Charakterystyczna sylwetka Ślęży wielu obserwatorom może przywodzić na myśl, że to wygasły wulkan (co oczywiście jest nieprawdą). Na przykład w XVIII wieku doszło nawet do tego, że powstał pomysł teatralnej inscenizacji mającej na celu "ożywienie" wulkanu. Jego pomysłodawcą był pisarz Karol Fryderyk Benkowitz, który chciał na szczycie rozpalić gigantyczne ognisko. W jednym z ówczesnych czasopism opisał swoją ideę upodobnienia Ślęży do Wezuwiusza. Ogień i dym widoczne byłyby z daleka i sprawiały wrażenie wybuchającego wulkanu... Szeroka kampania prasowa przyniosła temu pomysłowi uznanie i nawet zdołano zebrać niezbędne środki finansowe na jego realizację, ale na tak okazałe widowisko nie zgodzili się ówcześni właściciele terenu - augustianie, którzy słusznie obawiali się zagrożenia pożarowego.
Zatem pamiętajcie: ostrożnie z ogniem i - ostrożnie z keszem. Nie dajcie się przyłapać na podejmowaniu, inaczej kesz zginie marnie! Akcja musi być szybka i sprawna. Być może przyda się dodatkowy sprzęt - jaki to sprzęt, pozostawiam Waszej przenikliwości, ale niczego nie trzeba przynosić ze sobą. Proszę pamiętać, że keszyk jest bardzo delikatny. Po podjęciu i wpisaniu się ustawcie wszystko równiutko, tak jak było - dzięki! I - powodzenia.