Czy Wy też tak macie, że widząc tabliczkę informującą o zbliżającym się zjeździe na MOP nerwowo sprawdzacie keszerską aplikację (oczywiście nie będąc kierowcą!!!)? Ja tak trochę mam, z tą różnicą, że zawczasu planuję przystanki w podróży w taki sposób, aby na mapie pojawiła mi się kolejna uśmiechnięta buźka. Takie tam małe zboczenie :)
Jeśli choć w części jesteście podobni do mnie, to na pewno ucieszy Was mój mały prezent – spróbuję załatać dziurę na autostradzie A4, która z nieznanego mi powodu do tej pory nie była niczym wypełniona. Dzięki temu zabiegowi MOP Palikówka trafi do zaszczytnego grona miejsc posiadających swojego własnego kesza. Zapewni więc nam nie tylko odpoczynek w podróży, ale i mały zastrzyk życiodajnej dopaminy.
No ale dobra, co tak właściwie może nam zaoferować? W zasadzie mamy tu pełen serwis – zarówno biało-czerwoną stację benzynową, dwa charakterystyczne żółte łuki, publiczną toaletę, altanki do pogadanek, jak i plac zabaw dla dzieci. Niewątpliwie każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od upodobań czy wieku.
Skoro wstęp mamy już za sobą, mnie nie pozostaje już nic innego jak życzenie Wam bezproblemowej podróży i bezpiecznego dotarcia do celu.