Złapana razem z Izeq. DZK

Czas zatarł tu wiele szczegółów, także co do przeznaczenia pomieszczeń. A może kesz przebył tu jakąś drogę, nie wiadomo. W każdym razie odnalazł się w dobrej formie, dzięki

Skrzynka chyba zmieniła miejsce pobytu, bo zamiast w pokoju znaleźliśmy ją w kuchni. Dzięki za kesza!

Ruinki zwiedzone, wpis zrobiony, dzięki za kesza i pokazanie ciekawego miejsca.

Sama skrzynka dupy nie urywa, miejsce jakich niestety zbyt wiele w podłódzkich wsiach. Przyjechałem tu zimą z nadzieją, że będzie mniej zarośnięte. Mogłem przyjechać za dnia by łatwiej się szukało. Chociaż nie, gdybym przyjechał za dnia to by mnie ominął niezły klimat.

Cisza przerywana tylko szumem wiatru.

Zimne, lepkie powietrze, z ust unosi się para, nad polami i w lesie snuje się mgła.

Teren grząskawy, można mieć wrażenie, że zaraz cię wciągnie.

Martwe drzewa rzucają niepokojąco długie cienie od światła latarki.

W powietrzu wychoć można napięcie i niepokój.

Jak nic zaatakuje zaraz jakiś potwór z słowiańskiego bestiariusza.

Nawet rośliny czepiają się nóg i utrudniają marsz.

W oddali natomiast migają błędne ogniki...

Pół godziny w tym miejscu i można sobie nieźle wkręcić historię z wiedźmina rodem. Dobrze, że byłem tu tylko 29 minut ;)

Pokrzywy, pokrzywy i jeszcze raz...... mnóstwo innego zielska.

Trochę zarośnięte ruiny ale i tak udało się szybko dotrzeć i złapać keszynę. Dziękuję bardzo.

Miejsce odwiedzone z MSZU podczas weekendowego rowerowego wypadu na Łódzkie Jest Piękne. Dzięki za kesza, pozdrowienia :)

Zaatakowałam nie z\tej strony co potrzeba i musiałam przedzierać się przez jeżyny:( Ruiny bardzo zrujnowane ale keszyk znaleziony bez problemu:)Dzięki:)

Szybko skrzyneczka odnaleziona. Ruiny coraz bardziej popadają w ruinę. Dzięki za kesza.

Zaciekawiła mnie zaprawa murarska. Obecnie ma konsystencję piasku z ziemią :P

Podjęta z wikrap1. Gdy już przeszliśmy przez chaszcze, poszło szybko i sprawnie.

Sam kiedyś na początku mojej zabawy z OC założyłem skrzynkę w takim burdelu. Nie dziwiłem się wtedy, że nikomu się nie podobało, bo co to za przyjemność łazić po gruzie jakiegoś tam domku.

Trzeba trochę się nagłowić, aby odszukać msc ukrycia. Strasznie teren jest zarośnięty w porównaniu do zdjęcia.

Dużo kilometrów na rowerze, czyli wybrać się z Robasiem na kesze 

Ścieżek rzeczywiście nie było na mapach, ale w terenie całkiem komfortowo. Do czasu, gdy okazało się, ze trzeba iść w krzaczory. O tej porze roku to była prawdziwa gehenna, najbardziej boląca, piekąca i swędząca przeprawa dzisiejszego dnia. Coś nam się rzeczywistość nie do końca z opisem zgadzała, ale "na czuja" Robasiu wygrzebał skrzynkę. Dzięki!

Kesz znaleziony na rowerowym wypadzie z Kao. Ojj tu było ciężko. Raz, że dojazdu nie było na mapach, to potem to krzaczaste dojście do ruin, których wypatrzenie zajęło nam chyba wieki! Widząc mniej więcej cel decyzja mogła być jedna - maczeta (prowizoryczna) w dłoń i jazda! Po wejściu poszukiwania były dosyc chaotyczne, błyskawiczne, ale ważne, że skuteczne :)

Grupa siedziała na Zgniłych Błotach, a ja zwerbowałem nowego Poszukiwacza i wyruszyliśmy rowerowo szukać okolicznych skrzynek.

Skrzynka znaleziona zupełnie bezproblemowo. Może nowy Poszukiwacz (w momencie znajdowania, jeszcze nie był zarejestrowany) po prostu ma wrodzony instynkt do skrzynek?

Tylko te pokrzywy.... krótkie spodenki i sandałki nie pomagały ;)

Pierwsze moje odkrycie.

Jeśli normalnie w pokoju trzyma się słoiki z marmoladą to ok - zgoda - skrzynka ukryta jest w pokoju...

Ładne ruiny, ale cholernie zarośnięte pokrzywami - niektóre sięgały mi aż po pachę!

Poszukiwanie kesza rozpoczęła anoriell, będąc wyposażona w lepsze spodnie, ale po kilku minutach przyszedłem Jej na pomoc. Początkowo nic to nie dało, bo albo w opisie jest błąd albo my jakoś inaczej interpretujemy wejście do budynku i/lub strony lewą i prawą :)

Po tej drobnej "korekcie przestrzennej" - skrzynka wpadał w nasze ręce wręcz natychmiast...

TFTC!

Zaległy wpis. Szybka skrzynka gorzej z dojazdem. Dzięki.

Auto podołało choć były chwile zwątpienia. Droga dojazdowa niby OK ale jak zawsze pojawiło się takie małe "ale". Albo ja już mam uraz po driftowaniu we Włoszczowej;).

Na miejscu sprawnie.

Wpis i dalej w trasę.

Opis tej skrzynki to mały polonistyczny koszmarek - samo miejsce niewiele ustępuje.

Jako rasowa kobieta nie odróżniam strony lewej od prawej, dlatego dokładnie spenetrowałam nie to pomieszczenie co trzeba. Pomógł dopiero "telefon do przyjaciela" (dzięki, Olo74_Lilalu). Fajne, klimatyczne miejsce, zwłaszcza w pochmurny wieczór. TFTC!

Fajny spacer - zaparkowaliśmy przy asfaltowej drodze, dalej z buta. Do obiektu podeszliśmy od złej strony, także szukając głównego wejścia obejrzeliśmy całość dookoła
Świerszcz ma się dobrze, dalej sobie przygrywa za kominem.
Dzięki.

Vulpecula on tour na rowerze 12 keszy w 12 godzin i 130kmCzasem natrafiamy na takie zapomniane miejsca, piękna to okolica i stąd zawsze zaduma dlaczego tak ładnie położone gospodarstwo opustoszało. Tu uwaga do ownera a może warto popytać się w okolicy czy z miejscem nie jest związana jakaś mała historia....  Nie jest to jedyny kesz w okolicy więc nie ma co się zżymać bo cała seria pokazuje ciekawostki "małej ojczyzny" - Czasem większe, czasem mniejsze ale zawsze i za chęć pokazania tego duży plus. Dzięki za kesza.

PS zdaje się, że kesz zmienił swoje miejsce pobytu, znalezienie nie było trudne teraz przypomina świerszcza za kominem ;)

TFTC :)

Miejsce ani ciekawe, ani nadające się na kesza, po prostu stary budynek. 

wolna sobota, piękna pogoda, nie ma co siedzieć w domu! osiodłałem rumaka (tzn. sprawdziłem ciśnienie powietrza w kołach w rowerze) i wyruszyłem z samego rana na wyprawę. bilans: 10 godzin, 98km, 12 keszy.

kolejna skrzynka nowicjusza i tutaj złego słowa napisać się nie da. dobrego jednak też nie. ruina jakich wiele. namierzenie kesza nie trwało nawet 5 sek. od chwili wejścia do salonu. na początku myślałem, że to śmieć. ale kto chowałby śmiecia w tym miejscu? ale się tam podrapałem o jakieś żarłoczne rośliny...

Był spec od oświetlenia spec od wyburzeń. Operator kamery i nadzór budowlany. Ściana która okazała się wolnostojącą konstrukcj,ą komisyjnie obalono jak mur Berliński.

Ja tylko opowiem KAME HAME :E geokeszowe dzięki za kesza :D

Ściana działowa która znajdowała się bezpośrednio przy keszu była bardzo niestabilna i stwarzała bardzo duże ryzyko przewrócenia się na osobę podejmującą kesza. Silna ekipa geokeszerów, w której skład wchodzili wybitni specjaliści od wyburzeń postanowiła zażegnać zagrożenie. Ściana została obalona i teren jest bardziej bezpieczny. Samego kesza również dopadł problem rozpadania się konstrukcji i trzeba go było odkopywać spod cegieł.

Szybko i sprawnie podjęta skrzyneczka. Miejsce mało ciekawe, ot taka zamszała ruina ;-)

Tu się nam nie udało znaleźć kesza;/

Dojazd okazał się trudniejszy i ciekawszy niż sama skrzynka. Wystrój domku jak w multiinterfejsowym lofcie,  nic tylko zamieszkać. TFTC.

My z Adibeat byliśmy na miejscu w piątek ok 18 i skrzynka znaleziona bez problemu. FTF zgarnięty. Oczywiście jak to my wybraliśmy chyba najgorszą możliwą drogę dojazdu. W pewnym momencie samochód spadł prawymi kołami z "drogi" i zaczęło nas wciągać błocko. Musiało to nieźle wyglądać z boku. Dwa głupole jadą tam gdzie jechać się nie da po czym samochód staje prawie na boku wpadając w błoto. Na szczęście jakoś (jak zawsze:) ) udało nam się z tego wybrnąć bez większych problemów. Same ruiny namierzone szybko. W środku jeszcze resztki półek i słoiki. Chociaż najlepsza była stara szklana butelka po pepsi. Już takich nie ma.

TFTC!