Legenda o pielgrzymie
Przy „drodze królewskiej", prowadzącej z Nowej Słupi na Święty Krzyż, upamiętnionej wieloma pielgrzymkami króla Władysława Jagiełły i innych władców polskich, od wieków stoi tajemniczy posąg. Dotychczas nie wiadomo, skąd się wziął u podnóża Łysej Góry. Liczne i różnorodne krążą o nim legendy. Jedna z nich głosi, że dawno temu żył sławny rycerz, który w rozlicznych wojnach wiele krwi przelał. Rzuciwszy wreszcie rzemiosło żołnierskie, zamierzał resztę życia spędzić w pobożności. Ślubował odwiedzić wszystkie cudowne miejsca w świecie. Był w Ziemi Świętej i Rzymie oraz w wielu innych świętych miejscach, a w końcu postanowił odwiedzić i klasztor świętokrzyski. Pewnego dnia przybył do Nowej Słupi. Chwalił się mieszkańcom, że modlił się w murach najsłynniejszych świątyń na całym świecie. Że jest najpobożniejszym człowiekiem na ziemi, i że w godzinę jego śmierci bramy raju będą otwarte. Jako ostatnią wyprawę pątniczą podjął wędrówkę na Święty Krzyż. Aby tu dotrzeć, walczył z dzikimi zwierzętami, cierpiał głód i pokonał różne przeciwności losu. Resztę drogi, od rynku w miasteczku, postanowił przebyć na kolanach. Powoli wspinał się po kamiennej ścieżce na stok Łysej Góry. Ludzie z wielkim uszanowaniem kroczyli obok niego, podziwiając jego wielką wytrwałość. Gdy docierał już do skraju puszczy, w odległym o dwa kilometry klasztorze odezwały się nagle dzwony. A że nie była to zwykła pora, zaskoczeni ludzie zastanawiali się, dlaczego dzwony biją. Wówczas pielgrzym oświadczył z pychą, że dzwony same się odezwały — na jego cześć, choć oczekiwał czegoś więcej. Gdy tylko to wyrzekł, nagle zatrzymał się i skamieniał. Nie wierząc własnym oczom, ludzie z przerażeniem dotykali kamiennej postaci, przed chwilą jeszcze żywej. Skamieniały pielgrzym nie stoi jednak w miejscu. Odprawiając pokutę, co rok posuwa się o ziarnko piasku ku Świętemu Krzyżowi, a gdy dotrze do klasztoru, wszystkie grzechy zostaną mu darowane. Ale wtedy nastąpi koniec świata. Tajemniczy pielgrzym klęczy pokornie, wzrok uniósłszy ku odległemu szczytowi góry. Odziany jest w długą opończę z kapturem okrywającym głowę.
Źródło: http://www.zso6.kielce.edu.pl/pielgrzym.htm
O keszu:
Skrzynka to mały pojemnik na współrzędnych, nietypowa ponieważ jest zabezpieczona hasłem. Koordy mogą lekko pływać. Po odłożeniu maskuj, aby nie rzucał się w oczy.
Hasłem do logu jest czterocyfrowy kod z "kamiennego pielgrzyma", który znajduje się około 3 m na południe miejsca ukrycia, aby zablokować mu drogę na szczyt wzniesienia i uchronić nas od końca świata :).