Sambor był w czepku urodzony. Tak o nim mówili. I on sam też był o tym przekonany. Razu pewnego, z siedem wiosen temu, szczęście go jednak opuściło. Będąc na zamkowym dziedzińcu, puścił oko do nadobnej panny, a jak się zaraz okazało już nie panny, lecz żony pana na zamku. A cały kłopot wynikł z tego, że widział to jej mąż... Nie trzeba dodawać, że wielce zazdrosny. Sambor w trybie pilnym został umieszczony w ciemnym lochu pod zamkiem i niechybnie by zgnił w zimnie i wilgoci, gdyby nie jego szczęśliwy czepek. Gdy tak siedział załamany i drapał dziurę w ścianie, nagle rozległ się huk a do lochu wpadły kawałki rozbitego muru. I światło. To była jego szansa! Nie namyślając się ani chwili, popędził do góry po zasypanych gruzem schodach i wyrwał przed siebie przez dziurę, która ukazała się jego oczom. I tyle go widzieli.
Znajdź wydrapaną dziurę w lochu, może Sambor coś tam zostawił? ;)
Kesz:
Pojemnik PET. Aby go znaleźć znajdź miejsce ze spoilera. UWAGA - tuż obok pałacu jest budynek mieszkalny i ogród - uważaj na ciekawskich mugoli ;)