Grupa Warowna Marianowo z założenia miała być drugim tego typu obiektem w Wałczu. Budowana w latach 1932 - 1938 nie została jednak ukończona. Powstał jeden, z dwóch planowanych, B – Werków. Położona w okolicy jezior Chmiel Duży i Chmiel Mały stanowi unikalny obiekt w skali Wału Pomorskiego. Obiekt ten, jako jedyny na linii Pozycji Pomorskiej, przeznaczony był do obrony w okrążeniu. Założenia taktyczne wykorzystane przy tworzeniu tego ośrodka oporu nie pojawiły się w żadnych innych niemieckich fortyfikacjach.
Grupę Warowną tworzą dwa bloki połączone 30 metrowa poterną. Dwukondygnacyjny blok wejściowy stanowi zaplecze techniczne i poza kazamatą flankującą nie posiada uzbrojenia. Znajdowały się tam miedzy innymi – maszynownia, filtr i kuchnia.
Główny budynek bojowy ma kształt litery L. Jest to schron jednokondygnacyjny, w którym znajdują się pomieszczenia koszarowe, łączności, dowódcy. Na zakończeniach budowli znajdują się trzy bloki bojowe z kopułami strzelnicowymi.
Wybudowano tu jedyny na Wale Pomorskim schron dla armaty przeciwpancernej, który scalony był ze schronem bojowym. W czasie walk na przełomie stycznia i lutego 1945 roku GW „Marianowo” obsadzona oddziałami niemieckimi stanowiła punkt czynnego oporu odwlekający moment zajęcia Wałcz przez oddziały Rosyjskie.
Obecnie schrony GW Marianowo są poważnie uszkodzone. Wysadzono wszystkie pancerze oraz blok wejściowy.
info: bunkry.eu
Pierwszy raz trafiłam do Marianowa latem, dokładnie w lipcu 1998 roku, wraz z Omenem na naszej wyprawie na Wał Pomorski.
Mieliśmy tylko papierową mapę, nie było przecież ani internetu ani żadnych telefonów itp. A obiekt trzeba było znaleźć, nie mając przecież dokładnych współrzędnych ani innych ułatwień.
Omen pożyczył wówczas mój biały, ortalionowy kapelusiki udał się w liczne pajęczyny, robactwo i gigantyczne chaszcze na poszukiwania wysadzonego obiektu, a ja na pobliskim, opuszczonym wiadukcie kolejowym na dawnej linii Wałcz - Złotów, czekałam z naszym szczurem - podróżnikiem i licznymi tobołkami na jego powrót.
Po pewnym czasie wrócił i radością oznajmił, że znalazł. Pomógł mu kapelusik ;)
Mogliśmy więc swobodnie przenieść się do obiektu i schronić się przed upałem oraz robactwem a także spokojnie i wygodnie przenocować.
Obiekt posłużył nam wówczas jako luksusowy hotel, a takie miejscówki są właśnie idealne na nocleg w terenie. ;)
W 2019 roku w listopadzie, wraz z Charonem, zawitałam tutaj ponownie, bo wymarzyłam sobie Sylwestra w Marianowie, więc trzeba było sprawdzić po tych 21 latach czy obiekt w ogóle jeszcze stoi i czy nadal nadaje się na nocleg, biwak itp.
Nic się nie zmieniło, nadal było wspaniale i obiekt dobrze rokował na uczczenie nadejścia 2020 roku lub inne też okazje.
Niestety, ale 31.12. 2019 zamiast w Marianowie, wylądowaliśmy w Puszczy Darżlubskiej, co też miało wtedy niewątpliwie swój urok.
Postanowiłam w takim razie w 2020 roku już na pewno tutaj dotrzeć i spędzić tu obowiązkowo noc sylwestrową.
Jak wiadomo, tego dnia była narzucona absurdalna tak zwaną "godzina policyjna" od 19.00, ale nam to nie przeszkadzało, bowiem właśnie o 19.00 skręciliśmy z głównej szosy w las i tyle nam mogli zrobić. :P
Sylwestra uczciliśmy godnie i należycie, towarzyszył nam oczywiście Podmiot (OP8JJJ)
Ognisko dawało nam ciepło i energię a z pobliskiego Wałcza dobiegały odgłosy fajerwerków.
U nas była za to cisza, ta prawdziwa, bunkrowa, upragniony spokój, odludzie, las i niesamowity obiekt.
I my we trójkę, których po trudach sylwestrowej nocy i wrażeniach,
ukoił do snu solidny, poniemiecki beton...
Kesza szukaj w środku. Patrz spojler.
Uważaj przy okazji na zapadnię.
Powodzenia !!!!