Autor Tomek Nowaczyk, źródło http://wierszykidladzieci.pl/nowaczyk/los.php#google_vignette
Łoś
Raz podobno widział ktoś, jak na rower wsiadał łoś. Mówiła żona mu łosiowa: „Czy ciebie, łosiu, boli głowa? Za ciężki jest na rower łoś! Coś ty wymyślił, łosiu, coś?”.
Ale są z tego znane łosie, że mądre rady mają w nosie. Rzekł łoś: „Daj spokój, droga żono. Wyruszam na natury łono, bo wierzę w to, że duże zwierzę pojechać może na rowerze!”.
Łosiowa żona obrażona: „Nic już nie powiem! Prędzej skonam!”. A łoś za kierownicę chwyta, już na pedały prą kopyta i pędzi rower w leśnej głuszy, że aż furkoczą łosie uszy.
„Sprawa to przecież oczywista, że świetny ze mnie łoś cyklista!”. Lecz wnet karierę skończył łoś – w rowerze łosia pękła oś. I weź tu o podwózkę proś! Sam w środku puszczy sterczy łoś...
„Przejażdżki finał to walkower” – pomyślał łoś, dźwigając rower. „I znowu śmiać się będzie klępa, że mąż to jest istota tępa...”. Przytyki teraz w domu znoś, bo z ciebie, łosiu, straszny łoś
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.