Znalazłem tylko pustą małpkę.

Między Keszami - first and the best OC/GC podcast in Poland.

Niestety nic nie znalazłem.

Piękna wiosenna pogoda oraz możliwość wzięcia wolnego dnia w pracy zaowocowały wyjazdem na południowe rubieże województwa mazowieckiego. I znów zaufałem geocachingowi który od dawna uważam za najlepszy przewodnik. Zbierałem zarówno skrzynki z serwisu OC jak i GC (muszę przyznać, że te OC zrobiły na mnie lepsze wrażenie, choć i na GC podobało mi się kilka keszy). Niestety widać,że ani GC ani OC nie są bardzo popularne, bo niektóre kesze nie były znajdowane przez bardzo długo.... A to niedobrze, bo przecież region ma wiele ciekawostek do zaprezentowania.

Odwiedziłem: Czersk, Warkę, Białobrzegi, Nowe Miasto nad Pilicą, Przysuchę, Chlewiska, Szydłowiec, Orońsko i jeszcze trochę miejscowości pomiędzy nimiW wielu przypadkach zaledwie liznąłem ciekawostek z danego miejsca i zdecydowanie będę musiał tam wrócić jak np. do Warki albo Muzeum Hutnictwa w Chlewiskach.

W ciągu 12 godzin przejechałem 350 km i odwiedziłem dwadzieścia kilka miejsc. Wszystkim autorom serdecznie dziękuję za pokazanie wszystkich tych miejsc do których zapewne nigdy bym nie trafił. To był cudowny dzień!

---

No niestety... Im bardziej zaglądałem w miejsce wskazane przez spoiler tym bardziej kesza nie było ;( Miejsce jednak nie jest najlepsze....

Ale pomnik fajny.

Kesza brak. Nawet na kolanach go nie wypatrzyłam (wymacałam). Niestety nie miałam nic do reaktywacji. Mimo to polecamy to miejsce i dziękujemy za jego pokazanie :)

Nocne z Dombiem keszowanie. To nasz pierwszy kesz w mieście. Noc i deszcz spowodowały, że ulice były absolutnie wyludnione. No może poza dwójką wariatów, która w strugach deszczu usiłowała namierzyć coś klęcząc przed jakimiś wentylatorami ;)
Kesza nie stwierdziliśmy.  A że wyjazd nasz dzisiejszy miał charakter mocno spontaniczny, tożadne z nas nie miało pojemnika reanimacyjnego. No i zaczęły się przeszukiwania kieszeni i toreb w celu znalezienia pojemnikareaktywacyjnego. Dombie oniemiał, gdy zobaczył, jakie pojemniczki -  cacuszka noszę w kieszeniach. Najbardziej go jednakzaskoczył logbook, który znalazłam w portfelu :)

Dziękuję za kesza!

Kiedy już zabezpieczyliśmy zdobycie wareckiego FTFa usiedliśmy sobie w zacisznym wnętrzu keszowozu, żeby ogarnąć lepiej cały temat. Postanowiliśmy zacumować keszowóz w okolicach Rynku, a potem odbyć mały spacerek po Warce odwiedzając po drodze kolejne miejscówki. Już tutaj zwróciliśmy z pewnym rozczarowaniem uwagę na fakt, że niektóre kesze (jak choćby sąsiad) dostępne są tylko w określonych godzinach. Później okazało się, że takich skrzynek jest więcej (a nawet większość - niestety nie w każdej jest to zaznaczone odpowiednim atrybutem, o czym wspomnę gdzie trzeba). Jak umyśliliśmy tak uczyniliśmy. Z miejscem dla keszowozu nie było najmniejszego kłopotu, a w chwilę potem dotarliśmy pod tytułowy pomnik.

Niestety, kesza chyba faktycznie zniknęło definitywnie. Jedyne co znaleźliśmy to pusta, mocno zniszczona strunówka. Na szczęście okazało się, że Werrona ma w swoim plecaczku zgrabny pojemniczek wielkości mikro i kilka ratunkowych logbooków, w związku z czym zarządziliśmy reaktywację. Nie zawsze to robimy, ale to miejsce jest ładne (mimo, że padało coraz mocniej), a i sama skryjówka całkiem dobra. Spodziewam się tylko, że porze dziennej faktycznie trzeba zachowywać się tu bardzo dyskretnie. Reaktywacja nie jest magnetyczna, ale werronowy pojemniczek udało się dość bezpiecznie schować w miejscu wskazanym przez zdjęcie spojlerowe.

Dzięki za pokazanie tego miejsca!

Szybko wypatrzony ale tylko sam logbook, bo pojemnik chyba wyparował. Niestety nie miałem nic zastępczego, więc póki co karteczka zostaje pod obiektem.

Fajna, szybka skrzynia. Polecam być uważnym

witam nazywam się Stasi  wpisałem się tylko ona była pod kubkiem.  

Spędziłem w Warce parę godzin jako medialna obsługa naszych zawodników w XIV Biegu Pułaskiego i znalazłem się o 100 metrów od skrzynki. Mój entuzjazm do opencachingu to już raczej przeszłość, ale przed startem wykorzystałem czas i odszukałem skrzynkę przy "Dworku na Długiej". Ocena "dobra" dotyczy nie skrzynki tylko miejsca, oceniam bowiem nie pudełka i notesiki tylko interesujące obiekty zalecane przez założycieli.

Skrzynka stała się asumptem do spojrzenia na Warkę okiem turysty. To piękne i o bogatej historii miasto odwiedzę w sezonie bardziej turystyce sprzyjającym. Jest tego warte.

Sprytnie ukryta ;)

Bardzo dobrze schowana

Znaleziona - bez pisadła

Niedzielne odwiedziny Warki wraz z Pumą... aktualnie jedyna skrzynka w Warce aktywna, którą z marszu można podjąć, i choć było nieznalezienie to poszliśmy sprawdzić... informuję, że skrzynka jest na miejscu i ma się bardzo dobrze... z samego rana żywej duszy nie było, więc i z podjęciem nie było problemu... dziękuję i pozdrawiam... czajorek

Przybylimy, szukalimy, nieznalezlimy. Wokol miejsca ukrycia chyba najbardziej ruchliwe miejsce w Warce. Fortelem, przy pomocy psa dotarlismy do anonsowanego Naszym zdaniem miejsca skrycia magnetyka, ale tego tam nie bylo.

Znaleziona bez problemu. Dzięki za kesza:)

Skrzyneczka reaktywowana...thx za cynk

 

 

Pozdrawiam

Na moje oko skrzynki nie ma. Mam za to zielony quest.

yes jeszcze tylko 6 i założe swoją

 

Moja wina, że nie znalazłem. Skrzynka bardzo fajnie ukryta.

Skrzętnie ukryta jest obecna na swoim miejscu.

Dzięki za info. We wtorek sprawdzę co i jak...

 

 

Pozdrawiam

skrzynki brak

Pierwsza skrzynka w moim życiu ;-)