Wpisy do logu Młyn na Wyspie 6x 0x 0x 1x Galeria
2021-02-28 21:05 JankiDwa (37) - Znaleziona
Okolica super, właściciel działki krzyczy.
2020-10-03 12:00 futerror (968) - Znaleziona
Tutaj skusiłem się na drive ina i było ok, mimo niskiego zawieszenia jedynie trzeba mieć na względzie to, że nie da rady się z nikim minąć. Co do samej miejscówki dziwię się, że ma tak mało wpisów. Przepiękne miejsce z ciekawą historią (jest tablica) i leniwie płynącą rzeczką, Cisza i spokój, można by tak siedzieć i siedzieć. A keszyk również leniwie czeka sobie na znalazców przeszło trzy lata jakby nigdy nicWielkie dzięki za pokazanie tak klimatycznego miejsca!
2017-08-21 18:50 gagu (12266) - Znaleziona
Popołudniowe rowery z Robusiem. Ten kesz od początku zabawy mi wisiał na mapie i jakoś nigdy nie było po drodze,chyba najbardziej z obawy, czytając wpisy poprzedników, że droga ta jest słabo przejezdna. Dodatkowo 4 lata od ostatniego znalezienia nie motywowało, bo nie wiadomo co z keszem. Dzisiaj trasa przejazdu sama jakoś zaciągnęła w tę stronę.Na miejscu pokrzywy. Najpierw pooglądaliśmy młyn znad rzeki, cyknęliśmy foty i dopiero w teren.Na mostku z pięć psów ujadało broniąc dostępu, przy czym jeden najstarszy leżał potulnie na deskach nie robiąc sobie nic z tego, że tu jesteśmy, obserwując tylko co się tu dzieje. Pokrzywy na grobli nie zachęcały, więc poszedłem po jakiegoś hanaja, żeby przetrzeć sobie drogę z pokrzyw i jeżyn.Wracając psy jakoś się rozpierzchły, myśląc, ze to co dzierżę w ręku jest szykowane na nie. Tak jak przewidywałem na miejscu nie znalazłem kesza, Robuś spod mostu się denerwuje ile się będę grzebał jeszcze. Po dobrych 20tu minutach grzebię już po raz kolejny na dole i wreszcie keszyk się znajduje. Podsadziłem ptaszka w miejsce pierwotne i ruszamy dalej, żegnani znów przez ferajnę wesołym szczekaniem. Dzięki.
2013-07-21 11:02 EmiliaKa92 (12) - Znaleziona
2013-05-30 21:51 kb72 (21) - Znaleziona
2013-03-08 13:01 Erni84 (221) - Znaleziona
Po przetrzepaniu niemal całej budki już miałem odpuścić, gdy nagle okazało się że kesz leży pod nogamiNajwyraźniej musiał wypaść. Podsadziłem go z powrotem tam gdzie jego miejsce.
Do środka wskoczył też krecik ;)
FTF!!! :D
TFTC!!!
P.S. aaa i nie polecam wjeźdżać tam po roztopach, chyba że terenówką. Osobówka ledwie dała radę, a rzucało po drodze jak Panem Mietkiem po berbeluchu.