Ruiny sanatorium WIARUS.
Nie podołało zmianie systemu politycznego. Dawniej miejsce wręcz kultowe, dziś straszy na zewnątrz balkonami bez poręczy i duchami aktywistów w środku.
Kordy nie wskazują miejsca ukrycia, tylko miejsce wejścia na teren. ( jak my byliśmy furtka była otwarta)
UWAGA. POLECAM NIE WCHODZIĆ NA ŻADNE DACHY.
Ostrożnie odkładaj kesza, tak żeby nie wpadł za głęboko.
Patrz pod nogi. Uważaj na dziury w ziemi i obiekcie.
Miejsce niebezpieczne, wchodzisz na własną odpowiedzialność.