Tatry... Moje miejsce na ziemi. Moja największa pasja.
Tu zwalniam, mogę spokojnie myśleć.
Kiedy wychodzę wysoko w góry, zostawiam wszystkie troski w dole.
A dlaczego chodzę po górach?
Odpowiedź jest taka sama jaką dał George Mallory (zm.1924r), kiedy pytano go o sens zdobywania Mount Everestu... Bo góry są.
Wierzchołek Grzesia wznosi się nad Doliną Chochołowską, w jej południowo - zachodniej części, na granicy ze Słowacją.
Początek szlaku tuż przed Schroniskiem w Dolinie Chochołowskiej.Trasa oznakowana na żółto prowadzi nas skrajem polany, by po chwili wejść w gęsty, świerkowy las. Wygodnym, leśnym traktem (często błotnistym) wędrujemy nieco pod górę, trawersując dość łagodne zbocza. Po drodze często napotykamy krzaczki, latem pełne soczystych borówek. Ośmielam się twierdzić, że szlak ten jest jednym z najobfitszych w owoce leśne w całych Tatrach.
W między czasie w lesie mijamy także kapliczkę poświęconą Wojciechowi Ratułowskiemu, który zginął w tym miejscu tragicznie w 2011 roku.