Niemieckie, holenderskie, olęderskie, ewangelickie i w końcu zapomniane. Taki los spotkał niemal wszystkie wiejskie nekropolie stanowiące niegdyś miejsce spoczynku kolonistów.
Początki osadnictwa holenderskiego na terenach obecnej gminy Grabów sięgają drugiej połowy XVIII wieku i chcąc nie chcąc, to właśnie Olędrom zawdzięczamy w dużej mierze ukształtowanie dzisiejszych terenów wiejskich. Uprzedzenia i ludzka bezmyślność spowodowały, że po II WŚ większość cmentarzy została zupełnie zniszczona. Jako przydrożne kępy drzew, czy leśne wzniesienia, na stałe wpisały się w lokalny krajobraz i choć mijamy je codziennie, prawie zupełnie wymazaliśmy z pamięci ich pierwotne znaczenie.
Jakim zdziwieniem było dla kilkunastoletniego podlotka, gdy nagle przed oczami wyrósł mu drewniany krzyż! Kolejny grób? Tutaj? Nie, jednak żaden grób a kolejny cmentarz, który nie oparł się próbie czasu…
Pamiętam ten letni, upalny wieczór, gdy wracałem rowerem do domu. Przez wieś strach, bo psy już pospuszczane z łańcuchów, a w lesie spokój, więc trasa była oczywista. Jak zwykle z lekkim dreszczykiem minąłem stary dąb na skrzyżowaniu (może kiedyś opowiem Wam jego historię, bo to jedna z tych, gdzie lokalne strachy przeplatają się z rzeczywistością), potem już z ulgą obok grobu nieznanego żołnierza i dalej do domu. Ponoć młodość musi się wyszumieć i wszystkiego trzeba kiedyś spróbować, więc na widok policyjnego koguta chybcikiem umknąłem z drogi. Pewnie i tak bym niczego nie wychuchał, ale takim to sposobem odkryłem miejsce, w które Was dzisiaj zabieram.
Skrzynka ukryta na kordach. Łopatka zbędna, ale mogą przydać się rękawiczki. Starajcie się jak najmniej ingerować w otoczenie, maskujcie po prostu tak, jakby zamaskowała to natura. Powodzenia!
Symbol | Type | Coordinates | Description |
---|---|---|---|
Interesting place | --- | Grób Nieznanego Żołnierza |