Kesz znaleziony, ale nie podjęty. Za duże wyzwanie. Potrzeba specjalistycznego sprzętu i siły. Usunąć gałęzie i jakoś wleźć i wyleźć ze środka. Skrytka nie dla spacerowiczów.

No niestety, po raz pierwszy zgadzam się z pozostałymi keszerami w kwestii tego, że BEZ SPRZĘTU SIĘ NIE DA!A jeśli ktoś jednak da radę to niech da znać w mailu, przysięgam że znów tam pojadę i nie wrócę do domu dopóki też tego nie zrobię bez sprzętu :D 

 

Sobotni wypad w towarzystwie Fotoimpresje i CMS

I tu Jędrek miał super zabawę. Dzięki

W pojedynkę niestety się nie udało.

Razem z michaelem50.

Keszyk ma się dobrze, widać z góry, że jest na miejscu, ale bez sprzętu to się nie da go dostać :(

Z Dombiem podczas eksploracji Fortu 7. Tradycyjnie rola Dombiego sprowadzała się do podtrzymywania mnie na duchu :). Nawet żabek, które chciałam wyciągnąć z dna studni nie chciał przejąć - powiedział, że jeśli przeżyły życie w studni, to w tak rozległym świecie się nie odnajdą i zwyczajnie zdechną ;).

Dziękuję serdecznie  za adrenalinę :).

PS. Kesz był na dnie nieco mokry, więc odłożyłam go nie na samym dnie, a 30 cm powyżej na patyku.

Na koniec bardzo udanej i obfitującej w emocjonujące zwroty akcji (o których więcej w logach do pozostałych keszy z tego miejsca) wizyty pozostało nam jeszcze zdobycie najtrudniejszego ze wszystkich tutejszych keszy. Prawdę mówiąc nie jest on aż taki trudny, jeśli ma się ze sobą odpowiedni sprzęt, a takowy zabraliśmy. W czeluść zeszłą oczywiście Werrona, ponieważ koniecznie chciała poznać populację żab żyjących w głębi tej studni. A jest ona bardzo liczna (tzn. oczywiście populacja żab jest liczna, nie Werrona, bo Werrona jest tylko jedna ). Oprócz żab, na dnie studni mieszka również kesz, a ponieważ panująca w tutejszym środowisku wilgoć nie do końca służy keszowi (bo żabom to raczej służy) postanowiliśmy go umieścić... nieco wyżej... Uznaliśmy, że nikt poza keszerami do tej studni nie wlezie, ale gdyby inni znalazcy (jako też Ojciec Założyciel) mieli odmienne na ten temat zdanie, to można go na powrót zagrzebać obok żab.

Znakomity kesz i znakomita cała wizyta w Forcie VII!

Dzięki wielkie!

Niedzielny popołudniowy wypad z ZalewHK i Osiłem.
Wejsc było łatwogorzej z wyjsciem. Ostatecznie wyciągnięto mnie na powierzchnie worek widoczny z góry to nie kesz kesz jest głebiejLoogbook mokry.
Dzieki za kesza i troche adrenaliny :)

P.S. Dzieki Pawłowi i Krzyskowi za sprzęt i wyciagniecie mnie :D

Jeszcze tu wrócę z liną!!
Skrzynka widoczna z góry.
Niestety nie było jak się dostać..

Piątek, lepszy dzień na keszowanie.

A syf tam niesamowity, dlatego odpuściliśmy tego kesza. Fu!

Straszny śmietnik na dnie :-(

Doświadczenie na drzewach i nie tylko robi swoje, takie studnie to ja teraz hop na dół i hop do góry, zaliczona bez wysiłku.

Grigri, lina, uprząż, małpka, tasiemka, 3 karabinki czy też jak kto woli karabińczyki, 2 tasiemki do małpki.

We wspólnym wypadzie z Mototrampem autem do Modlina po raz ostatni chyba i okolic na zaliczanie skrzynek.

Wszystko się zgadza o czym napisał Mototramp. Śmietnik widoczny z góry, niedługo kesz będzie pod śmiecami szkoda.

Skuteczny Team ekscentrycznych poszukiwaczy czyli Bazylek i Mototramp na tropie.

 

Znaleziona podczas trzydniowej wyprawy na Modlin.

Namierzona podczas drogi powrotnej do Warszawy z Modlina. staliśmy nad studnią, ale nie było jak wejść. Sprzęt w aucie, a auto daleko. Z braku czasu musieliśmy zrezygnować, ale wrócimy tam w kolejnej wyprawie na keszowanie.

Ranwers i Wredna Bestia opakowali mnie w alpinistyczny skafander, który spowodował, że zjechałem i wjechałem na górę, po drodze zdobywając kesza.

Razem z wesołą ekipą.. dzięki za kesz i pokazanie miejsca..

Co ciekawe na dnie studni jeszcze zalega śnieg:) Po kesza wybrał się Michael50, po czym wyrzucił go nam na górę, reszta ekipy dokonała wpisu i poczekała aż 'podejmowacz' wyjdzie na wierzchKesz podjęty tylko i wyłacznie dzieki Bestii i Ranwersowi, którzy użyczyli nam lin, założyli stanowisko i wytlumaczyli Michaelowi50 tajniki wspinaczki ;)

razem z wesołą ekipą :)

Znaleziona wesołą brygadą podczas manewrów po twierdzy Modlin.  Skrzynka odjechana i niebezpieczna, oj trzeba tu bardzo uważać i pamiętać że nie każdą skrzynkę można zdobyć od razu. Z użyciem przeróżnego sprzętu i przy pomocy kolegi przewodnika udało sie i skrzynka nasza. Pozdrawiam i dzięki!

Znaleziona z  zacną i mocną ekipą w czasie wyprawy na Modlin.

Super miejscówka. Niezła dziura, i sposób jej zdobycia. Pozdro

Nasza trzykilowa skrzynka. Zdobyta przy niemałej pomocy takiego jednegoTaka wielka dziura w lesie, niezabezpieczona...to można sobie krzywdę zrobić. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin

Znaleziona zacną ekipą podczas buszowania po Modlinie.

Miejsce lekko hardcorowe. Taka studnia w środku lasu, niezabezpieczona, jest faktycznie niebezpieczna. Nam na szczęście udało się bez żadnych ofiar w ludziach, choć gdyby nie kolejna pomoc przewodnika, to byłoby znacznie trudniej...

Wielkie dzięki za miejscówkę.

Znaleziona podczas I extremalnej wyprawy modlińskiej.

Filmik ze zdobywania tego kesza można by na youtubie zamieścić. A kolega zdobywający powinien się zastanowić nad rolą alpinisty albo kaskadera...

Przy małej pomocy Osiła - zdobyta

Fajny kawałek dziury. Razem z Angel1984.

hardcore.

Udało się razem z Asik_zoo..Musze powiedzieć ze to jedna z najtrudniejszych akcji jakie podjęliśmy do tej pory.

Dziura ma ok 7 metrów. Samemu nie polecam do niej schodzić. Najlepiej mieć kogoś silnego żeby cię wyciągnął w razie czego.

No trade

Bardzo się cieszę, że mogłem być swojego rodzaju motywacją do przebicia się w inny wymiar zabawy ;)

Nie pozostaje mi tylko nic innego jak czekać na Wasze linowe skrzynki ;)

Znaleziona razem z Ranwersem podczas keszowania a raczej testowania nowych zabawek przeznaczonych do łażenia w rózne dziwne miejsca :) 

Za dreszczyk emocji podczas schodzenia i wychodzenia ze studni daję zielone :)

Dzieki za kesza .:)

Skrzynka znaleziona razem z Wredną Bestią tuż po naszych pierwszych zjazdach z pobliskiej ścianki. Kesza podejmowaliśmy w środku dnia, a i tak na dnie studni czuć prawie bunkrowy chłodek.

W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować Drzazdze, za zmotywowanie nas do "ulinowienia" się. Plany były od dłuższego czasu, ale to właśnie ten kesz nas przełamał i zamówiliśmy pierwszą porcję szpeju, którą tuż po dostarczeniu przedwczoraj już dzisiaj w Cybulicach testowaliśmy. Wpierw testowaliśmy sprzęt (oraz siebie) na ściance tuż obok sąsiednich keszy, a potem poszliśmy do studni ;-)

Za wyzwanie, za fajny fort i za mój pierwszy dzień z linami Drzazga wraz ze swoim keszem dostaje zdecydowanie zasłużone zielone :D

Dzięki za kesz, certyfikat i wrażenia :D

Kawałek sznurka trzeba jednak mieć :)

Próbowaliśmy czitować... ale nie udało się oszukać keszaWrócimy!

A, to ta studnia... jak ją zobaczyłem to przypomniałem sobię ją z poprzedniego pobytu w forcie. Skoro na nią trafiliśmy, to zajrzeliśmy do środka - kesza widać, jakby mieć żyłkę i haczyk, to dałoby się go wyjąćAle wrócimy tu kiedy z liną.

Obok odbyła się sesją jakiegoś ćmo-motyla, który na mojej czapce wyjechał z fortu. A potem go odłożyłem do środka fortu by tu nie zamarzł.

Razem z Zalewem