Otoczony bagnami, trudno dostępny Lipniak, otulony gęstymi lasami, pomiędzy którymi rozrzucone były nieliczne i w dodatku przychylne Powstaniu wioseczki i folwarki to wymarzone miejsce dla powstańczej bazy. Założył ją tutaj w czerwcu 1863 roku pułkownik Karol Krysiński, i funkcjonowała praktycznie do wiosny roku następnego. A miejsce na obóz wybrał tak dobrze, że praktycznie nie był on atakowany. Zresztą naturalna obronność miejsca sprawiała, że nie trzeba było wielkich sił by je obronić, zaś bez wątpienia trzeba było niemałych, by próbować je zdobyć. Nieliczne patrole kozackie, jakie tu się zapuszczały zwykle kończyły marnie. W najlepszym przypadku w popłochu unosiły swoje całe głowy, w najgorszym … zostawiali je na niskim konarze bagiennego dębu, który rośnie w uroczysku po dziś dzień. Dość dobrze widoczny jest okop zabezpieczający obóz od strony wsi Lipniak, długości ok. 110 metrów. Tuż za obozem według przekazów miejscowej ludności miał się znajdować powstańczy cmentarz, do dziś nazywany „Mogiłkami”. We wskazanym miejscu w 2008 roku przeprowadzone zostały badania archeologiczne przy pomocy detektorów i georadaru. Ten ostatni wykazał anomalię mineralizacji gruntu. Może ona być wywołana tym, że na głębokości ok. 2 metrów znajduje się zbiorowa mogiła zawierająca nawet kilkadziesiąt ciał. Badania te podjęto dzięki staraniom naszego lubelskiego Indiany Jonesa – redaktora Adama Sikorskiego z lubelskiego oddziału Telewizji Polskiej, który przygotowywał materiał do kolejnego odcinka programu historyczno-edukacyjnego „Było, nie minęło”. Rośnie do dziś także dąb, o konar którego (wg opowieści Rostworowskiego) uciekający kozak miał sobie roztrzaskać głowę.
Na grobli jest wieża widokowa, z której panorama zienkowskich łąk.
Kesz po lewej stronie tablicy z opisem cmentarza powstańczego. Powodzenia.