W południowej części wsi przy drodze dojazdowej na Stachowiczki istniał niegdyś cmentarz ewangelicki. Była to niewielka nekropolia przynależna do okolicznego kościoła, po którym obecnie została zniszczona wieża. Gdy w 1945 roku ziemie te przejęte zostały przez Polskę, rozpoczął się proces degradacji cmentarza. Jedynie raz na jakiś czas przyjeżdżali tu Niemcy chcący zapalić znicz na grobie przodków...
Po upadku komunizmu cmentarz był w opłakanym stanie, większość mogił została usunięta, lub zapomniana... Duże kontrowersje budzi też fakt, iż przez pewien czas stał tu plac zabaw...
Obecnie prawie nic nie pozostało po tejże nekropolii. Ostały się jedynie niektóre płyty nagrobne, które znajdują się obok małego kopczyka. Na pamiątkę postawiono tam tablicę informującą o miejscu. Do niedawna stał tam wysoki, drewniany krzyż, niestety pod koniec 2020 na skutek wichury złamał się i upadł.
Skrytka to zakręcany pojemnik po maści. Na początku zawierał logbook i przedmioty na wymianę. Na dawny cmentarz lubią czasem zajść wielbiciele alkoholu, więc proszę uważać.