Kapliczka datowana na XVII w. Jedna z miejscowych tradycji głosi, że w czasie wojny trzydziestoletniej (1618-1648), gdy Szwedzi palili wieś, mieszkańcy uszli tłumnie nad Odrę i schronili się w wielkiej rozpadlinie. Żołdacy nie odnaleźli modlących się pogorzelców - w krytycznym momencie na rozpadlinę spadła gęsta mgła. W podzięce za to ocalenie gromada wystawiła kapliczkę. Inna, również związana z wojną trzydziestoletnią tradycja wiąże to miejsce z masowym grobem ofiar tej wojny. Informacje zawarte w kronice Folwarku wskazują, że nieopodal krzyża wybijało źródło, z którego korzystali podróżni z Opola - rzeczywiście z miejscowych informacji wynika, że na wschód od kapliczki było niegdyś „jezioro” (prawdopodobnie starorzecze Odry) obecnie osuszone.
Z miejscem tym wiąże się również inna, późniejsza już historia - nieopodal kapliczki, jeszcze przed II wojną światową opętany zazdrością chłopak zamordował odmawiającą mu ręki dziewczynę. Mord wstrząsnął całą okolicą, a zabójcę odnaleziono zaszytego w kopcu siana. Osądzony, został jakoby stracony w Bytomiu.
źródło: https://proszkow.pl/97/folwark.html
Długo dojrzewaliśmy do założenia pierwszej skrzynki i miała być idealna, a nie jest, ale pierwsze koty za płoty : ) Mamy nadzieję, że kesz w tej lokalizacji przetrwa, bo schowany bez rozmachu. Niestety lokalizacja nie dała pola do popisu, ale wartością tej skrzynki ma być historia i malownicze położenie kapliczki. Zachęcamy do podjęcia rowerowo od strony wałów. W środku certy dla pierwszych 3 znalazców.