiele miesięcy, a tu nagle dwie drużyny w krótkim odstępie czasuCzarna honda ufo - to my :)

Podobnie jak poprzedni znalazcy też wybraliśmy się właśnie po tę skrzynkę. Zostawiłem ją sobie na później kilka lat temu przy okazji skrzynki w parowach. Coś tak czułem że warto sobie na nią odczekać. Bo takich skrzynek już nie ma... W naszym ulubionym lesie, nasz ulubiony typ kesza wieloetap leśny. Pouczający. Skłaniający do zadumy. Ciekawy. Oczywiście zaskoczenie że ktoś w tym dniu też skrzynkę podjąłCzy poprzednicy byli hondką czarną może typu ufo ?Super kesz! Dzięki, rekomendacja i prosimy o więcej takich !!!

Dzisiejsza wyprawa był zrobiona specjalnie po kesze w tym lesie, w którym nigdy nie byliśmy - zatem zaczynamy.

Samochód zostawiony pod kordami na parkingu (dobry pomysł z tym wskazaniem na parking, w niektórych skrzynkach tego mi brakuje) i idziemy w las.

Czerwoną ścieżkę, przeoczyliśmy - tak bardzo zasypana liśćmi, ze nie widać. Przy drzewie złapałem się za łopatkę, ale Lilalu czyta "10 cm nad ziemią". Jak to "nad"?? W korzeniach i "nad"?? No i miała rację - ba nawet pierwsza znalazła co trzeba
Tym razem ja wklepałem kordy do komórki i w drogę. I przy tym etapie Lilalu okazała się lepsza, bo poprawnie wytypowała drogę, ja źle przeskalowałem mapkę i chciałem iść dalej.
Okopy znalezione, drzewo skrywające skarb również.

Fajna historia, fajny spacer, fajna skrzynka z 2008 roku (6 lat) - szacuneczek :)

Świetne miejsce, lubię tu spacerować. Skrzyneczka podjęta w wyjątkowo ciepły (10 stopni na plusie!), słoneczny dzień, wymarzony na wycieczkę do lasu. Do mapek podchodziłam początkowo z nieufnością, ale okazały się wyjątkowo trafne. TFTC!

Bardzo fajny mulciak troszkę przegonił mnie po lesie ale nie żałuję.Skrzyneczki trafione bez problemu.Dzięki

Kesz znaleziony za drugim podejściem, pierwsza wycieczka bez GPS-u pozwoliła jedynie na zgarnięcie I-go etapu. Las przepiekny, znany z wielu wcześniejszych wypadów rowerowych. Trzeba się spieszyć z podejmowaniem bo w pobliżu trwa wycinka i nie wiem jak długo kesz przetrwa...drzewa padają jedno za drugim i to całkiem blisko. Fajne maskowanie, świetny wybór miejsca, ocena znakomita TFTC!

Na wycieczce rowerowej z Beowulfem. Piękny las o którym niewiedziałem oszałamiające Parowy. Na pewno tam wrócę. 

Skrzynka fajnie schowana I etap trudniejszy od II.Warto. dziękuję

Rowerowo z LordVillem. I etap sprawił trochę kłopotów, ale nie poddaliśmy się i w końcu udało się odnaleźć. II etap to juz formalność

Ciekawe miejsca, piękny las, pasjnoująca historia, do dzisiaj po prawie 100 latach widać ślady walk, lejów po pociskach i okopy. Warto!

Sama skrzyneczka mocno zawilgocona, zawinęliśmy w nową folię-reklamówkę, warto by przesuszyć całość.

IN: brelok żółta kamizelka odblaskowa, OUT: nic

Dzięki i pozdrawiam!

kesz szybko odnaleziony. Bez wymiany

Bardzo fajna skrzyneczka w pięknej okolicy. Rowerowo razem z Kamą. Dzięki

znaleziona razem z Rifek po ciezkich poszukiwaniach... 

Trzeba sie nachodzic. Ale dzieki temu radosc ze znalezienia wielkaOcena znakomita.

Jednym słowem - rewelacja! Pierwszy etap zajął mi trochę czasu, ale to dlatego, że nie korzystałem z mapki. Za to mapka do etapu drugiego nie mogłaby być dokładniejsza, bez problemu znalezione za pierwszym podejściem! Zgarnięta rowerowo po objechaniu innych wiączyńskich keszy. Wymiana hazardowa: żeton do ruletki (in) za kostkę do gry (out)Przysypałem lekko liśćmi, niebieską folię za bardzo widać. Swoją drogą można by było wymienić worek na nowy, najlepiej czarny, bo ten jest podziurawiony jak ser szwajcarski. A do kesza wrzuciłem woreczek wyciągający wilgoć.<br /> PS. tak tam cicho, że w powietrzu zdawało się słyszeć szept żołnierzy, czekających na nadejście wroga...

Pomimo malych problemow z odczytaniem mapy dzielnie znalezlismy kesza  zrob ilismy maly serwis pierwszego etapu

No kiedy zostawiłem autko przy leśniczówce i biegusiem poginałem pod wyznaczone współrzędne to zobaczyłem moich towarzyszy w iście hipisowskiej pozycji - kucających wkoło drzewa. Powitałem ich wesołym (Jesteś u celu. Prowadził Cię Krzysztof Hołowczyc. Pozdrawiam). Dalej podróż do drugiego punktu. Zły skręt i powrót do początku drugiego etapu. Tam znów chwila kołowania przy poszukiwaniu właściwego drzewa ale poszło już bez większego bólu. Znalazł oczywiście człowiek z szóstym zmysłem - Plebek:).

I takie kesze lubię, udana przechadzka po lesie w doborowym towarzystwie, etap wyłapany, kesz pomimo małej pomyłki, a następnie strzałki na drzewie zmylił, ale się udałoDzięki!

Tak sobie myślę może uda się namówić Dzika i Darkmoora na jeszcze jakieś wspólne projekty keszerskie?;) 
Pozdrawiam!

Jak większość skrzynek darkmoorowskich i ta ciekawa. 
W pierwszym etapie wskazówka i pojemniczek uwodnione. Plebek, efedryna i Skayqen dołożyli w suchej strunówce (o tej samej treści) podpowiedź. 
Finał poszukiwany dość długo, bośmy źle zorientowali mapkę. xD Ostatecznie Plebek zauważył dziwny worek w drzewie... A wcześniej na pobliskim drzewie zauważyliśmy strzałkę w górę i tak pomyśleliśmy czy nie trzeba się na nie wspinać... xD uff.. ;P

Oczy mi się już zamykają ale dzielnie wpisuję kesze. Znalezione rowerowo w sumie szukanie drzew było na czuja :)

Ostatnia skrzynka na dziś zdobyta praktycznie po omacku, już po zmroku i szybki odwrót do Łodzi. Skrzynka nieco zawilgocona, przewinłąłem ją w suchy worek. Bardzo ciekawe miejsce. Dziękiza kesza bez wymiany.

Taka sobie niedzielna wycieczka z Głowna do Łodzi
Drugie podejscie i się udało, ścinka dawno zakończona, tylko jakis koleś z piszczałką sobie po lesie chodził i kopał. Na szczęście na widok telefonu komórkowego zmyknął ile sił w nogach. Wymiana geokretów
THX ZA CACHE!!!

Pierwszy etap bez żadnego problemu - GPS pokazywał mi miejsce niecałe 2m od właściwego drzewaStrunówka częściowo zjedzona, zawartość wilgotna.

Drugi etap... pojechałem na miejsce, i zacząłem szukać. Miejsce się zgadzało. No to szybkie rozeznanie na mapce, i jedziemy. Coś za daleko... to wracam. I nic, nigdzie. W końcu jakieś miejsce które może pasować... ale nie pasuje. Jeżdzę w tą, z powrotem... Późno się robi, wracam do "Tu jesteś" i planuje wracać, ostatnie spojrzenie na mapke... Źle ją "ułożyłem" względem otoczenia. Obrót o 90 stopni, i w ciągu 3 minut znalazłem... Ech ;)

Logbook delikatnie wilgotny, ale naprawdę delikatnie. Torebki w które jest zawinięty drugi etap w kiepskim stanie. Będę prawdopodobnie tam po raz kolejny w ciągu tygodnia po pozostałe dwa kesze, to zabiorę ze sobą torebki/strunówki etc., i podjadę wymienić.

No trade.

Dobrze, że się ruszałam, bo Meteor i mnie by po kostkach macał. Ja mam własną teorię, że okoliczne drzewa się po prostu ruszają i zamieniają miejscami ;)

Drugi etap... gdy podjechaliśmy na podane kordy... druga mapka zrobiła ping i wyskoczył na niej czerwony migający punkcik "tu jesteś"! No i rzeczywiście byliśmy tu, gdzie trzeba. Dopiero na samym końcu nie byliśmy pewni co do finałowego drzewa, ale w końcu jedno okazało się bardziejsze od innych podwójnych :)

Bardzo sympatyczny multaczek z równie sympatyczną zawartością. Korzystając ze słońca nieco podsuszyliśmy, bo tu i tam wdarło się nieco wilgoci.

Spontaniczny, rowerowy wypad do Łodzi. Dzień 3: Powrót, czyli Setka po żyrardowsku

Setka po Łódzku  co prawda łaziła dziś po Lasach Janinowskich, ale my byliśmy tu po południu gdy już wszyscy się przewalili.

Na mapce z etapu 1 jest zaznaczone złe drzewo (powinno być to bardziej na północ). Początkowo szukaliśmy według schematu, ale potem zaczęliśmy obmacywać wszystko co się nie rusza i w kóńcu znaleźliśmy. Z etapu wylaliśmy trochę wody, na szczęście wskazówka była czytelna.

Na drugim etapie już bez problemu. Faktycznie las jest nieźe zryty tymi okopami.

To ostatnia skrzynka w Lesie Janinowskim, a ponieważ nas ssało w żołądkach, to przy finale zrobiliśmy sobie piknik i rozłożyliśmy na słoneczku zawartość i logbook, który był trochę wilgotny. Słońce przefiltorwane przez korony leśne bardzo nie prażyło, więc logbook nadal zachował trochę wilgoci, ale bez tragedii, da się wpisać.

Znaleziona. Fajnie się szukało i bezproblemowo.  Druga mapka oczywista, pierwszy etap na GPS-a znalazłem. Ścinka się już skończyła także można spokojnie napierać. Pierwszy kesz jest cały mokry, ale mu to chyba nie przeszkadza w sumie. Drugi OK, chociaż torby porwane. Myślałem, że parowy są głębsze, ale ten kawałek lasu jest chyba najbardziej urokliwy w całym lesie Janowskim. Wziąłem ślimaczka, zostawiłem brelok Garmina i zwyczajowo znaczek KOEDU. Dzięki za keszaPS: kreta nie było w keszu - zniknął był.

Po wizji lokalnej zaprzyjaźnionego szpiega, stwierdzam co następuje:

Faktycznie stan dróg nie jest najlepszy a dookoła ślady wycinki. W żadnym jednak wypadku nie uniemożliwia to podjęcia kesza. W samym sąsiedztwie skrzynek nie są prowadzone żadne prace wycinkowe. Ponadto wszystkie elementy charakterystyczne potrzebna do odnalezienia skrzynki są na swoim miejscu. Poszukiwaczom życzę Powodzenia.

Pierwszy etap - bez problemu

Druga mapka zadziałała, ale ścieżka obdztawiona jest drewnem, zaś w okolicy mimo kresu zimy i soboty odbywałą się "Krwawa polska rąbanka piłą mechaniczną" - Trup ściele się gęsto....

Podjecie cache było awykonalne.

 

PS. W całym lesie janinowski w wyniku rąbanek stan dróg jest fatalny. błoto i koleiny do kostek.

 

Pomyliłem tę skrzynkę z pobliską skrzynką Dzika - i szukałem dziury po pocisku , ale że go nie znalazłem to lepiej poszperałem w zapiskach i się wyjaśniło. Dalej to prawie jak po nitce ale tylko dzięki doskonałym mapkom - elektroniczna niania marudziła dzisiaj jeszcze bardziej niż podopieczni. Liście tak wszystko zagrzebały, że ścieżki były niewidoczne ale okopy z daleka było widać. Duży plus za ukrycie - z wykrywką raczej skrzynki nie znajdzie...

Pierwsza mapka zdeaktualizowała się o jedno drzewo - teraz jeszcze jest ale już w poziomie i w kawałkach.

Okolica zasługuje na lepsze zapoznanie - ale to w porze ciepłej.

Out - nabój

in - żołnierz

Dzięki za zabawę

Fajna skrzyneczka. Zawinalem w nowy suchy worek. Sama skrzynka jest w miare suchutka. Super spacerek... niestety historia tego lasu potrafi przerazić. Out: nic. In: plecionka, GK trojzooka. Dziękuję za kesza i pozdrawiam.

Bardzo ciekawe miejsce oraz historia wokół tego lasu. Miły dłuższy spacerek. Osobom zainteresowanym dłuższą wyprawą polecam odwiedzenie innych skrzynek w tym lesie takich jak: OP0031, OP0848

Znaleziona :)

Fajowy niedzielny spacerek.

Zarówna skrzyneczka jak i przepiękny spacer zaliczone.

Naprawde piękne widoki jesieni...

gorąco polecamy

Zaliczona razem z Artek89

Pierwsza skrzyneczka w dniu dzisiejszym. Znalezienie pojemniczka mikro, a następnie skrzyneczki właściwej poszło jak po maśle, gdyż oba pojemniki leżały praktycznie nie zamaskowane. Nawet nie musiałem się wysilać, żeby je znależć. Mapki bardzo przydatne.

P.S. Właśnie w tym momencie na VOX FM mówią o kampani 1914 r. i o wspólnym pomniku poległych, który ma stanąć na terenie wsi Syberia. Ale się wstrzeliłem w temat !.

 

44-ta skrzynka na 1 sierpnia.

Pierwszy etap bez problemu, przy drugim się żem zagubił, bom na okopy pod nogi nie patrzył... Nawet żem wyklął już w myślach darkmoora, co mnie tak po puszczy przegnał, ale zdecydowanie to cofam - mapka jednak jest świetna, a pojemniczek jaki wypaśny, ze skrzydełkami :]

Następnie nie mogłem trafić do auta... ale rekomendacja będzie - polecam.

Skrzynka znaleziona po miłym niedzielnym spacerze. Polecamy wszystkim wyprawę po tę skrzyneczkę, naprawdę warto ! Od nas +3 pkt'y. Skrzyneczkę zaopatrzyliśmy w nowy woreczek bo poprzednie były już w kiepskim stanie. Wzięliśmy w dalszą podróż krecika o imieniu: Gwizdek. Niestety ktoś zapomniał go zarejestrować w tym keszu.

pzdr

jakub_27 & OSKI i Sylwia

znaleziona z sagatem i oladybird,

in/out j.w.

Swietny opis i dużo kombinowania z dopasowaniem okolicy3/3

Znaleziona z Ekipą

Skrucha za geokreta

Po długim czasie dokonuję wpisu... trochę to trwało.

in:geokret gwizdek (tak, tak to my z dużym opóźnieniem go zarejestrowaliśmy )

out:  aniołek

Skrzynka znaleziona podczas miłego spaceru. Niedaleko zauważyliśmy ciekawe miejsce na piknik.

Skrzynka znaleziona po dwókrotnym podejściu. Ktoś w marcu 2009 już skrzyneczke znalazł wnioskujac po wpisie w dziennik, ale wpisu do logu jak widać zapomniał zrobić. Bez wymian

Jak zwykle u Darkmoora - starannie przygotowana skrzynka. Dziekujemy

... 36,5 km rowerowej wycieczki pod hasłem skrzynki Lasu JaninowskiegoOut: - In: Jako, że dużo tu do czynienia z mapami, zostawiłem mapkę :)

thxPzDR62 

My wybralismy na spacer piatkowe popoludnie. Las w sloncu, spacer... Po prostu wycieczka. Po drodze spotkalismy rowerzystow. W tym miejscu?? Tak po cichu myslelismy, ze to geocacherzy i nawet usmiechneli sie, gdy padlo slowo cache ;)
Pozdrawiamy serdecznie autora skrzynki i A&G.
Etapy odkrywane z przyjemnoscia. Taaak, taka skrzynke (pojemnik) tez trzeba bedzie zakupic ;)
Dziekujemy za cache,
Bas-y

Skrzynka odnaleziona bez trudu Pozdrowienia dla poszukiwaczy skarbów, których mijaliśmy po drodze

Dziękujemy!

Agata i Grzegorz + rowery dwa

Bardzo cieszymy się, że cache Wam się podobał. Ostatni etap chowaliśmy już po ćmoku i wtedy zaszedł nam drogę olbrzymi dzik.Nas unieruchomiło z wrażenia a dzik zatrzymał się, popatrzył na nas i niespiesznie poszedł dalej
Pozdrawiamy wszystkich znalazców.
Darkmoory.

W zapadającym zmroku poszukiwania właśnie tej skrzyneczki były połączone z dodatkowymi emocjami. Trochę opowieści o historii, przemykające sarny, długie cienie rzucane przez drzewa, okopy, to fajne elementy tworzące nastrój. Agatka odkrywała pojemniki i pierwsza wpisywała się do loogboków, mnie pozostała tylko obsługa GPS-u. Dobre i tyle,a w nagrodę "otrzymałem" dwukolorową naszywkę. Powrót na parking prawie w ciemnościach. Mam nadzieję, że ta skrzyneczka była wstępem do nocnej na Modrzewiu. Duże dzięki i serdeczne pozdrowienia.

Na poszukiwanie skrzyneczki w okopach wyruszyliśmy prawie równo ze zmrokiem. Po drodze spotkaliśmy kilka saren. Skarb odnaleziony, wpis dokonany i fanty wymienione. Pozdrawiam.

Piersi w pracy - piersi w okopach! Czyli FTF kolejnej Operacji Łódzkiej.

Multaczek przewyborny. Przeszliśmy całą trasę spaceru.

Uważajcie na pierwszy etap! Miejsce w którym Darkmoory ukryli mikrokesza jest zamieszkałe. Strażnik Skarbu jest urody wręcz przecudnej. Nie bójcie się go (nie ugryzie) i nie zróbcie mu krzywdy - może dalej będzie mieszkał w głębi tej szczeliny.

Potem dalszy spacer - już w okopy. Zabralismy łuskę (w celu ukretowienia) oraz latarkę. W skrzynce umieściliśmy kompas rowerowy, ołóweczek automatyczny oraz nową czarną naszywkę geokeszerską. Odebraliśmy je z hafciarni wczoraj, a już dziś pierwsze mieszkają w skrzynkach...

Dzięki za geocache!