O ciężko było. Quiz to pominę milczeniem, a nawet z kordami się namęczyliśmy by się wpisać. Natura postanowiła zamaskować dodatkowo skrzynkę więc nie odbyło się bez wykopalisk niczym w filmach o Indianie Jonsie.  Na szczęście był z nami Keram i choć sam nie mógł na początku znaleźć ponownie kesza to jakoś się w końcu udało. Thx for cache.

Sobotnie keszowanie z Cezexem i keramem58. Oj trudno było, matka natura zrobiła swoje. Dziękuję za skrzynkę i pokazane miejsca.

Tutaj to można się zakombinować na śmierć. Dobrze, że czasami sprawniejsi umysłowo trochę pomogą.

Dobrze że wożę kalosze w bagażniku więc dotarcie na miejsce nie przysporzyło trudności. Kesz nie był przykryty kamieniami ale ja tam trochę umieściłem..żeby było zgodnie z opisem.

Niedzielne, świąteczne keszowanie wraz z Serengeti, dziękuję.

Kolejny raz kalosze się przydały,oczywiście na nogach Bamby;)niedzielne keszowanko z Bambą, dzięki :)

keszołapanie z Wallsonem, dziękujemy! quiz parę lat czekał, ale wreszcie i na niego przyszedł czas

Skrzyneczka po serwisie - w słoiku zamiast puszki. Odnowiony logbook. Prośba do kolejnych poszukiwaczy - włóżcie do strunówki z logbookiem pochłaniacz wilgoci, bo ja zapomniałem ...

Do tej zagadki zabierałem się wiele raz ale jakoś nie szło ale ostatnio praca zbiorowa przyniosła pozytywne rezultaty.

Idąc do kesza zastanawialiśmy się czy idziemy po właściwej stronie rowu ale okzało się, że jest ok choc błocko niesamowite a buty po paru chwilach wazyły kilka kilogramów ale skrzyeczka znaleziona i usmiech na twarzy. Dziękuję za kesza i pokzanie miejsca. Kolejna wisienka na torcie. Tylko dzięki skrzynce trafilismy w to miejsce.

Proszę dokładnie zakręcać pojemnik. Kolejnych znalazców proszę o wymianę reklamówki w którą zawinięta jest puszka na worek. Wytrzyma zapewne jakis czas ale lepszy byłby worek.

Pozdrawiam

 

Wąsek je wołowinę i wymyśla genialne quizy. Chyba geo-rge też musi jej dużo jeść bo też takie robi. Co kesz to gwiazdka. 

A poważnie to zagadka rozwiązana wieki temu. Teraz była okazja podjąć. Dzięki za bardzo fajnego kesza. Warto jechać a potem przedzierać się po to aby zobaczyc to miejsce. 

Co do quizu niestety rozwiązał mi ktoś inny ja byłem tylko od czarnej roboty tzn.wykopki w polu.Skrzyneczka znaleziona bez problemu.Dzięki

TFTC!

Skrzyneczka znaleziona wspólnie z martuś i Pawłem

Przeprawa przez łąki i pola - ale warto by zobaczyć takie perełki !

dzięki za keszyka

Niedzielne keszowanie z Martuś i r00t7. Dziekujemy za kesza i pokazanie miejsca.

Faktycznie mnóstwo tych mogilek w okolicy. Quiz rozwiazany w domu, wiec trzeba bylo sie udac po kesza. Niezle chaszczeDzieki

Mój pierwszy skarb!

Właściwie to nie pierwszy - bo wcześniej już jeździliśmy z tatą, ale teraz mogę wpisywać też siebie!

Super miejsce - trochę się zmęczyłem i ubłociłem jak świnka, ale w końcu znaleźliśmy.

Zabrałem żołnierzyka, a zostawiłem kolorową zośkę.

Było bardzo fajnie! Skarb był bardzo dobrze schowany (całe szczęście, że tata najpierw rozwiązał zagadkę, zanim tam w ogóle poszliśmy, ale potem się trochę zapomniał, bo nie włączył satelity). Ja i Mi-Mi przeszukaliśmy najpierw okolice krzyża, a dopiero potem okazało się, że trzeba poszukać... jeszcze trochę. No i było strasznie dużo błota :)

Ale skarb super!

Zabrałem żołnierzyka a zostawiłem pomarańczowego ping-ponga.

Wspaniały początek keszowego dnia :)

Tę zagadkę rozwiązałem już (z pewną pomocą autora, za którą bardzo dziękuję) jakiś czas temu. Zagadka zresztą znakomita! Bardzo lubię takie zagadki. Do tej pory nie było jednak okazji, żeby podjąć skrzynkę.

Pierwszą próbę zaliczyliśmy z Kabashem 9 marca. Wtedy jednak zaatakowaliśmy cel z niewłaściwej strony i ze względu na niedoczas (zbliżała się umówiona godzina sesji Warhammera) musieliśmy się wycofać.

Tym razem dołączył do nas Mi-Mi (jeszcze trochę pociągający) i we trzech ponowiliśmy próbę.

Oczywiście ambitny tatuś stwierdził, że skoro poradził sobie już z zagadką i znalazł krzyż, to po co mu kordy, które tak pracowicie wyzagadkowałNo i szukalibyśmy sobie tak do końca świata, gdyby tatuś nie spokorniał i nie włączył GPSa :)

A potem już było z górki. Znakomity kesz. Znakomita zagadka. Moja pierwsza gwiazdka z przyjemnością przyznana :)

Rubin latał tu jak głupek z jednego miejsca w drugie ale to michael50 namierzył kesza. Dzięki

Razem z silną bracią keszerską ze Skierniewic. Przyznaję, że samego quizu się nie dotykałem, bo wszystko ogarnął Rubin. Natomiast trochę pomogłem w zlokalizowaniu samego pojemnika w terenie.
Dzięki!

Wspólnie z Ogórem i Kamą, michaelem50 oraz siostrą Kicia. TFTC. Quiza rozwiązałem już dość dawno lecz wreszcie była możliwość podjechania po niego. Dzięki - fajny quiz a mogiła zapomniana - pewnie nigdy bym nie zwrócił nawet wagi z drogi bo sam krzyż komponuje się z drzewkami tak, że jest niewidoczny dla niewtajemniczonych

Rubin zazwyczaj lata jak głupek. Ucierpiały nasze buty.Z Rubinem, Kamilą, Michałem i Ogórem

Gratuluję przede wszystkim wytwałości!!!

Dziękuję za gwiazdki

Następnym poszukiwaczom proponuję, kiedy w rozwiązywaniu quizu dojdą do "ściany", niech przed ostateczną rezygnacją, podzielą się ze mną swoją frustracją - na pewno coś na to poradzę. Dotychczasowi znalazcy to wyjątkowo zawzięci keszownicy i sami doszli baaardzo daleko (a raczej  - podeszli baaardzo blisko). Ale zaczynam mieć wątpliwości czy zagadka nie jest przekombinowana. Dlatego jeśli wydaje Ci się, że wszystko jest podstawione jak powinno, a Sprawdzacz ciągle Cię irytuje - daj mi znać.

 

 

 

dziś rano słońce na moment wyszło zza chmury. W tym samym czasie trzej plastikowi żołnierze  ujrzeli  czerwony właz...

Podeszłam do tematu ambicjonalnie, postanowiłam nie googlać wszystkich cmentarzy w okolicy, tylko solidnie rozwiązać zagadkę.

Oczywiście jak i poprzednicy odbyłam kilka wycieczek do Guzowa:
1. Wyprawa tam gdzie wszyscy myślimy. Koordynaty nawet się zgadzały, no może za dużo o jedną cyfrę, ale "jakoś damy radę.."

2. Nowy sposób rozwikłania zagadki. I znów jestem pewna jednej współrzędnej, więc wraz z Dziwakusem odbywamy podróż po linni prostej. Niestety, na cmentarz nie natrafiamy.

3. Tym razem odkrywam o co biega. Ale i tak coś sie nie zgadza. Sprawdzacz kordów doprowadza mnie on do szaleństwa. A po prostu zasugerowałam sie za bardzo danymi wyjściowymi.

I oto rano, po pewnych konsultacjach i pomocy sierżanta Walczaka pełny sukces. Są kordy...
Tym razem ja byłam "mózgiem" operacji i kierowcą, Dziwakus i Mr. Klemi "grzebaczami:". TTF zabrany. Zwycięstwo!

z werroną i dziwakusem

Niewiele zdołałem wykombinować, a to dlatego że chemii dopiero zaczynać się uczyć. Lecz gdy przyszło co do czego werrona zaczęła zrzędzić a ja mr.klemi odnależliśmy kesza.

Zawzięty geokeszer jest gotów na wiele poświęceńZe swojej strony polecam:

1. Moją historię zdobywania "Jak kamień w wodę"
2. Moją walkę o: "What's going on in the tunnel?"

E, jaki tam wielki dystans, ledwo 35km i to tyko dlatego, że wracaliśmy dookoła. Gdyby nie początekowa jazda pod wiatr to byłby mazowiecki lajcik :)

Twardziele ! - taka była moja pierwsza myśl po przeczytaniu Waszych wpisów. Wiedziałem, że szukacie tej skrzynki, ale nie przypuszczałem, że z takim poświęceniem. Zapieprzać dwa razy w ciemno – do tego Lavinka i Meteor na rowerach – taki kawał drogi, to naprawdę budzi mój podziw. Przekonałem się już na własnych keszach, że łatwiej by było ukryć przed dziećmi garść krówek w samochodziku z kinder niespodzianki, niż schować przed Wami skrzynkę w czterdziestotysięcznym mieście, ale myślałem, że jest jakaś cienka czerwona linia. Nie ma! No ale jestem początkującym keszownikiem i najwidoczniej mało jeszcze wiem.

Dziękuję za gwiazdki! Ponieważ nie mam możliwości postawić Wam gwiazdek za znalezienie, umówmy się, że przy najbliższej okazji zamienimy je na piwo, kawę czy co tam preferujecie.

Jeśli uważacie, że można by coś zmodyfikować w podpowiedziach – napiszcie (na priva !!! )

Co do sposobu ukrycia, to dwie ostatnie skrzynki schowałem w dodatkowych plastikach, bo to i lepiej chroni przed wilgocią i wyjmowanie jest „czystą kwestią”. Eeeeeech !!! Jaki to luzik chować skrzynkę w szczerym polu a nie w mieście

 

Kombinowaliśm yna początku jak koń pod gorę, kilka cyfr nie pasowało, ale Meteor się tak zakręcił na punkcie jednej mogiłki, że to zignorował  i przez to jedna wycieczka była wyłącznie krajoznawcza. Na drugiej był sam, bo ja pracowałam(ale już z grubsza wiedzieliśmy o co biega) i tylko się jedna cyfra omsknęła. Trzeba było korzystać z gugli a nie wymyślać ;)))

Dziś w drodze powrotnej obtrąbił nas samochód, okazało się że to Wallson. :)

FTF - za trzecią próbą, ale zdążyliśmy przed wallsonem... dosłownie o włos ;-)

Za pierwszym razem wymyśliłem jaka mogiła Guzowie nie ma kesza i pasuje jakoś tam do opisu... a potem tak się zasugerowałem, że wyliczając współrzędne wyszły mi właśnie koło niej! Ale to był błędny trop i spędziliśmy sporo czasu w krzakach.

Zaraz po powrocie wpadłem na to o co cho i wkrótce miałem współrzędne. I faktycznie wskazywały tuż obok innego cmentarza. Ale nie było czasu, albo pogody by podskoczyć i dopiero wczoraj ruszyłem w teren (bez lavinki, bo miała pracę i się średnio czuła). I co? I nic. Przeczesałem okolicę dwa, trzy razy, bez skutku. Byłem pewien, że tym razem jest dobrze, ale co z tego? Po konsultacji z założycielem okazało się, że jednak jest drobny błąd i muszę jeszcze pokombinować - ostatecznie okazało się, że współrzędne kopnęły mi się o 30m, a w miejscu ukrycia też szukałem ze dwa razy... nawet właściwy kamień odwaliłem, ale stwierdziłemże tam nic nie ma (gdybym grzebnął...)

Do trzech razy sztuka, tym razem z lavinką jechaliśmy jak po swoje. Tak czułem, że wallson teżjest o włos od znalezienia i szykuje się na ostateczny atak, więc zerwałem rano lavinkę i w drogę zanim wiatr przywieje jaką chmurę deszczową. Na miejscuy już bez problemów, bylismy dobrze wyposażeni w butlę z gazem musztardowym* i kompanię piechoty plastikowych żołnierzyków - przypuścilismy ostateczny szturm i skrzynka zdobyta! FTF też, a po wszystkim piknik połączony z wpisem i grzebanie w skrzynce. A wracając spotkaliśmy wallsona.

Sam cmentarz to nie tylko ten krzyż i mogiła... jest całkiem spory, teraz wał którym jest otoczony zarósł kompletnie trawami, ale wiosną obrys powinien być dobrze widoczny.

out: certyfikat

in: kilka żołnierzyków

*) - tak naprawdę to był termos z herbatą + słoiczek z musztardą, ale cii

STF.<br /> <br /> Kiedy zobaczylem te dwie rowerujace postacie na horyzoncie przed samochodem wpierw wyrwalo mi sie krotkie przeklenstwo, a nastepnie &quot;no to FTFa&quot; nie bedzieDo trzech razy sztuka.... tak jak Meteor i Lavinka. Za pierwszym razem rzucalo mnie po polach i smagalo wiatrem, za drugim razem bylo juz wlasciwe miejsce, ale kordy slabe, za trzecim razem szedlem juz po swoje, bo sprawdzilem kordy na zdjeciach satelitarnych.<br /> <br /> Skrzynka oryginalna, oryginalny sposob ukrycia, bardzo oryginalne certyfikatyZielona gwiazda w podziece za zabawe!

Pokombinowałem, coś tam mi wyszło... pojechałem w teren ale dupaPudło! Wiatr mnie wygwizdał, przemarzłem okrutnie, no ale będe próbował dalej!