Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Pitaval: Lublin #4: Fredek & Maria | Freddy&Maria - OP8QTF
Kryminalne zagadki Lublina część IV
Właściciel: tsalarioth
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 169 m n.p.m.
 Województwo: Polska > lubelskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 12-12-2017
Data utworzenia: 09-03-2018
Data opublikowania: 09-03-2018
Ostatnio zmodyfikowano: 09-03-2018
33x znaleziona
0x nieznaleziona
0 komentarze
watchers 1 obserwatorów
68 odwiedzających
21 x oceniona
Oceniona jako: dobra
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Zalecane szukanie nocą  Dostępna rowerem  Dostępna tylko pieszo 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Spoglądając na mapę Lublina można zauważyć, jak wielkim zmianom ulegała infrastruktura drogowa na przestrzeni lat. Dowodem na tego typu przemiany jest na przykład ulica Przemysłowa w Lublinie, którą przedzieliła na pół ogromna Aleja Unii Lubelskiej. Kiedy przeszlibyśmy się obiema "połówkami" tej ulicy, to zobaczymy nieciągłość w numerach budynków - znak, że wiele z nich zostało wyburzonych właśnie podczas budowy wspomnianej alei.


Jednym z budynków, którego dzisiaj na próżno szukać na ulicy Przemysłowej jest adres Przemysłowa 19. Kiedyś - kamienica, a dzisiaj? Być może jeszcze jakieś resztki fundamentów znajdują się pod nawierzchnią Alei Unii Lubelskiej. A może nie, może budynek został rozebrany "do zera"? Któż to teraz może wiedzieć?

W czwartek 11 lutego 1960, około godziny 7.30 mieszkańców domu budzi huk pojedynczego wystrzału, a chwilę potem tupot kroków na schodach i trzaśnięcie bramy. Mieszkańcy szybko przeszukują dom i w kuchni jednej z kawalerek znajdują zwłoki młodej kobiety z przestrzeloną głową. Na miejscu dość szybko pojawiają się milicjanci, lekarz i prokurator. Milicjanci wyganiają ciekawskich, zaś lekarz szybko wyklucza samobójstwo.
Szybko udaje się również ustalić tożsamość zamordowanej – było to 26-letnia Maria, absolwentka prawa UMCS, zamężna od zaledwie dwóch miesięcy z – co ciekawe – milicjantem z  Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej.

Śledczy działają szybko – świadkowie zeznają, że  młody ciemnowłosy mężczyzna w jesionce wybiegł z budynku i uciekł Przemysłową w kierunku ulicy Mariana Buczka (obecnie Zamojskiej). Pies tropiący powęszył nieco po bramach i zaułkach i doprowadził śledczych do przystanku na Buczka (Zamojskiej), skąd autobusy kursowały m.in. do dworca kolejowego. Przystanek znajdował się mniej więcej w tym samym miejscu, co jest obecnie, a oprócz tego był tam postój dorożek, który funkcjonował do końca lat 60. XX wieku. Jednak na przystanku pies zgubił trop. Czy morderca pojechał autobusem na dworzec i uciekł z miasta pociągiem? A może kazał dorożkarzowi ruszać w przeciwnym kierunku?
Jedna z koleżanek zamordowanej zeznała, Maria znała kogoś, o imieniu Fredek, kto wynajmuje mieszkanie w okolicach dworca. Typowy przedstawiciel bananowej młodzieży: modna fryzura, drogie garnitury. Fredek i Maria byli kiedyś razem, ale przeszło pół roku temu ona definitywnie zakończyła ten związek. Mężczyzna miał być inżynierem z  lubelskiej Fabryki Samochodów Ciężarowych. Okazało się, że Fredka znał tez mąż zamordowanej – tak więc ustalenie tożsamości podejrzanego okazało się bardzo łatwe.

Na nieszczęście dla 28-letniego Alfreda, okazał się być on małym kłamczuszkiem: nie miał zawodu, zaś jeśli chodzi o wykształcenie, to miał zaledwie podstawowe. Wynajmował stancję w kamienicy przy placu Bychawskim 11. Ostatnio nigdzie nie pracował, natomiast w przeszłości często zmieniał miejsce zatrudnienia.
Dom przy placu Bychawskim został otoczony przez kordon uzbrojonych milicjantów. Drzwi do mieszkania były zamknięte, zaś Alfred przez dłuższy czas nie reagował na wezwania milicji, ale w końcu wyszedł z podniesionymi rękami. Nad okiem miał przyklejony plaster. Podczas zatrzymania w jego kieszeni znaleziono pistolet domowej konstrukcji. To właśnie z niego padł śmiertelny strzał.
Podczas przesłuchania w prokuraturze Alfred twierdzi, że nie zamierzał zabić Marii: nie mógł się pogodzić z tym, że ona zdecydowała o odejściu od niego i chciał z nią tylko porozmawiać. Jednak ona nie chciała z nim rozmawiać, więc  wyciągnął pistolet, żeby ją postraszyć. Zaczęli się szamotać. Ganiali się przez chwilę po mieszkaniu, aż pistolet wypalił, śmiertelnie raniąc Marię w głowę. Widząc to, Fredek uciekł, nawet nie próbując udzielić jej pomocy.

Ciekawe jest to, że po ucieczce z mieszkania Fredek ukrywał się przez kilka godzin w lesie pod Świdnikiem. Tam podobno podjął decyzję o samobójstwie, jednak przed podjęciem tego kroku stwierdził, że musi uporządkować pewne sprawy: wrócił do swojego mieszkania i napisał list do matki, w którym prosił ją między innymi o to, żeby oddała jego gospodyni pożyczone pięć tysięcy złotych. Jednak zanim ukończył swój ostatni list, do jego drzwi zapukali milicjanci.

Śledztwo w sprawie zabójstwa Marii trwało zaledwie trzy tygodnie: już 3 marca 1960 prokurator skierował akt oskarżenia przeciwko Fredkowi do Sądu Wojewódzkiego w Lublinie. Proces rozpoczął się w maju. Ze względu na duże zainteresowanie na sali rozpraw mogli przebywać jedynie posiadacze kart wstępu.

W trakcie procesu udało się odtworzyć historię związku Fredka i Marii: para poznała się na trzy lata przed tragedią. Dziewczynie za imponował przystojny, pewny siebie mężczyzna, pracujący wówczas w Lubelskiej Fabryce Maszyn Rolniczych. Fredek chciał się bardzo ożenić z Marią, ta jednak zwlekała z decyzją o zamążpójściu, choć jej ukochany przypadł do gustu jej rodzicom. Kiedy dowiedziała się, że tak naprawę to Fredek nie skończył żadnych studiów i ciągle zmienia pracę, bo z każdego zakładu go wyrzucają, zaś ich randki są opłacane z pieniędzy od znajomych, zdecydowała się zakończyć związek. Niedługo po tym skończyła studia, zakochała się i wyszła za mąż. Fredek nie chciał przyjąć tego do wiadomości: nachodził Marię, przekonywał ja do odejścia od męża, , obiecywał złote góry. Kobieta opowiedziała o wszystkim mężowi-milicjantowi, który jednak zlekceważył jej obawy.

Ale pewnie jesteście ciekawi wyroku, prawda? Sąd nie uwierzył, że było to nieumyślne spowodowanie śmierci:  uznano, że motywem zbrodni była odrzucona miłość, a samo morderstwo zostało popełnione z premedytacją – w końcu kto przychodzi na rozmowę do swojej ukochanej z bronią? Ucieczka z miejsca zbrodni bez najmniejszej próby udzielenia Marii pomocy została również uznana za element obciążający Fredka.
14 maja 1960 Sąd Wojewódzki w Lublinie skazał Fredka za zabójstwo Marii na karę dożywotniego więzienia oraz utratę praw honorowych i obywatelskich na zawsze. Niestety, dalszych losów Fredka nie udało mi się ustalić – gdyby żył, miałby teraz ponad 85 lat.


Kesz to preforma PET, w środku logbook i ołówek. Osoby niższego wzrostu mogą potrzebować jakiejś pomocy w dosięgnięciu kesza (albo jakieś narzędzie albo pomoc kogoś wyższego).


Cache is a bottle preform, logbook and pencil inside. If you're short, then you'll probably need some toll of a trade or help from someone higher than you.

Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Wpisy do logu: znaleziona 33x nieznaleziona 0x komentarz 0x Wszystkie wpisy