Skrzynka jest częścią projektu.
Kliny zieleni w Poznaniu – założenie urbanistyczne opracowane przez Władysława Czarneckiego w latach 1930–1934. Konsultantem naukowym był Adam Wodziczko. Jest to jedyne założenie tego typu w Europie. Pierwotny plan zakładał utworzenie 10 klinów, w tym czterech głównych, które miały łączyć parki miejskie z podmiejskimi lasami. Projektując kliny, Czarnecki wyznaczył wzdłuż nich szlaki piesze, rowerowe i konne prowadzące do miejsc letniskowych. Cały układ powstał na przestrzeni wielu lat. Tworząc założenie wykorzystano naturalne doliny rzeczne (Bogdanki, Warty, Cybiny). Głównym celem istnienia systemu klinów jest ochrona wód i przewietrzanie miasta. Większość terenów jest pokryte przez lasy, pozostałe stanowią parki, cmentarze, ogródki działkowe, łąki i pastwiska.
Jest również nazywany ""cybińskim" Jest największy pod względem powierzchni i jako jedyny jest w całości położony na prawym brzegu Warty. Obejmuje obszar Cybiny od Antoninka (okolice Jeziora Swarzędzkiego) do ulicy Baraniaka, na północy obszary cmentarza komunalnego na Miłostowie i do północno-wschodnich granic Poznania. Plany Czarneckiego z 1949
zakładały stworzenie kąpieliska miejskiego po spiętrzeniu wód Cybiny, a oprócz tego stworzenie toru regatowego dla wioślarzy. Imprezy miały stanowić atrakcje dla wypoczywających poznaniaków i podnieść prestiż miasta. W latach 40. XX wieku prowadzono zalesienia piaszczystych terenów. Obszary rzeki Główna miały się stać osobnym klinem, który w planach zaczynał się przy Warcie, a prowadzić miał do Promna i Wierzenicy.
Więcej poczytasz tu.
Skrzynka:
Zapraszam do odwiedzenia Granicy#21. Pojemnik mały, a w nim: fanty na wymianę, GK, logbook, ołówek, oszczytko tej!, 3 certyfikaty TF, siedem certyfikatów znalazcy oraz oczywiście mikrokesz graniczny. A może znajdziecie tam jeszcze jakiś bonusik? Kordy uśrednione z dokładnością do 6 metrów.
Do kesza można dostać się samochodowo i kawałek dojść, rowerowo zajedziesz dalej ale pod skrzynkę też trzeba dojść, autobusem linii 55 i...trzeba dość dłużej ;)
Powodzenia. I cholerka...maskujcie po sobie! Ave!