Być może na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale wiedzcie, że naroczycki pałacyk został wzniesiony w 1688 r. dla Augusta II Mocnego, elektora saskiego i króla Polski, by być jego rezydencją wypoczynkową na trasie Warszawa - Drezno. W późniejszym czasie właściciele obiektu zmieniali się (ostatnim był Fritz Strach), aż przyszła II wojna światowa i obiekt stał się niczyj. Trzyma się całkiem nieźle, bo mniej więcej 20 lat temu zabezpieczono dach, ale też szału nie ma.
Brama ogrodzeniowa zamknięta jest kablowo, czyli symbolicznie, więc jeśli ktoś czuje przemożną potrzebę, to może wbić na teren i podejść bliżej. Jednak do środka póki co nie ma jak kulturalnie się dostać. Gdzieniegdzie (no, w zasadzie tylko nad wejściem głównym) zachowały się jeszcze drobne detale architektoniczne. Uwagę zwraca ciekawy słup ogłoszeniowy tuż przy ogrodzeniu - jego górna część wygląda na mocno niedzisiejszą. Jeszcze w paru okolicznych wsiach się takie ostały.
Skrzyneczka - nietrudna, możliwa do podjęcia bez konieczności wchodzenia na teren posesji. Zachowaj konspirację. Powodzenia, miłych wrażeń.