To dość duży cmentarz ewangelicki (o powierzcni ok. 2500 m2), o którym obecnie można powiedzieć jedynie, że go nie ma. Oprócz wyraźnego wału otaczającego cmentarz i złożonych w jego południowo-wschodniej części kilkudziesięciu kawałków rozbitych nagrobków i granitowych podstaw pod żeliwne krzyże nie ostało się na nim nic. Nawet droga prowadząca na cmentarz jest w zaniku, o czym przekonacie się spacerując wałem otaczającym nekropolię. Może to i dziwne, ale ja w takich miejscach czuję jednocześnie wstyd, smutek i wściekłość.
Kesz znajduje się na kordach, na wale od strony północno-zachodniej znajduje się charakterystyczny spróchniały konar dużego drzewa, zapewne pamietającego jeszcze tutejsze pochówki. Tam też pochowany jest kesz.