Onego czasu Perun zażywał kąpieli w swej łaźni. Rozżarzone skały polane zimną wodą wytworzyły ogromną ilość pary, przez co boskie ciało zalało się potem. Chwycił Perun w pośpiechu to, co było pod ręką, a ręka jego wiecheć słomy ujęła. Gromowładca przetarł nim ciało, po czym wyrzucił słomę precz. Słomiany snopek spadł z nieba i uderzył w ziemię. Leżałby tam długo, gdyby nie boski pot, którym słoma zdołała nasiąknąć. Moc Peruna trwale odmieniła chochoła. Słomiany snopek stał się nową istotą.
Spostrzegł to Gromowładca i uformował nową postać - tak powstał człowiek. Pierwotny jego kształt nie zadowalał jednak Peruna. Do wykończenia nowej istoty wezwał innych bogów; Swarożyc obdarzył człowieka cząstką swojego ognia, dzięki czemu nasze ciała mają swą wewnętrzną ciepłotę. Strzybóg tchnął w słomianego chochoła powiew wiatru, dzięki czemu możemy dziś oddychać. Kości człowieka powstały z kamienia, z morza - krew, zmysły ze słonecznych promieni, myśli z obłoków, a cielistą tkankę bogowie utworzyli z ziemi. Ostatni składnik - cząstkę swojej boskości - dołożył bóg Rod. Boska cząstka po śmierci wraca do miejsca, z którego pochodzi, aby potem znów na ziemię wrócić, odradzając się w kolejnym wcieleniu. Praojciec Rod zrzuca dusze z nieba, aby mogły wstąpić w matczyne łona i narodzić się jako dzieci.
Przed końcem prac swój sznyt dorzucił również Weles. Wydłubał w nowej istocie otwory i przetarł swoją śliną, przez co ciało przeszło zmęczeniem, chorobami i różnymi utrapieniami, stąd wzięła się potrzeba zaspokajania głodu i innych potrzeb. Za sprawą Welesa człowiek nie był już idealnym tworem. Perun pozatykał rany leczniczymi ziołami i wywrócił skórę człowieczą na lewą stronę, chowając do wnętrza ciała plwociny Welesa. Perun okrył człowieka pierwszą skórą, która chroniła go przed skutkami ingerencji jego brata.
Co do skrzynki:
- skręć w lewo obok dziurawej kłody (foto#1),
- za dziurawą, pod liśćmi (foto#2)
- w środku certyfikaty i kod QR z cyframi do finału !!!