Dzisiejszą wycieczkę z Nuką i Horusem w ramach 1 dnia urlopu chciałem zacząć od tej skrzynki, ale niestety nie udało mi się jej znaleźć. Specjalnie przebrałem się w kalosze - źródła Pisi w większości jeszcze zamrożone, ale lód na tyle cienki, że trzeba się liczyć z jego kruszeniem i stąpaniem po dnie. Na szczęście wystarczyły ze 2 kroki aby się dostać na wysepkę. I przekopałem ją niemal całą, ale skrzynki nie udało się niestety zlokalizować. Może jest gdzieś w niższych partiach tzn. ciągle pod lodem ?

Mimo, że kaloszy nie posiadałem to i tak udało się dotrzeć suchą stopą. Niestety GPS nie chciał się zdecydować i poszukiwania skończyły się porażką. Skrzynka pewnie wciąż gdzieś tam czeka, więc pewnie prędzej czy później tu wrócę, bo miejscówka mocno wciągająca.

Skrzynka wraca do gry, dziękuję za serwis.

Kaczuszka wróciła do swojej kryjówki i jest gotowa do odwiedzin. Stary logbook w środku. Dla pewności użyłem asfaltu 

pewnie kaczka chciała popływać... a wysepka, no cóż, nadal pływa ale ciężko tam się teraz dostać

Łoj... Pisia przybrała, wyspa zatonęła, czy jakieś bobery ją wywlokły?

Znaleziono podczas wiosennej psio-wędrówki. Skrzynkę musiałem zabrać ze sobą jak tylko wyłowiłem ją z bagna. Bagno niestety było również w środku, kaczucha chociaż mogła sobie popływać. 

Proszę zaznaczyć jako tymczasowo niedostępna. 

Tu było zabawnie. Rubin jak żabka skakał po jakiś badylach żeby się tam dostać i nawet mu się to udało. Znaleziona z Rubinem na wspólnym wypadzie jak za starych, dobrych czasów. 

Było sporo emocji.... kaloszy u nas niet ani żadnych innych ku temu przeznaczonych butów - mimo, że często woże wodery ze sobą ale akurat nie tym razemudało się suchą stopą skacząc po jakiejśc kłodzie na wpół utopionej. Powrót był gorszy ale też się udało bez zamoczenia nóg . Znaleziona wspólnie z Ogórem na wspólnym wypadzie na keszyki podczas pobytu w mieście rodzinnym. dzięki za skrzyneczkę.

Znaleziona na szlaku keszowym z Azymut. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że keszyk został podjęty z powodu bzika na punkcie Pisi, bo kto chodzi po ciemaku po bagniskach! - Azymut i Brym!Azymut zna każdy odpływ, dopływ...Pisi i odtwarza to wszystko z pamięci z taką miną :D.  W pewnym momencie jedna moja stopa zapadła się pod ziemię i dalej poszedł już tylko Azymut. Mamy taki sprzęt, że po wodzie chodzić można i Azymut tak właśnie poszedł po keszyka.TFTC. :)

Mieliśmy wcześniej zaliczone już inne skrzynki na Pisiowym szlaku, więc dzisiaj przyszła pora na dotarcie do pisiowego źródła. Pisia co prawda się zaciekle broniła i chciała nas zatrzymać, łapiąc znienacka Brym za kostkę, ale i tak nie dała nam rady, bo mimo ciemności odnaleźliśmy i drogę na wysepkę i umieszczony na niej kesz. Dziękuję za skrzyneczkę.

Udało się (prawie) suchą stopą. Pod koniec trzeba było zbudować kładkę.

Uwielbiam takie skrzynki.... Błoto pożarło mi "droge" którą na szybkiego zrobiłem aby dostać sie na wyspe... Mimo 28 grudnia, temperatura 12 stopni na plusie... pełno wody wokoło. Super miejscówka

Zabierałem się do ponownej wyprawy na ten kesz, jak pies do jeża... Przez kilka miesięcy w roku, praktycznie co tydzień/dwa jestem w odległości godziny jazdy rowerem od źródeł Pisi. Zdążyłem poznajdywać od czasu pierwszego podejścia kesze oddalone o setki kilometrów...
W końcu 'koleżeństwo' mnie zmotywowało, kaloszki na działkę przywiozłem i z podmokłą okolicą na spokojnie się zmierzyłem.
Oczywiście zamiast atakować w linii prostej z drogi - do pokonania tylko 70 metrów ( z czego tylko troszkę więcej niż połowa to teren podmokły ), to ja zrobiłem dwa razy tyle, ale fajnie było :-)

Jak mówi stare keszerskie przysłowie... "chodzenie po bagnach wciaga!" :)

Pen-y-cat zapomniałaś dodać o ataku carsko-cesarskiego garnizonu zakwaterowanego w przejeżdżającym nieopodal pociągu pancernym... o tak! musimy z Michalina1999 najechać tego kesza! Pozdrowienia

Werrona! Twoja rekomendacja powaliła mnie i Michalinę1999 na kolana! To skrzynka naszych marzeń! we wrześniu musi być nasza.. Ps. I niech Ci się nie wydaje! - jesteśmy na Twoim Tropie....

Tarczyńsko-Mszczonowsko-Grójeckie keszołupienie w towarzystwie Pen-y-Cat. Jadąc po tę skrzynkę wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Na początku marszu leśną ścieżynką - miło, łatwo i przyjemnie nawet komary jakieś przyjazne były i nie bzykały koło ucha. Ale raj skończył się ze ścieżką i trzeba było wejść w gęstwinę zieleni, gdzie nawet człowiek nie wiedział w co buty pakuje. I tak radośnie przedzierając się przez chaszcze, przeskakując strumyczki, napadani przez wszędobylskie jeżyny usiłujące zatrzymać nas w drodze po skarb, dotarliśmy w niedaleką okolicę (przynajmniej tak twierdził Gieps). No dobra czytamy hint, hm.. Ok, wysepka namierzona ale jak do niej dojść. Tutaj przydało się dodatkowe wyposażenie geokeszerskie Pen, która to dzielnie taszczyła je przez całą drogę do skrzynki. Reszta to już formalność i odwrót taktyczny, bo komary bardzo skutecznie broniły skarbu. Uciekaliśmy po śladach, żeby nie zabłądzić i nie wpaść w jakieś wsysające bagno. Piknie dziękuję za skrzyneczkę i bolącą wargę, w którą strażnik, Pan Jeżyna wbił się i nie chciał puścić do skarbu.

Spontaniczny atak na Tarczyn, Grójec i okolice w towarzystwie rommyrafa.

Nie przyznam się ile razy w drodze do skrzynki wyrywały mi się niecenzuralne wyrazy pod adresem założyciela Ja ran ciętych nie odniosłam ale rommyrafa kilka krwiożerczych roślin po drodze zaatakowało.  Dotarliśmy suchą stopą jak najbliżej się dało w pobliże miejscówki i cóż - kaloszki czas wzuć i hajda po skrzynkę 

Zmieniłabym nazwę na "U źródeł Amazonki"

Jak już umorusani, pogryzieni i podrapani dotarliśmy do samochodu to uznaliśmy, że nadszedł czas na małe świętowanie więc korki od szampana strzeliły Połączenie zdobywania Pisi G. oraz piccolo imprezki sprawia, że całkiem polubiłam tę skrzyneczkę

¡Feliz cumpleaños!

P.S. Werrona - świetny wpis Punkt 1 uzupełnilabym o : "z dużym prawdopodobieństwem wylądujesz na konstrukcji mostu, w podziemiach, piwnicach, kazamatach, pośród dżungli amazońskiej w Polsce, w samym środku tunelu (różne możliwości), w miejscach zapomnianych przez ludzi i wszystkich możliwych bogów"

Instrukcja szukania skrzynek Lav-Met:

1.Przed wyjściem z domu przeżegnaj się

Jeśli ruszasz na poszukiwania skrzynek tej pary, to z dużym prawdopodobieństwem wylądujesz na cmentarzu lub pod kapliczką. A miejsce będzie takie, że z wrażenia zapomnisz zrobić znak krzyża.No i na sądzie ostatecznym będziesz miał przechlapane ;). 

2. Załóż długie spodnie. Pokrzywy po pas to standard. A pod spód kalesony. Kleszcz jest mały i głupi, wejdzie pod spodnie, ale o wędrówce w kalesony już nie pomyśli.

2.Załóż bluzę z długim rękawem- krzaczory to też norma. Po co Ci rany na rękach

3. Skrzynki są w takich miejscach, że jedyne ludzkie pożywienie dla komarów  to keszerska krew.  Są więc zdeterminowane do ataku. Żadne Off-y itp nie działają. A Ty masz odłsoniętą twarz. Na szczęście masz przy sobie (na wszelki wypadek) czarny worek na śmieci. Załóż go wiec na głowę a w miejscu oczu uczyń palcem dwie dziurki.

Tak przygotowany weź GPS i ruszaj w ciemno (z tą torbą na łbie za jasno i tak nie będzie)  Jeśli nagle poczujesz, że spodnie i kalesony nabirają  od dołu wody i zaczynają spadać z tyłka, a Ty jakby tracisz grunt pod nogami  to znaczy że  jesteś prawie "U źródeł Pisi Gągoliny"  :)

Dzięki za kesza :)

Drzazga ma rację , suchy łokciem , bez wywrotek  

Tak sprytnie się udało , iż woda nas nie dopadła . 

Nocą jest kapitalnie , za wrażenia zielone  

Dzięki

 

 

oj Rubeus Rubeus... normalnie suchym kolanem można przejść ;]

Ogólnie dojść to dojść ale wrócić do samochodu to jest dopiero sztuka, tak się tu można ładnie zapętlić i to jeszcze po środku ciemnej nocy, że glowaaa małaaa :P

Miejscówka cudo, sam bym chyba lepiej tego nie zrobiła tego typu fun podoba nam się najbardziej ;)

Przybyłem w pobliże kordów (odległość 30-40 metrów) , 5 kroków przez tereny podmokłe zrobiłem i zawróciłem. Bagienko, że hej, bez oprzyrządowania lepiej nie podchodzić. Komary o dziwo mnie nie dopadły.

Powrócę tam jak będzie mrozik :-)

STF!

Na FTF'a nawet nie liczyłem, bo wczoraj mieliśmy z Olgą inne plany (Sadyba & Powsin by Rebeus), a FTFy w tej okolicy przecież długo nie leżąDziś jak tylko nadażyła się okazja wyskoczyliśmy na szybki spacer celem zdobycia dwóch nowych meteorowych skrzynek.

Poszło łatwo... choć ja już współczuje tym którzy pojawią sie po tego kesza za jakiś miesiącBagno zacznie pewnie wciągać, a komary zeżrą żywcem ;)

STF do spółki z Wallsonem

Akcja Geowiosna cache nr 14.

FTF godzina 13:00.

Super się złożyło że powstały 2 nowe skrzynki bo i tak w planach na dzisiaj miałem keszowanie w tych okolicach......a FTF czemu nie.

Teren podmokły ale dzisiaj to i tak było mi wszystko jedno (po keszu Jeziora-Olszyny). Dzięki za pokazanie miejsca skąd wypływa królowa polskich rzek....Pisia Gągolina.