Jest w Szczepowie pałac jak ta lala, zbudowany na przełomie XVIII i XIX w. dla rodu von Schlabrendorf. Zniszczony w czasie II wojny światowej, został wyremontowany w 1965 r., by służyć jako ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy. Działalności tej zaprzestano jednak dość dawno. Pałac, choć ma właściciela, trzyma się coraz mniej dobrze, a otaczający go park zmienił się już w istną dżunglę. Teren prywatny, ale jakby ktoś nie zauważył tabliczki, to spokojnie można powęszyć, wchodząc na przykład niebieską bramą od strony asfaltówki, niemniej pamiętajcie, że wróble ćwierkają, że obecnym właścicielem pałacu jest detektyw Rutowski. Tak jest, właśnie ten. Jeśli macie jakieś tam zaskórniaki, to pałacyk można sobie od niego odkupić - telefon do pośrednika znajdziecie tuż poniżej okazałego kartusza herbowego, umiejscowionego nad bramą wjazdową.
Keszyk - na zewnątrz, żeby nie było, że każę szturmować czyjeś osobiste posiadłości. Proszę namierzyć pałacusia szczepowiaczka. Pałacuś ma uszko, które lubi być nadziewane na wkręcik. Zachowajcie konspirację. Powodzenia, miłych wrażeń.