Dziwne miejsce. Brama otwarta, więc wjechałem normalnie. Na szczęście mimo ewidentnych śladów użytkowania terenu żywego ducha nie spotkałem. Zatem cała akcja odbyła się bez przeszkód.
Dzięki za kesza!

Dzień wolny za oddanie krwi więc pora na kesze. Majowy spacer po okolicy. TFTC

Rowerowe zwiedzanie okolicy z Zueirą.

Miejsce takie sobie, ale za to cieszy oryginalny dziennik.

W drodze po multaka z GCu.

Krety, krety, krety...

Oryginalny dziennik!

Weszliśmy drogą nieco bardziej przypałową, a wyszliśmy trochę mniej przypałową. W skrzynce znajduje się oryginalny dziennik.

Intrygujące miejsce ale nie czułem się tam pewnie. Wydaje się być użytkowane.

Szybka akcja rowerowa.

Dzięki za skrzynkę.

Świąteczne keszowanie w Warszawie i okolicach, dziękuję.

Długi weekend w Kampinosie i cudownej Warszawie w towarzystwie Bamby, i Poli, dzięki :)

Dzięki za kesza i pokazanie miejsca.

Łał, to takie miejsca jeszcze istnieją??? Czułam się jak w innym wymiarze podejmując tego kesza. Samochodów było 13, na szczęście osobników ludzkich zero. Wielkie dzięki za kesza i pokazanie miejsca.

Miejsce robi wrażenie. Skąd tyle tu tych samochodów i nawet nie rozszabrowanych. Kostki tez można tu wybrać do koloru. Dziękuję za pokazanie miejsca i skrzynkę

Wolny dzień + ładna pogoda = wycieczka rowerowa szlakiem keszy. Dziś za cel obrałem sobie okolice Łomianek i wschodnią część Puszczy Kampinoskiej. Wyprawa zaowocowała kilkunastoma znalezieniami w dwóch keszoprzestrzeniach. Brama szeroko otwarta więc postanowiłem skorzystać z zaproszenia i wjechać. Miejsce skojarzyło mi się z jakąś dziuplą samochodową. Na szczęście żadnych lokalsów nie było, więc po szybkim zlokalizowaniu kesza i dokonaniu wpisu opuściłem to miejsce. Dzięki biochazard za kesza i za pokazanie miejscówki.

Biały parasol dobrze spełnia swoje zadanie. dziękuje :) 

Rowerowy drive in.

Zachciało mi się nad Wisłę, więc będąc w pobliżu sobie tu zajechałam. Kesz w złej formie, za to klimat super fajowy! Ile tu dobra wszelakiego! Chciałam nawet kogoś spotkać, zeby mi opowiedział coś o tym miejscu, ale mimo ewidentnych śladów życia nikt na moje  "halo" nie odpowiadał. Boją się chyba ludzie "obcych"...

Kesz w stanie opłąkanym, a ja bez apteczki serwisowej :(.

Znalazłam mu więc  tylko odpowiedni, biały parasol.

Skrzynka znaleziona. Dalszego terenu nie eksplorowałyśmy, ale ktoś tam był, więc czym prędzej się oddaliłyśmy. Dzięki, choć opisy poprzedników w sprawie stanu skrzynki aktualne.

Rowerem dostałem się przez otwartą bramę. Nikogo nie widziałem. Kesz jest na swoim miejscu. Pudełko połamane ale w środku sucho. Nie miałem nic do pisania wiec nie wpisałem się. 

Podjęta w samotności. Pozdrawiam

Śladami Vilkolaka. Prawdziwy drive-in kilka metrów od kesza.<br /> Wjechałem na legalu przez brame, mugoli nie widziałem. Kesz ma pękniętą przykrywke, ale daje jeszcze rade. Dalszego terenu niestety nie eksplorowałem.

Czwartek, godz 15, brama otwarta, dookoła żywej duszy. Więc spokojnie wjechalem autem pod sam keszyk. Log suchy wiec wrzuciłem go do strunowki. Z braku czasu nie mogłem niestety pozwiedzać całego terenu, dzięki za kesza!

troche adrenalinki ale warto :D

Miejsce ma spory potencjał na fajną skrzynkę, szkoda, że ta jest już w stanie agonalnym - pusta i połamana, do tego słabo przykryta. Miałem zostawić tu krety, ale zrezygnowałem.

Znaleziona. Niestety nieźle się rozczarowałem, jeżeli chodzi o zawartość. W srodku: papier toaletowy, niedziałająca zapalniczka, dwie zapinki do włosów. W dodatku logbook nie zabezpieczony i pudełko połamane. Załamka. Proponuję poprawić skrzynkę. Bez wymiany. Pozdrawiam.

DRIV IN My odwracalismy uwage tubylców a Etna-Marsy przeprowadziły czynności odkryfkowo wpisowe.

Łącze na kanale CB i dwa samochody były gwarancją sukcesu w przypadku tej skrzynki. Gdy Keszowus odwracał uwagę - my po cichu podjechaliśmy pod samą skrzynkę i dokonaliśmy wpisu. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin

Ja już miałem wchodzić przez główną brame, aż nagle skapnąłem się że jakaś bibka jest na terenie. Jak się później okazało z 50m od silosa kilka osób robiło sobie grilla. Z obserwacji wywnioskowałem, że ludzie byliby mało przyjaźni w razie kontaktu.

Z nieudanego ataku na brame główną, postanowiłem zaufać opisanej drodze alternatywnej. Tej prowadzącej prosto na jezioro. Ścieżka konkretna aż trudno się zgubić.

Dochodzi się do ledwo ogrodzonego narożnika terenu, po czym dzieli nas już tylko wysypisko jakiegoś gruzu, za którym jest wspomniana pozostałość po szklarni. Nie dość że po gruzie szło się jak cichociemny fakir, to jeszcze chodząc po podłożu szklarni - robi się dwa razy więcej hałasuTroche się zestresowałem jak zauważyłem grupke gibiących się ludzi przy grilu. Odbiłem w las i ostatnie 2-3 m do silosa, przebyłem w pozycji pełzająco-leżącej :)

 

niestety gdy tam byłem , stało mnóstwo samochodów i cos się działo;pozdrawiam

teraz leży na niej zgnieciona rynna.

Przyznam, że nie przepadam za takimi skrzynkami (typu &quot;gruz i śmieci&quot;). Chciałem sprostować że to co leży na pudełku to nie są płytki ceramiczne tylko kawałki potłuczonej szyby.<br /> <br /> Sam dom wyraźnie zamieszkały, dym z komina, a z domku co pewien czas wychodził jakiś gościu, żeby się rozejrzeć.

Nieudana próba. Trafiłem do hurtowni materiałów budowlanych (w tym pustaków), ale to nie to. Może źle współrzędne wbiłem... Sprawdzę miejsce innym razem ;)

Pzdr., MET 

Wbrew opisowi bylo pusto,wiec wjechałem tam samochodem

znalezionaw ekipie z dartvader!!!ze zdjęciem bez problemu!!!na rowerach!!!

Ja jestem miejscowy nie ma co sie obawiac .Tylko wpis .