Z powodu bezpośredniej bliskości granicy państwowej, najlepiej, jeśli przed wyprawą tutaj powiadomimy placówkę Straży Granicznej w Węgorzewie o tym zamiarze telefon +48 87 437 83 20.
Przywilej lokacyjny wsi gdzieś przepadł i pierwszy zapis o tej okolicy pochodzi z 1561 r. Jest to dokument, wystawiony przez kancelarię księcia Albrechta von Hohenzollerna, nadający na prawie lennym obszerny teren leśny w dolinie górnej Węgorapy (okolice dzisiejszego Wilkowa, Wężówka i Olszewa) podkomorzemu Fryderykowi von Kanitzowi. Za to nadanie von Kanitz był winny księciu „trzy służby zbrojne po 20 latach wolnizny”. Fryderyk von Kanitz przekazał nadany las swojemu bratu – Eliaszowi von Kanitzowi. Oficjalne potwierdzenie tego przekazania pochodzi z 1568 r., choć faktycznie dokonało się to dużo wcześniej. Jak już wiemy, Eliasz von Kanitz, jako zagorzały wróg Pawła Skalicha, został skazany na banicję i oficjalnym formalnościom mogło stać się zadość dopiero po upadku wszechwładnego doradcy książęcego i rehabilitacji Eliasza. Ale wyczerpany po swej walce z sąsiadem i Hohenzollernowskim despotyzmem von Kanitz jeszcze w tym samym roku odsprzedał dobra książęcemu skarbowi.
W 1569 r. we wsi Wężówku gospodarowało 8 czynszowników, realizujących swe powinności w domenie książęcej w Wilkowie. W opisach wsi używano początkowo nazw: Vienschowa, Wienzowka, Wensowken, które wzięły się prawdopodobnie stąd, iż pierwszy sołtys lub osadnicy pochodzili ze wsi Wężówka koło Rynu. W 1938 r. nazwę – Wensowken zmieniono oficjalnie na – Wensen. W 1939 r. wieś liczyła 240 mieszkańców, zaś obecnie mieszkają tutaj 74 osoby.
Po dojechaniu do zabudowań wsi Wężówko, za przydrożnym krzyżem warto skręcić na drogę gruntową w prawo. Wiedzie ona przez malownicze łąki nad Węgorapą do opuszczonego gospodarstwa w którym można się przyjrzeć ruinom glinianej chaty mieszkalnej.
Wielka szkoda, że się nie zachowała w całości. Wężówko utraciło też zabytkową chałupę drewnianą z XVIII stulecia, która była jeszcze opisywana jako istniejąca w monografii Węgorzewa z 1968 r. W gospodarstwie, które odwiedzamy, stoją też kamienno-ceglane zabudowania gospodarcze,
ale dach na nich już się załamał, więc… niedługo postoją. Wracamy do szosy, która gwałtownie opada w dół do przeprawy mostowej na Węgorapie.
Było to zwyczajowe miejsce rozpoczynania spływów kajakowych, które kończyły się w Mieduniszkach na północ od Lasów Skaliskich, ale ostatnio wypożyczalnie kajaków z Węgorzewa preferują odcinek Stulichy – Ołownik, ze względu na lepszy dostęp do rzeki oraz dojazd. Nie mniej, jeśli zdecydujemy się na rozpoczęcie tutaj naszej kajakowej wycieczki, trzeba bardzo uważać, aby rzeka nie porwała, ani nie przewróciła nam od razu na starcie kajaka, gdyż ma bardzo bystry nurt. Spowodowane jest to tym, iż właśnie w tej okolicy Węgorapa przebija się przez wzgórza Wyniesienia Pawłowskiego. W swoich przełomach rzeka meandruje na długich odcinkach przez dość głębokie wąwozy o zalesionych skarpach i powalone drzewa często tarasują szlak wodny.
W 1905 r. powołano Towarzystwo dla Oczyszczenia Górnej Węgorapy (niem. Genossenschaft zur Räumung der oberen Angerapp), którego staraniem oczyszczono koryto rzeki z pni i innych przeszkód, umocniono zagrożone wymywaniem brzegi i za pomocą rowów melioracyjnych oraz drenów nawodniono okoliczne pola i łąki. Ale po II wojnie światowej, w polskiej już rzeczywistości, nikt się tym odcinkiem rzeki specjalnie nie zajmował. Podczas spływu trzeba się więc nastawić na prawdziwą dzicz a miejscami niemal górskim nurcie.
Jadąc dalej przez Wężówko dotrzemy do samotnego budynku dawnej gospody Wilhelma Sziedata, która pełni obecnie rolę zwykłego budynku mieszkalnego.
Przed gospodą od szosy odbiega w lewo droga gruntowa, która wiedzie do dobrze zachowanego budynku dawnej szkoły.
Ostatnim niemieckim nauczycielem w tej szkole był Gustaw Czerwinski, który gromadkę 25 uczniów nauczał alfabetu, rachunków i… uwielbienia dla führera. Teraz jest to również budynek mieszkalny. Na zalesionym wzgórzu za szkołą zlokalizowany jest wiejski cmentarzyk,
który od strony wschodniej kończy się stromym, leśnym stokiem, opadającym głęboko w dół ku Węgorapie. W narożu cmentarza rośnie sobie „potrójna” lipa.
Powracamy do szosy i jedziemy dalej przez Wężówko, mijając po lewej stronie oryginalny budynek z mansardowym dachem i centralnym pseudoryzalitem.
Jeśli skręcimy za nim z szosy w lewo, dotrzemy niebawem do kolonijnej zabudowy typowego „bauernhofu” pruskiego. Znakomicie zachowane, ustawione w czworobok budynki z czerwonej cegły,
stanowią o niezwykłym klimacie funkcjonującego tutaj Gospodarstwa Agroturystycznego „Ciche Wody”. Tutejsza kuchnia, korzystająca zapewne z brykającej po sąsiadującym pastwisku baraninki, została wyróżniona emblematem „Dziedzictwa Kulinarnego Warmii, Mazur i Powiśla”. Na pewno jest to miejsce, gdzie da się poczuć bardzo mocno pruskiego ducha Krainy Węgorapy.
Bibliografia załącznikowa:
Symbol | Typ | Współrzędne | Opis |
---|---|---|---|
Parking | --- | Tu można się zatrzymać |