W pierwszych dniach listopada 1948 r., do gospodarstwa współpracownika oddziału Jana Torbicza „Łosia” na kol. Macoszyn-Zezulka (gm. Sobibór) przybył Henryk Wybranowski „Tarzan”, który na rozkaz „Żelaznego” zajął się przygotowaniem bunkrów, gdzie partyzanci mieli przetrwać zbliżającą się zimę. Jego obecność nie uszła uwadze informatora UB Władysława Fijewskiego „Żuka”, który w sobotę 6 listopada 1948 r. o godz. 3.00 nad ranem dotarł do PUBP we Włodawie i złożył na ten temat doniesienie. Po godz. 4.00 wyjechało z Włodawy 10 funkcjonariuszy KPMO oraz 4 z PUBP, którzy około godz. 5.00 dotarli do punktu oddalonego 2 km od miejsca planowanej akcji. Grupa ruszyła do celu przez podmokły, bagnisty las, na którego skraju znajdowały się zabudowania Torbicza. Tam, na strychu nad oborą, nocował „Tarzan”. Rozwój wypadków znany jest m.in. z raportu szefa PUBP we Włodawie kpt. Mikołaja Kruta, w którym czytamy: "Po przybyciu na miejsce ujęto Torbicza Jana, którego zapytano gdzie jest ukryty bandyta, na co oświadczył kategorycznie, że u niego [w] zabudowaniach bandyty ukrytego nie ma. Rozpoczęto poszukiwania, gdy grupa obstawiła wszystkie budynki część wraz z Torbiczem Janem doszła do obory, [wówczas] Torbicz Jan dwa razy głośno zakaszlał, jakby dał znać bandycie o przybyciu grupy wojskowej. W tym czasie gdy z polecenia grupy Torbicz Jan wchodził po drabinie na strych ukryty bandyta oddał serię strzałów z automatu P.P.S-u trafiając Torbicza Jana w głowę kładąc go trupem na miejscu, sam skacząc z góry na dół szykując się do ucieczki. Odkryty ogień z broni automatycznej ze strony grupy trafił bandytę w głowę, w tym czasie trzymany przez bandytę granat ostry w ręku rozerwał się szarpiąc mu obie nogi, wyciągnięty bandyta na podwórze żył jeszcze około 1 godziny, po którym to czasie zmarł nie uzyskawszy przytomności". Po akcji ciała Wybranowskiego i Torbicza przewieziono do Włodawy, gdzie identyfikacji „Tarzana” musiała dokonać jego siostra Łucja. Dzięki złożonej przez nią po wielu latach relacji dowiadujemy się, że funkcjonariusze grupy operacyjnej włożyli „Łosiowi” na głowę milicyjną czapkę i wykorzystując go w charakterze „żywej tarczy”, kazali wejść po drabinie na strych obory. „Tarzan”, zaskoczony i będący w krytycznym położeniu, w mroku listopadowego świtu nie rozpoznał Torbicza i odruchowo nacisnął spust automatu. Po identyfikacji zabitych partyzantów pogrzebano w nieznanym miejscu. 21 listopada 1948 r., w Macoszynie Małym, „Żelazny” zlikwidował Władysława Fijewskiego „Żuka”, informatora odpowiedzialnego za śmierć „Tarzana” i „Łosia”, który donosił – jak pisał raportujący po śmierci agenta funkcjonariusz UB – "za wynagrodzenie finansowe".
Skrzyneczka - pojemnik w maskowaniu przyrodniczym.
Przed obiektem po prawej stronie.
Poowodzenia