Ścieżka „Wilcze Echa” Jest to seria o najważniejszych i najbardziej brawurowych bitew, akcji oraz postaci Żołnierzy Wyklętych, którzy - walcząc z przeważającymi i lepiej wyposażonymi oddziałami ludowego Wojska Polskiego i Armii Czerwonej – potrafili dokonywać cudów odwagi. Seria jest dalszą kontynuacją szlaku „Tropem Wilczym” będącym w rejonie Dobrego Miasta
2 grudnia 1949 r. o godzinie 19.00, dowódca 2. Brygady Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego mjr. Tomczakowski otrzymał wiadomość od szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Białymstoku, że dwóch partyzantów, Kazimierz Żebrowski ps. „Bąk” i jego syn Jerzy ps. „Konar” , kwateruje w zabudowaniach Teofila Lipki we wsi Mężenin. Informację taką przekazał informator o kryptonimie „Kanarek”. Tego samego dnia o godz. 23.00 z Łomży wyruszyła grupa operacyjna UB i KBW w sile jednej kompanii i, po przybyciu do Mężenina, otoczyła wioskę.
O świcie 3 grudnia 1949 r. wydzielona grupa szturmowa przystąpiła do likwidacji partyzantów. Do stodoły, w której ukrywali się Kazimierz Żebrowski ps. „Bąk” i Jerzy Żebrowski ps. „Konar” wysłano dwóch gospodarzy, którzy mieli otworzyć wrota. Następnie dowodzący operacją wezwał partyzantów do poddania się. W odpowiedzi „Konar” wystrzelił serię z automatu w kierunku żołnierzy KBW. Partyzanci wybiegli tylnym wyjściem i tam natknęli się na grupę szturmową i linię obławy. Udało się im dobiec do skraju stodoły, gdzie „Konar” został ciężko raniony serią z rkm. „Bąk” dobił syna strzałami z pistoletu w głowę. W tym czasie sam został ciężko raniony serią z automatu. Mimo rany, próbował biec dalej, ale został wielokrotnie trafiony strzałami z linii obławy. Upadł na skraju zabudowań i zdołał się jeszcze zastrzelić.
Teofil Lipka, gospodarz, u którego się ukrywali, tak wspominał ostatnie chwile komendanta: […] „Bąk” z synem biegną w kierunku olszyny. Ci z podwórka grzeją do nich. „Konar” zachwiał się, krzyczy: Tato! Jestem ranny – i zwalił się na ziemię. „Bąk” zaraz się wrócił, ukląkł przy głowie syna, przeżegnał się, przystawił mu pistolet do głowy i dwa razy strzelił. Tamci krzyczą, żeby przestał się bić. „Bąk” strzelił sobie w głowę. Bój się skończył. st. sierż. Kazimierz Żebrowski ps. „Bąk” przyrzekał, że z komunistami „będzie się bił do ostatniego naboju, a ten ostatni nabój zostawi dla siebie”. Słowa dotrzymał. Wraz z jego śmiercią zakończyło się symboliczne funkcjonowanie Komendy Powiatu NZW kryptonim „Podhale”.
Odpowiedź podstaw do wzoru :
N 54° 13. X
E 20° 46. Y
Pytanie : Jak na imię miał syn Kazimierza Żebrowskiego „Konar”?
A - Teofil – X 576 Y- 058
B - Jerzy – X-831 Y- 556
C - Roman – X-353 Y- 566