Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Legenda o powstaniu Wojsławic - OP8TA2
Legendy Wojsławic
Właściciel: HailstormB1
Ta skrzynka należy do GeoŚcieżki!
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 212 m n.p.m.
 Województwo: Polska > lubelskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 29-08-2023
Data utworzenia: 02-06-2018
Data opublikowania: 04-09-2023
Ostatnio zmodyfikowano: 05-10-2023
13x znaleziona
0x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 0 obserwatorów
30 odwiedzających
10 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
11 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: Aki., Baton123, chomik1002, Duch Miasta, Gacekk, Inikara, IrminaF, LeMarii, NivilS, Psikiszek, Sroker
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Dostępna w określonych godzinach lub płatna  Można zabrać dzieci  Dostępna rowerem  Szybka skrzynka  Weź coś do pisania  Przyczepiona magnesem  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

   Skąd się wzięła nazwa dawniej miasta a teraz wsi Wojsławice? Historycy twierdzą, że od imienia jakiegoś Wojsława, a że Wojsławów w Polsce średniowiecznej było co nie miara to znalezienie tego konkretnego jest, jak dotąd, niemożliwe. Kim był i kiedy żył szlachetny Wojsław, założyciel Wojsławic pozostaje tajemnicą. Znany pisarz Andrzej Pilipiuk w swojej książce pt: "Anegdoty wojsławickie" przedstawia swoją wersję dobrze nam znanej legendy, a leci to tak: 

  Gdy świat zazielenił się wiosną, stary Maćko położył się na ławie pod rozkwitającą lipą, westchnął i umarł. Czy nazbyt się zmordował, idąc z widłami na niedźwiedzia? Czy może zimny wiatr go przewiał, gdy po upojnej nocy w stogu siana wracał od sąsiadki do swej chaty? A może i inna tego była przyczyna… Czterej synowie siedli przy stole i  w  milczeniu popijali bimber na miodzie. Popatrywali przy tym smutno przez okno, gdzie pierwsza trawa porastała niedawno usypany kurhan.
— Ano, bracia — rzekł wreszcie najstarszy syn, Lech — Nie ma się co zasiadywać. Wezmę miecz ojca i  pójdę szukać szczęścia tam, gdzie słońce zachodzi. Gleby tam żyzne, ryb obfitość w jeziorach, a lasy pełne zwierza.
— Ja wezmę tatową włócznię i  pójdę na południe — rzekł Czech. — Tam, gdzie góry rodzą cenne kruszce, a  zimy lżejsze niż u nas…
— Ja wezmę tatową maczugę i pójdę na wschód, gdzie stepy aż po horyzont bujna trawa porasta, dla wyżywienia moich stad — zadecydował Rus.
— Szerokiej drogi drodzy moi. Bierzcie z  komory, co tylko potrzebujecie. Ja zatrzymam sobie jedynie tatową siekierę i  pług. Ale zostaję tutaj —  rzekł najmłodszy noszący imię Wojsław. Starsi bracia wstali jeszcze przed świtem, popili serwatki, by ból głowy uśmierzyć, odziali się, uściskali najmłodszego i  powędrowali. Poszli daleko, daleko. Z  czasem każdy z  nich założył własne państwo. Zostali książętami. Spadły na nich rozliczne obowiązki. Musieli podbijać nowe ziemie, odpierać najazdy Wikingów i  Awarów, drzeć podatki, dusić nałożnice w haremach, wprowadzać biurokrację i urbanizację, wytyczać szlaki handlowe… Bywało, że pod koniec znojnego dnia padali bez czucia na swe książęce łoża, by przed świtem zerwać się i  wypełniwszy obowiązki dynastyczne, od razu, bez śniadania nawet, gnać do wypełniania obowiązków
państwowotwórczych. Ne raz i nie dwa pluli sobie w brody, że mogli zostać w  domu, ale zachciało im się szukać przygód po
świecie… A ten najmłodszy, ale zarazem najmądrzejszy, żył wolny od trosk i zmartwień, które niesie szeroki świat i  światowe życie.
A w wolnych chwilach, których miał do wypęku, płodził dzieci, karczował las, podorywał sąsiadom miedze, powiększając areał. Obok jego chaty wyrosły domy jego synów, zięciów, wnuków i prawnuków, a z czasem nową osadę nazwano jego mieniem — i tak powstały nasze Wojsławice.
Ponieważ wiele wsi posiada legendy o  pochodzeniu od czasów nieomal Adama i Ewy, uznałem, że nie będziemy gorsi i wymyśliłem tę opowiastkę pozbawioną jakichkolwiek podstaw historycznych.

 

Co do skrzynki: Mikrus w większym maskowaniu. Jeden wjazd na łąkę, drugi wjazd na łąkę, a pomiędzy kesz.

Zasady reaktywacji Reaktywacja jest zabroniona i nie ma od tego wyjątków.
Przeczytaj więcej o reaktywacji skrzynek TUTAJ
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Wpisy do logu: znaleziona 13x nieznaleziona 0x komentarz 1x Wszystkie wpisy