Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
Ławy i dróżka do Zdroju - OP9MJ1
Legendy Grodziska Wielkopolskiego
Eigenaar: Angee
Deze cache maakt deel uit van GeoPath!
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: meter NAP
 Provincie: Polen > wielkopolskie
Cache soort: Traditionele Cache
Grootte: Klein
Status: Kan gezocht worden
Geplaatst op: 10-01-2023
Gemaakt op: 08-01-2023
Gepubliceerd op: 19-01-2023
Laatste verandering: 31-03-2023
61x Gevonden
0x Niet gevonden
1 Opmerkingen
watchers 2 Volgers
69 x Bekeken
38 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: uitstekend
3 x Aanbevolen
Deze cache is aanbevolen door: Ciachol, Nosferatu, Smiechol
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Go geocaching with children  One-minute cache  Take something to write  Nature  Access only by walk 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL

 

LEGENDY GRODZISKA WIELKOPOLSKIEGO

ŁAWY I DRÓŻKA DO ZDROJU

 

 

Most na drodze z Grodziska do  Kobylnik zwany potocznie Ławami. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu było to miejsce szczególnie osobliwe, mias­to z tej strony kończyło się na wysokości ulicy Zbąszyńskiej, a dalej rozciągały się łąki i wysypiska śmieci. Most zaś okalały rozległe grzęzawiska i zdradliwe moczary. Było to miejsce szczególnie nie­bezpieczne podczas wiosennych roztopów. To wówczas  Ławy potrafiły pochłonąć beztrosko bawiące się dzieci i nie zawsze trzeźwych dorosłych. Jak głosi legenda, to owi topielcy niepo­dzielnie władali Ławami od zmierzchu do świtu. Podobno swojego czasu, był to most niezwykle groźny dla młodych i  ładnych dziewcząt. Jakaś straszna ręka wysuwała się między deskami i chwytała je - nie tylko za nogi... . Tak naprawdę nikt nigdy nie widział do kogo należała tajemnicza ręka, ponieważ  chodziły słuchy, że wielu ży­wych właśnie w tym „wyręczało” duchy, strojąc sobie żarty z niewinnych panien. 

        Błędnych ogni, zwanych również ognikami,  obawiali się wszyscy. Według tradycji ludowej, posiadały one tajemniczą moc, która wyprowadzała na bagna i grzęzawiska. W wielu miejscowych legendach wspomina się często o podobnych histo­riach. Owe ogniki posiadały dziwną siłę, która prowadziła swoje ofiary, bez żadnego oporu,  po najmniej dostępnych miejscach. Mówiło się również, że miejscem docelowym był opuszczony cmentarz, gdzie ofiara zawierała przymierze z diabłem.

     Często przechodząc przez Ławy  można było usłyszeć płacz lub śmiech dziecka. Był to nierzadko znak nadchodzącej śmierci lub ciężkiej choroby. Ratunkiem przed takim nieszczęściem było szybkie splunięcie przez lewe ramię z jednoczesnym wymówieniem zaklęcia - „na psa urok". Byli i tacy, którzy zamiast psa w zaklęciu wymawiali na­zwisko mniej życzliwej osoby.

       Na Ławach zdarzały się również  najdziwniejsze historie. Jedna z nich miała miejsce przed wybuchem ostatniej wojny. Pewien pijany mężczyzna   przechodził nocą przez most. Stanął jak wryty, kiedy jakaś tajemnicza postać, z twarzą bynajmniej nie ludzką, zastawiła mu drogę.  Zdziwiony tylko przez chwilę, szybko przypominał sobie o duchach istniejących jedynie w dowcipach.  Zaraz też, wygarnął wszystko co o nich myślał, wyrażając w dobitnych słowach własną opinię o podobnych kawałach.  Zdziwił się bardzo, kiedy za słowa szczerości dostał po buzi i to tak, że ślad po dłoni został mu do końca życia. Ale na tym nie  koniec. Pojawiło się jeszcze dziwne straszydło i to z flaszką wódki w zębach, które naszego nieszczęśnika pognało przez łąki do Zdroju.  Ile jest w tym prawdy, tego nikt nie wie. Wspomniana osoba nie żyje od lat. W całej historii tylko jedno jest pewne. Nasz bohater nagle przestał pić i zaczął  nosić brodę, a o wszystkich „duchologicznych” historiach mówił - „coś w tym jest".

     Wokół Ław krążyły najróżniejsze opowieści, pełne duchów i przedziwnych straszydeł. Dzisiaj ustawione lampy elektryczne oraz bliskość miejskiej obwodnicy czynią nasze Ławy dużo mniej atrakcyjnymi dla duchów. Strach pomyśleć co muszą przeżywać na widok samej Komendy Policji.   Czy się jeszcze kiedyś odważą przypomnieć mieszkańcom Grodziska?

 

Starsi mieszkańcy Zdroju pamiętają jeszcze tzw. „dróżkę" biegnącą przez pola z Grodziska do Zdroju, zwaną również „gacią". Powszechnie mówiło się, że jest w niej coś dziwnego. Gdzieś w jej połowie pojawiał się mały, czarny pies, o dziwnych, czerwonych oczach. Przez pewien odcinek drogi szedł razem z napotkaną osobą i nagle znikał. Dla spotkanych osób, które nie zwracały na niego uwagi, był zupełnie niegroźny. Gdyby jednak było inaczej, ten mały pies przeistaczał się w prawdziwą bestię. Do niedawna żyli  jeszcze ludzie, którzy mogli coś o tym powiedzieć.

O keszu

Skrzynka dwusystemowa

Maskowanie zainspirowane pomysłem kamuflażu Śmiechola

 

Dla pierwszych znalazców certyfikaty

 

Milej zabawy

 

Rules of reactivation Reaktywacja jest zabroniona i nie ma od tego wyjątków.
Read more about reactivation of geocaches here
Extra hints
Je moet ingelogd zijn om de hints te zien
Afbeeldingen
321958332_1381839145909460_7639477205502651620_n
tło legendy