Pomnik Ofiar Getta powstał w Częstochowie dla upamiętnienia ok. 40 tysięcy Żydów, którzy przed wojną mieszkali w Częstochowie i jej okolicach, a w latach 1939 - 43 zostali zamknięci w getcie, a następnie wywiezieni przez Niemców do obozu w Treblince. Jego lokalizacja nie jest przypadkowa - znajduje się na terenie dawnej rampy kolejowej – przy dzisiejszej ul. Strażackiej - zniszczony budynek w okolicy pomnika to właśnie stara stacja kolejowa, z której wwieziono transporty żydowskiej ludności.
Pomnik zaprojektował Samuel Willenberg - izraelski rzeźbiarz i malarz, które został wywieziony właśnie z tego miejsca do Treblinki. Przeżył tylko dzięki temu że idąc za radą jednego z więźniów napotkanego na rampie obozowej, podał się za murarza. Jako jedyny z transportu uniknął śmierci w komorach gazowych i został skierowany do obozowego Sonderkommando. Po wprowadzeniu przez Niemców numeracji więźniów otrzymał numer 937. Pracował m.in. w magazynie rzeczy należących do zamordowanych Żydów, gdzie wśród posortowanej odzieży rozpoznał ubrania swoich dwóch sióstr. 2 sierpnia 1943 uczestniczył w buncie w Treblince i wraz z ok. 200 więźniami uciekł z obozu.
Miejsce to było było już dwa razy okeszowane - raz skrzynką Art_051 Ku Pamięci Pomordowanych - OP2144, później |R3K_5| Pomnik Częstochowskich Żydów - OP6C3C. Najwyraźniej monitoring zamontowany przy pomniku robi swoje. Zakładając ciąg keszy upamiętniających dzieje częstochowskich żydów nie mogłam jednak tego miejsca pominąć. Zachowajcie więc należytą ostrożność przy podejmowaniu.