24 lutego 1946r. z odbywającego się w pobliskiej Trzepnicy wesela został podstępnie wywabiony i zastrzelony żołnierz AK z oddziału Stanisława „Burzy” Karlińskiego Medard Lewandowski ps."Zagłoba". Ciało zostało porzucone w pobliskim lesie. Wedle opisu świadków tamtych dni ciało nie zostało początkowo pochowane - dzikie zwierzęta leśne rozwłóczyły szczątki partyzanta. Znalazł się jednak ktoś litościwy, kto pochował w lesie, pod osłoną nocy, szczątki nieszczęśnika. Z czasem pojawiło się obramowanie grobu i krzyż. Niestety bezimienny (takie to były czasy...).
Staraniem O. Henryka Szymańskiego z Instytutu Ojców Szensztackich, posługującego w pobliskiej parafii w Bęczkowicach, 26 września 2013r. dokonano ekshumacji szczątków "Zagłoby" (byłem świadkiem tego wydarzenia; odnaleziono kulę tkwiącą w kręgu szyjnym zabitego, co zgadzało się z relacją świadków jak zginął "Zagłoba") i przeniesienia ich do mogiły partyzanckiej na cmentarz w Bęczkowicach.
Pojemnika szukamy tuż przy mogile pod kamieniem polnym zamaskowanym przy pniu drzewa. Pamiętaj o szczelnym zamknięciu pojemnika i starannym zamaskowaniu!
Aby nie było "za łatwo" potrzebne będzie hasło do zalogowania skrzynki.
Należy udać się na cmentarz w Bęczkowicach i odnaleźć mogiłę "Zagłoby" i jego kolegów.
Hasłem do logu jest Imię i Nazwisko zasłużonego patrioty, majora artylerii, którego grobowiec sąsiaduje z mogiłą partyzantów.
Jeżeli możesz, to zapal znicz dla upamiętnienia poległych żołnierzy.