Wybierając się w okolicę Wysokiego Mazowiecka trochę poczytałem o tych terenach w internecie. Moja uwagę zwróciła spora ilość mogił żołnierskich z okresu I wojny światowej. Nie ma o nich zbyt wielu informacji, poza podaniem ilości pochowanych żołnierzy. Przy dwóch postanowiłem zostawić kesze.
Jak wspomniałem informacji nie ma zbyt wiele, ale coś można sobie dopowiedzieć. Jest rok 1915. Jedną z ważniejszych miejsc strategicznych dla Rosjan jest Kolej Warszawsko-Petersburska. W związku z trwającą ofensywą niemiecką niektóre oddziały otrzymują rozkaz bronienia torów. Poddenerwowani żołnierze czekają na niemiecki atak. Dowodzi nimi młody oficer, świeżo przysłany. Słabo wybrał miejsce do obrony. Rozlokował się tuż za torami, ale w miejscu niedającym naturalnej osłony. Starsi żołnierze widzą to, ale nie dyskutują, bo zdają sobie sprawę czym może to się skończyć. Wiedzą że trochę dalej nasyp kolei da im sporą przewagę nad atakującymi. Kapral delikatnie próbował o tym napomknąć, ale został tylko zbluzgany. Pojawiają się w końcu sylwetki Niemców. Jeszcze nie czas na strzał. Są za daleko, nie ma po co marnować amunicji. Są już w odległości 100 metrów. pada rozkaz otwarcia ognia. Rosjanie przyciskają wroga do ziemi. Jednak to tylko krótkotrwały sukces. To miejsce nie nadaje się do obrony. Boleśnie świadczy o tym wynik starcia. Mimo, że Niemcy są stroną atakującą ponoszą mniejsze straty. Rosjan ginie 60, tylko niektórym udaje się wycofać.
Trzeba pamiętać, że to I wojna światowa. Nie ma co się łudzić, że to wojna dżentelmenów, ale jednak podstawowe zasady są zachowane. Poległych Rosjan chowa sie w zbiorowej mogile, którą się oznacza i stawia się im krzyż prawosławny. Z racji tego, że to wróg nikt nie zadaje sobie trudu poznania nazwisk poległych. Pewnie wciąż w archiwach wojskowych figurują jako zaginieni.
(Jak w przypadku skrzynki obok to tylko moja wyobraźnia, poza liczbą pochowanych żołnierzy, więc jeżeli ktoś zna fakty niech śmiało pisze).
Skrzynka to probówka falcone. W środku certyfikaty dla trzech pierwszych znalazców. Na certach jest order św. Jerzego. Po znalezieniu skrzynki proszę ją dobrze zaczepić (porządnie zawinąć drucik, żeby wiatr ani ptaszek nie strącił).