Zapraszam do odwiedzenia pięknych pozostałości kościoła św. Michała w Górzynie. Obiekt ma paręset lat. Jak to zwykle bywało, miał swoje lepsze i gorsze dni, przechodził z rąk katolików do protestantów i z powrotem. II wojnę światową przetrwał nietknięty, a potem klasyka gatunku, czyli miła wizyta wschodnich wyzwolicieli zakończona podpaleniem świątyni.
Po popodziwianiu ośmiobocznej wieży i obejściu całości dookoła można udać się po nietrudnego keszyka. Ten skrył się w lekkim oddaleniu od bryły głównej, tak aby był komfort poszukiwań i mniejsza podatność na namierzenie przez dzieciarnię i lokalnych imprezowiczów. Kesz jest na widoku - nie trzeba szperać, szurać, przetrząsać ani przewalać, wystarczy wypatrzyć. W razie problemów skorzystajcie z zaszyfrowanej podpowiedzi. Powodzenia, miłych wrażeń.