Na początku małe wyjaśnienie co to jest WKPB. Wbrew pozorom to nie Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia Bolszewików, ale śmiały pomysł Wszystkie Kesze Powiatu Białostockiego. Powiat białostocki to 15 gmin, w każdej kilkanaście, kilkadziesiąt wsi i jakby każdą okeszować to ukeszeowienie terenu wzrosłoby że ho, ho. Wobec tego zapraszam do zakładania skrzynek we wszystkich wsiach. Może ktoś zna jakąś lokalną historię, miejsce o którym mało kto wie? A nawet jak wieś wydaje się z pozoru nietrakcyjna to zawsze da się znaleźć ciekawy widoczek, krzyż przydrożny, itp.
Pierwszego kesza postanowiłem założyć w miejscu bliskiemu memu sercu. Królowe Stojło - mała wieś wciśnięta między Puszczę Knyszyńską a rzekę Supraśl. Domów niewiele, ale rozrzucone daleko od siebie. I w jednym z nich spędziłem sporo przyjemnych chwil w mym życiu. To tutaj przyjeżdżałem "do dziadków" na część wakacji czy ferii, a że pochodzę z takiego rocznika że dzieciaków było sporo, to i u sąsiadów nie brakowało towarzystwa. I tak całe dnie spędzało się na dworze. Chlapanie się z rzece, lokalne mistrzostwa w piłkę nożną, podchody, skoki na sianie, a zimą wyprawy w śniegu po kolana. Jak już pogoda całkiem się zepsuła to były bierki, karty czy też rodzima odmiana Monopoly, czyli Fortuna. Potem na studiach było tu parę imprez o których nie będę się szerzej rozpisywać. Ale warto przytoczyć tu pewną historię. Właśnie w czasie studiów poznałem kolegę MiszkęWu. Jakoś z czasem okazało się że w czasie II wojny światowej jego przodkowie mieszkali w leśniczówce w części wsi zwanej Sosnowy Brzeg. Niemcy wycofując się spalili leśniczówkę, a jego dziadkowie zamieszkali przez jakiś czas u moich w stodole. Potem rodziny utrzymywały jeszcze kontakty, ale przez kolejne lata powoli wygasły. Pewnie dzięki temu zaprzyjaźniliśmy się, a z czasem zostałem świadkiem na jego ślubie i chrzestnym dla jednego z dzieci.
Kesz ukryty jest na terenie byłego gospodarstwa, którego nawet ja nie pamietam. Prawdę mówiąc, pewnie nawet byście się nie domyślili, że stoicie na jego terenie. Las pochłonął doszczętnie wszystko. Za to najbliższe budynki to dawna gajówka, a własnie z miejscowym leśnikiem wiąże się bardzo lokalna historia. Otóż w 1863r. leśniczym tutaj był Jan Sienkiewicz, który sprzyjał leśnym, czyli powstańcom styczniowym. Wspomagał on powstańców, niestety ktoś doniósł do Rosjan, a leśniczy został skatowany przez Kozaków nahajkami. Ciało miał tak skatowane, że bano się go ruszać i dopiero po tygodniu za pomocą prześcieradeł przeniesiono do domu. Leśniczy przeżył, ale też skończyło się jego urzędowanie.
Wracając do kesza to ukryty jest w pozostałościach paru kamieni będące podwaliną jakiegoś budynku gospodarczego, które jakimś cudem przetrwały. kesz jest pod ziemią, ale nie zakopany, w rodzaju sarkofagu. Na trzech pierwszych znalazców certyfikaty. Dla ułatwienia spoiler, który rozwieje wszelkie wątpliwości.