O MIEJSCU:
Tradycja głosi, że jest to najstarsza cerkiew drewniana w Polsce, datując jej powstanie na około 1510-1517. Ostatecznie, przeprowadzone niedawno badania dendrologiczne odebrały Uluczowi palmę pierwszeństwa. Na ich podstawie ustalono datę budowy świątyni na 1659, tym samym cerkiew plasuje się na zaszczytnym, trzecim miejscu.W miejscu naturalnie obronnym, otoczonym wałami, zrębowa, orientowana, trójdzielna. Wzniesiona w miejscu starszej cerkwi.
Piękna budowla, utrzymana w dobrym stanie, około 300 metrów od drogi /ostro w górę/, otoczona zabytkowymi nagrobkami. Dookoła cisza, stare drzewa, głównie dęby. I ten niepowtarzalny zapach- zapach historii... uwielbiam zapach starych, drewnianych świątyń...
Cerkiew zwykle zamknięta, jednak wjeżdżając do Ulucza od strony Dobrej jest drogowskaz do domu osoby opiekującej się cerkwią, która dysponuje kluczem /zasad takiego użyczenia niestety nie znam/. Ikonostas został przeniesiony do Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, odwiedzenie którego również serdecznie polecam.
O SKRZYNCE:
po zdobyciu wzniesienia dokładnie obejrzyj cmentarz i cerkiew- są tego warte, później niespiesznie, spacerkiem udaj się ciut dalej, tuż poza ślady po dawnym murku otaczającym budowlę i cmentarz. Tam ukrył się kesz. W razie problemów- wspomóż się spojlerem. Sposób ukrycia absolutnie tradycyjny.
kesz zawiera tylko logbook i ołówek, plus dwa maleńkie fanty na wymianę;
kesz dwusystemowy, więc proszę o ostrożność w razie wymiany przedmiotów podróżnych...
skrzynka już była zgubioną, ale uratował ją sławetny keszer działający w drugim systemie. Dzięki Niuton za poprawkę po likwidacji poprzedniego maskowania
kwiecień 2019: przeprowadziłam w końcu długo odkładany przegląd, a właściwie po prostu w końcu wymieniłam pojemnik na godnyz Niutonowej reaktywacji niewiele zostało, po raz kolejny wycięto drzewo (wygląda na to, że zostało powalone, rozwalając przy okazji cały murek poniżej), wygrzebałam roztrzaskany pojemnik z którego resztki logbooka zapakowałam do nowego pojemnika. jako spojler podaję aktualne miejsce ukrycia, dokładny punkt oznaczony jasnym kawałkiem drewna; pierwszym znalazcą, jakieś 30 sekund po ukryciu została, ku wspólnej ogromnej radości, moja farbowana_latorośl Anianawet nie przeszkadzało jej, że skarbem który zabrała był jej ulubiony breloczek z Pepą, który godzinę wcześniej zabrałam z jej drobiazgów ;)