Sambor, gdy bawił w gościnie u Drogomira, został uraczony przy kolacji kilkoma historiami sąsiedzkimi. Drogomir opowiadał, że niedaleki jego sąsiad miał małe stadko krów. Wypasały się one na soczystozielonych łąkach a sąsiad tak te swoje krowy lubił, że z nimi rozmawiał. Ani chybi był zdrowo pomylony, ale nikomu tym nie szkodził. Sąsiadowi dobrze się powodziło, więc wybudował dla swoich krów... pałac. We wnętrzu piękne kolumnady i łuki oraz kamienne żłoby , tak żeby stadu było przyjemnieNiestety którejś nocy przyszła olbrzymia wichura z burzą i piorunami. Pałac mocno został uszkodzony a krowy przysypał walący się strop... Sąsiad z żalu oszalał i miesiąc nie minął, jak wyzionął ducha. Ruina została do dziś.
Kesz:
Preforma PET w jednej z kolumn, mniej więcej na wysokości wzroku.