O samym Dubaju rozpisywać się nie będę, bo brak słów, a jak ktoś chce to na internecie można pozwiedzać do wypęku.
Keszyka ukryłam w maju 2008, ale jakoś mi się nie zalogowało.... W każdym razie sprawdziłam ostatnio- ma się świetnie. Zbunkrowany jest na niezabudowanej działce mojego znajomego, dopóki nie wywali tam chałupy, mamy spokój, jak wywali, będziemy się martwić- każe mu np. zrobic skrytkę donieczkę albo coWłasciciel nie ma nic przeciwko, jakby się ktoś pytał, czy martwił. Działeczka ogrodzona jest od uliczki murkiem z furtką, jednak śmiało można włazić- furtka jest zawsze otwarta. Edit: W tej chwili (wrzesien 2009) murek lezy, ale wiem, ze wlasciciel bedzie go naprawial. Jakby co, pozostaje dostep od plazy.